Otrząsnęłam się z myśli krążących wokół zmarłego ukochanego i chwiejnie wstałam z kolan.
Zmarszczyłam brwi przyglądając się skażonemu szkieletowi. Uniosłam pistolet portalowy przełączając go w tryb zwyczajnej broni. Cofnęłam się o krok, a but zabrudził się czarną masą będącą na ziemi za mną.Sans nie poruszał się, ale w jego postawie zauważyłam gotowość do ataku... w tej wersji na pewno był albo silniejszy, albo nie zdolny do walki.
Uśmiechnął się.
Z ziemi naokoło mnie wyrosły kości, czarne i podniszczone. Prawie trzymetrowe, przypominające kraty gnaty były oblepione mazią i cieńsze niż te które zapamiętałam.
Moje krótkie wydechy zamieniały się w chmurkę pary, a serce przyspieszało.
Czemu panikuje?To przez myślenie o nim.
Leno... Spokojnie.
Dopiero po chwili zorientowałam się, że potwór Sansopodobny się zbliża. Powoli...
Już dawno znudziła mnie ta gra.
Kopnęłam jedną z kości mojej klatki. Tak jak podejrzewałam - chude i podniszczone gnaty nie wytrzymywały wiele.
Zniszczyłam jeszcze dwa by móc się wydostać, co zrobiłam chyba w ostatniej chwili.
Przebiegłam zaraz obok szkielety wykorzystując jego powolne ruchy. Wszędzie gdzie stanęłam szybko pojawiała się ostro zakończona, długa kość. Nie mogę się w takim razie zatrzymać. Odrobine zwolniłam biegu by zachować siły.Potwór zatrzymał się i zaczął podążać za mną wzrokiem. Jak byłam za nim też. Po prostu przekręcił głowę o sto osiemdziesiąt stopni.
P O P R O S T U.Muszę go zniszczyć. Czuje on niego źródło anomalii... a poza tym jest trochę, ale tylko troszeczkę przerażający.
Adrenalina i stres połączone z narastającym strachem utrudniały mi chłodną analizę... w której nigdy z resztą nie byłam dobra. Zakręciłam. Zamknę go w klatce albo...
Zniszczę go jego własną bronią.Minęłam go po raz polej tworząc łuk z morderczych kości.
Po chwili skręciłam ponownie i zaczęłam biec w jego stronę. Przyspieszyłam i pochyliłam się zdeterminowana by zabić potwora.Nie ruszał się.
Może przewidział co chce zrobić?
Może wie, może wykorzysta to, może...
Cholera, trochę za późno, Leno.
Rozpędzona upadłam na brzuch,a siła uderzenia pozbawiła mnie tchu. Jednak wykorzystując maź tak jak wcześniej zamierzałam prześlizgnęłam się pod Sansem, a prawie rozładowanym pistoletem portalowym stworzyłam przejście kilka metrów przede mną.
Koszmarnie małe.
Po co ja jadłam te gofry?!Zanurkowałam w portalu który zamknął się zaraz za mną.
W głowie brzmiał mi skrzekliwy krzyk rozdzieranego własną bronią szkieletu.
Po co marnować naboje?Chyba trochę za późno zorientowałam się, że jestem pod wodą. AH!
Zaczęłam płynąć w górę. Dość desperacko, pomimo że umiem pływać. Nacisk wody utrudniał mi utrzymanie powietrza w płucach. Jeszcze trochę... Czułam jak dramatycznie wolno zbliżam się do powierzchni. Ciśnienie zmniejszało się. Wyciągnęłam jedną z dłoni w górę i...Lodowa pokrywa zatrzymała mi dostęp do powietrza.
W takiej sytuacji nie jestem nawet w stanie powiadomić centrali. Nie wiem w jakim uniwersum jestem, uznają mnie za zaginioną. Tak samo jak jego...
Pamiętam to jakby było to wczoraj, mimo, że minęło tyle czasu.
Przemierzaliśmy wspólnie świat Pyre poszukując anomalii portalowych. Nie można przecież dopuścić do opuszczenia świata gry przez MPC. Dlatego też przeszukiwaliśmy jeden z piękniejszych rejonów wypatrując portali. Odnaleźliśmy portal międzyuniwersalny anomalii numer 4 - Świat usterka. Rzadko spotykany i bardzo niebezpieczny błąd.
Portal był na dnie kanionu, więc razem z Ksarme postanowiłam po prostu zejść używając klasycznego sprzętu wspinaczkowego. Szłam przodem. Byłam już prawie na samym dole gdy... jeden z zaczepów Ksarmego po prostu się zerwał... J-ja nie byłam w stanie nic zrobić, był za daleko bym mogła go złapać...
Spadł. Krzycząc.
Spuściłam się wtedy na sam dół i zaczęłam go szukać. Błagałam by się odezwał... nie znalazłam go.
Ani Ksarmego ani Portalu.
I myśląc o nim zemdlałam opadając coraz niżej na dno...
CZYTASZ
Serce Króla /LenaArashi/
Fanfic***Fanfic o LenieArashi (patrz YT) w klimatach mojego ff o Mabel (nie potrzebujesz jednak jego znajomosci by czytać to). Lena będzie przedstawiana w taki sposób by osoba nieznająca jej kanału tez mogła wszystko zrozumieć, lecz seeeerdecznie polecam...