. . .- Eh, co wam dziś tak fatalnie idzie? Joaquin, włącz muzykę od nowa!
Matteo był właśnie na kolejnej próbie z Los Rebeldes. Niby wydawało się, że wszystko jest normalnie; wszyscy byli obecni, słońce powoli zachodziło, Ramirro wyśmiewał i krytykował wszystko co stanie mu na drodze, Joaquin i Martina nie rozmawiali ze sobą tylko w czasie wykonywania układu, podczas chociażby najkrótszych przerw bezsensownie gadali na ciągle powtarzające się tematy, Delfi bez przerwy przeglądała się w lusterku i poprawiała nawet najmniejsze szczegóły, niewidoczne dla ludzkiego oka, zaś Ámbar jak zwykle na wszystkich krzyczała i stuprocentowo skupiała się na układzie. A jednak pomimo tego było inaczej.
Chłopak zauważył, że Ámbar kompletnie nie zwracała na niego uwagi, stwierdziłby wręcz, że go ignorowała. Z jednej strony nastolatek cieszył się z tego, że blondynka nareszcie dała mu spokój i mógł poczuć się jak normalny chłopak w grupie, nie był ani faworyzowany, ani wywyższany. Z drugiej strony jednak obecne zachowanie dziewczyny było bardzo niepokojące, bo co, tak po prostu, bez żadnego powodu postanowiła sobie odpuścić? To było do niej nawet niepodobne. Jeszcze Matteo nie zdziwiłby się, gdyby faktycznie uraził ją w jakiś sposób, ale niczego takiego sobie nie przypominał. Co prawda odmówił jej wczoraj spotkania, ale zdarzało mu się to już wiele razy, a pomimo tego Ámbar nadal zachowywała się jak zwykle. Chciał dowiedzieć się o co chodzi. Nie lubił sytuacji, gdy ktoś był dla niego w jakiś sposób niemiły bez powodu. No chyba, że była to jakaś osoba z Los Vulnerables, ale on drze z nimi koty tylko z przymusu...
- MATTEO!
Nastolatek otrząsnął się jak poparzony z zamyślenia. Spojrzał dookoła. Cała drużyna wbiła w niego nie znaczący nic dobrego wzrok. Znowu coś nawalił.
- C-co?
- Miałeś podnieść Ámbar! Co ty taki rozkojarzony dzisiaj? Obudź się.
Ah tak, przecież jest na próbie, w samym środku wykonywania układu.
- Dobra, to nie ma sensu - powiedziała liderka z zrezygnowaną miną - Koniec próby, wracajcie do domów. Ale na jutro macie być przygotowani! Pamiętajcie, że wbijamy na ich próbę!
Wrotkarze pokiwali głową i po kolei wychodzili z salki. Znowu Matteo został tylko z Ámbar. Postanowił wykorzystać tą sytuację, chciał wyjaśnić z blondynką sprawę jej niepokojącego zachowania. Dziewczyna jednak również kierowała się w stronę drzwi.
- Ámbar, czekaj! - nastolatka zatrzymała się, ale nie odwróciła w jego stronę - Czy mogę wiedzieć, dlaczego mnie ignorujesz?
Spojrzała na niego z udawanym, obojętnym wzrokiem, bo w rzeczywistości kryła w sobie teraz wiele emocji. Widok Matteo z inną dziewczyną trochę ją uraził, ale przecież nie może powiedzieć swoich podejrzeń, bo wyszłoby jeszcze na jaw, że jest zazdrosna o zajętego już chłopaka. Jednak z innej strony nie było pewności, że są razem, ale mimo tego brunet mógłby jeszcze pomyśleć, że skoro widziała ich razem to pewnie również ich śledziła i tym razem wyszłaby na psychopatkę.
- Nie, nic się nie stało.
Odwróciła się i po prostu wyszła, zostawiając samego, zdezorientowanego Matteo.
~~~
~ 16.11.2016r ~
~ 15:47 ~
CZYTASZ
We Can't Love Each Other | Soy Luna
FanfictionW liceum Norte Escuela Deportiva wrotkarze są podzieleni na dwie, rywalizujące grupy od pokoleń. Luna Valente przeprowadza się z rodzicami do Buenos Aires by rozpocząć nowe życie, a już następnego dnia poznaje przystojnego chłopaka - Matteo Balsano...