Wracając do szkoły mam szczerą nadzieję, że Stiles nie obrazi się za korzystanie z samochodu... No, ale w końcu jakoś do szkoły wrócić muszę, a jeszcze nie oddałam mu kluczy, więc... czemu nie?
Droga mija spokojnie, na parking szkolny trafiam bez problemu. Nie muszę patrzeć na zegarek, by stwierdzić, że właśnie zaczęła się przerwa, bo budynek szkolny jest całkiem pusty, czego nie można powiedzieć o boiskach, stołówce i całym tylnym placu. Chcę poszukać Scotta i powiedzieć mu, że Stiles został w szpitalu, ale nigdzie nie mogę go znaleźć. Podobnie jest z Isaaciem i Allison. Kilka razy wpadam na „diabelskie bliźniaczki Olsen", ale nawet nie zamieniam z nimi słowa. Wydają się zirytowani i chyba też czegoś szukają, więc wolę im w tym nie przeszkadzać. Potem jakimś cudem namierzam Kirę. W odróżnieniu od reszty uczniów siedzi w bibliotece, słuchając muzyki. Podchodzę do dziewczyny i siadam na podłodze obok niej. Ciemnowłosa dopiero po chwili zdaje sobie sprawę z mojej obecności, więc wyjmuje słuchawki z uszu i chowa je do kieszeni.
-Agnes! Nie widziałam cię cały ranek, gdzie byłaś?
-Hej Kira. Wiesz, musiałam coś załatwić ze Stilesem. Tak przy okazji, nie wiesz może gdzie jest Scott? Jakoś nie mogę go znaleźć, a muszę mu coś powiedzieć.
-Powinien za niedługo tu przyjść. Poszedł zadzwonić do Allison w sprawie wczorajszego ataku i...
-Czekaj, co? – przerywam jej – Jakiego ataku?
-A no tak, ty nic nie wiesz... - dziewczyna siada tak, by byś naprzeciwko mnie – Wczoraj, na imprezie, stało się coś bardzo dziwnego... Zaatakowali nas jacyś... dziwni ninja ubrani w czarne płaszcze i maski... - ten opis dziwnie mi coś przypomina... -Nie do końca wiemy czego chcieli, ale atakowali tylko... - dziewczyna nagle waha się.
To tajemnica Scotta... Czy powinnam ją wyjawić?
-Spokojnie, Kira. Wiem, że Scott jest Wilkołakiem – nastolatka otwiera usta ze zdziwienia – Sama się domyśliłam, już jakiś czas temu.
-Ooo... No, to w takim razie ci zamaskowani... wojownicy atakowali tylko Wilkołaki, tak myślę, i wypalali im za uchem taki znak, jakby odwróconą piątkę.
-Ale nikogo nie zabili? – upewniam się.
-Nie. Ale już mieli walczyć ze Scottem, kiedy nagle wzeszło słońce i... zniknęli. Po Prostu rozpłynęli się w powietrzu – marszczę czoło ze zdziwienia. Mam pewne podejrzenia odnośnie tych tajemniczych mężczyzn, ale jakoś wolę nie mieć racji – No i Scott uważa, że jeszcze wrócą, kiedy zajdzie słońce. I myśli, że chyba nie chodzi im jedynie o Wilkołaki...
-W takim razie im chodzi o wszystkie istoty nadnaturalne, takie, jak...
-...ty – kończy dziewczyna – Ty też przecież jesteś istotą nadnaturalną.
Ma rację. Jako czarownica, jestem nadnaturalna, ale jakoś wcześniej nie miałam styczności z tymi zamaskowanymi ninja. No, nie licząc tego jednego razu przy Nemetonie... To, co wtedy widziałam, dziwne stworzenia, które powstały ze świetlików. Opis Kiry bardzo mi je przypomina.
-Po lekcjach Scott zabiera mnie do siebie – kontyuuje nastolatka, przerywając moje rozmyślenia – Mówi, że tam będziemy bezpieczni. Powinnaś jechać z nami.
-Dobra – nawet nie chcę się z nią kłócić. Jeżeli ci ninja znów dziś zaatakują, chcę ich zobaczyć – Pojadę z wami.
Wtem rozbrzmiewa długi, głośny dzwonek na lekcje. Wymieniamy z Kirą spojrzenia, po czym podnosimy się z ziemi i opuszczamy bibliotekę. Na korytarzu już roi się od uczniów, spieszących na zajęcia.
CZYTASZ
LOSE YOUR MIND___TEEN WOLF
Werewolf„Nie mogę tak po prostu zapomnieć o tym, co się stało. Nie wymarzę z pamięci tego, co zrobiłam. I nie uratuję już tych, których straciłam. Ale mogę jeszcze ocalić innych. Dlatego przestań mi wmawiać, że nie jestem dość silna, by walczyć. Bo przez os...