Z tacą pełną jedzenia szłam korytarzem. Gdy byłam już przy samych drzwiach, łokciem je otworzyłam. Z malutkim uśmiechem spojrzałam na Jeffa leżącego na łóżko, który szeroki się do mnie uśmiechnął.
- Jedzenie podano! - szłam ostrożnie
Obraz przed oczami zaczął mi się rozmazywać. Zostawiłam żarełko na niedużym stoliku przy dwóch czerwonych fotelach. Mocno chwyciłam się jednego z nich i zamknęłam oczy.
- Co jest? - wstał mój chłopak
Złapałam się za głowę. Zaczęło mi się kręcić w głowie i poczułam zimną, twardą ziemię. I ciemność...
***
- SABRINA! - krzyczał Jeff
Przetarłam oczy.
- CHOLERA! SABRINA!
Rozejrzałam się. Jeffrey siedział na podłodze i mnie trzymał. Powoli nabierałam sił, więc się w niego wtuliłam.
- Co się dzieje? - zapytał, wstając i podnosząc mnie
- Zostaw... Mnie... Nie możesz... - ledwo mówiłam
- Ciiii - powiedział, kładąc mnie na materacu - Co się dzieje?
Przełknęłam silne i otworzyłam szerzej oczy. Czując się już dobrze, usiadłam, lecz on znowu mnie położył.
- Od jakiegoś czasu źle się czuje... Ale teraz jest dobrze - uśmiechnęłam się
- Sabrina... Zemdlałaś! - uświadomił mi to
- Jak długo? - zapytałam unosząc brew
- Kilka sekund, ale...
- Właśnie! Kilka sekund! Nie histeryzuj, tylko chodź jeść! - powiedziałam i chciałam wstać, ale on mi nie pozwolił
Wziął tacę i usiadł obok mnie. Usiadłam i wzięłam jeden talerz.
- Dla ciebie burger wołowy a dla mnie burger z jajkiem - chciałam wsiąść gryz, ale chłopak dziwnie na mnie patrzył - Co?
- Skarbie? Sama to zrobiłaś? - podniósł brew do góry
- Tak, bo jest za duże zamieszanie - powiedziałam - Nie otruje cię, jakoś w akademiku głównie to ja wyżywiałam głodnych studentów!
Chłopak jeszcze raz przeanalizował jedzenie. Wzruszyłam ramionami. Jak nie chce jeść to jego strata. Wzięłam gryza i zaczęłam przeżuwać. Nawet dobre mi wyszły!
- Jutro idziemy do Sebastiana - odparł Jeff
- Kto to? - zapytałam popijając jedzenie herbatą
- Lekarz - wziął gryza
- Co?! - prawie się zaksztusiłam - Czemu?!
Zaczął chwilę przeżuwać jedzenie, gdy ja czekałam na jego odpowiedź.
- Ale to dobre! Nie wiedziałem, że tak dobrze gotujesz! - zachwycał się
- Odpowiedz mi na pytanie! - zdenerwowałam się
- Jakie? - zmroziłam go wzrokiem - Po co do lekarza? Żartujesz?! Ty zemdlałaś! ZEMDLAŁAŚ! - oburzył się, lecz po chwili swoją ciepłą dłoń położył ma moim policzku i zaczął go gładzić kciukiem - Martwię się...
Patrzyłam na niego z wytrzeszczem. No ale przecież nic mi nie jest! Dobrze się czuje!
~ Nie kłóć się ze mną! - usłyszałam jego glos w mojej głowie
CZYTASZ
Alpha, My Baby...
Teen FictionKSIĄŻKA ZAKOŃCZONA ONA - Nigdy nie była posłuszna ON - Chciał żeby wszyscy byli posłuszni "Mężczyzn już nie było... Zostałam sama. Nic nie widziałam. Powoli wstałam i wyciągnęłam przed siebie ręce. Gdzie są kraty? Krok do przodu... Ściana. W prawo...