7. Oczy

48 5 1
                                    

- Jak to nie żyje?! Był naszą jedyną szansą na uratowanie Mick'a i pokonanie Pursona- załamał się Michael.

- Po prostu nie żyje! I nic z tym nie zrobisz!- krzyknęła na niego Jessica.

Michael zdenerwowany wyszedł bez słowa z bazy.

- Trzeba powiadomić rodzinę- stwierdził Tom.

Po tych słowach ciało Clark'a rozpuściło się i Jessica gwałtownie odsunęła się od ciała.

- Co się stało?- spytała Kate.

- On się rozpuścił... Tak jakby miał szybszy rozkład- powiedziała Jessica.

- Okej... To kto idzie to powiedzieć rodzinie?- zapytała Kate.

- No wiecie- zaczął Tom- Ja jestem bardzo dobry w przekazywaniu złych i smutnych wiadomości. Może przy okazji dowiem się czegoś, więc chętnie pójd...

- Ja pójdę- przerwała mu Jessica.

- Zgadzam się- potwierdziła Kate.

- Ej no weźc...

- Tom, pójdziesz ze mną- znów przerwała mu Jessica- Rozejrzysz się w domu.

- Okej.

- To idziemy! A jeszcze jedno. Kate przypilnuj Michael'a, żeby nie zrobił czegoś głupiego. Proszę.

- W porządku.

- Chwila. Gdzie on mieszkał?- spytał Tom.

- Mieszkał na ulicy Radioaktywna cztery- odpowiedział mu staruszek.

- To niezły zbieg okoliczności- stwierdziła Jessica- Tom! Biegniemy tam!

Tom wziął na ręce przyjaciółke i pobiegł.
Po paru sekundach byli na miejscu.

- Pukaj- powiedział Tom.

Jessica wzięła głęboki oddech i zapukała.
Zza drzwiami jakiś kobiecy głos powiedział:

- Kochanie, otwórz drzwi.

Było słychać odgłosy biegu. Drzwi otworzyła mała dziewczynka. Tom i Jessica odrazu stwierdzili, że to jest najmłodsza córka Clark'a.

- Mamo, jacyś państwo przyszli.

- Ty, jak ona ma na imię- szepnął Tom do Jessici.

- Nie wiem.

- Ma na imię Imra- podpowiedział Charles.

Zza ściany wyszła kobieta. Wyglądała na 30 góra 35 lat. Miała długie czarne włosy i była ubrana w fartuszek kuchenny.

- Dzień dobry, w czym mogę pomóc- spytała.

- Dzień dobry, pani Imra?

- Tak.

- Chcieliśmy porozmawiać o pani mężu- powiedziała Jessica i spojrzała się na małą dziewczynkę- Na osobności.

- Dobrze, zapraszam.

Tom i Jessica weszli do środka i zobaczyli piękny dom. Co było dziwne bo z ulicy wyglądał na mały biedny domek. Usiedli w salonie i dostali filiżankę herbaty.

- Co mój mąż zrobił, że przyszliście do jego domu?

- On nic nie zrobił, a przynajmniej świadomie.

- Co to znaczy?

- Przrpraszam- wtrącił się Tom- Mogę skorzystać z toalety?

- Pewnie. Proszę iść do końca korytarza i pierwsze drzwi po prawo.

Inny WymiarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz