Część 1

571 64 32
                                    

Z każdej strony spowijała go ciemność, zbyt silna by cokolwiek dostrzec. Sprawiała przytłaczające wrażenie pustki, które atakowało go z każdej strony. Latarka, jedyny przyjaciel i nadzieja, nie działała już od dłuższego czasu, a ten krążył po okolicy próbując wspierać się ściany. Wyobraźnia nie dawała mu spokoju, nie pozwalając mu wyzbyć się wrażenia że ktoś tylko czycha na jego następny krok. Zdawało mu się, że pamięta rozkład pokoi, przyglądał mu się dzień w dzień, ale jak daleko by nie poszedł, wyraźnie czuł, że stoi w miejscu, totalnie nie ruszając się z pokoju, w którym zaczął. Po drodze przypadkowo nacisnął guzik znajdujący się na ścianie, a niespodziewane światło i potworny animatronik znajdujący się w środku odruchowo odrzuciły go do tyłu. Ciężko było stwierdzić jak długo spadał, zdawało się jakby w środku lotu o tym zapomniał, widząc stojącego przed nim ogromnego animatronika. Brązowe ciało, wielkie niebieskie oczy, czerwona przepaska na kapeluszu, nie było mowy o pomyłce. Jeremy złapał za maskę i założył ją sobie na głowę, by uratować się przed chodzącym koszmarem. Ale gdy tylko zdawało mu się, że może odetchnąć, wyjrzał przez oczy pustej maski, widząc tego samego Toy Freddy'ego przed swoimi oczami, tym razem jednak bez głowy.

Ciężko stwierdzić co się tutaj wydarzyło. Czy próbował uciec? Wyszarpać się z rąk potwora? Czy ktoś krzyczał? Coś przejechało po twarzy stróża, a próbując tego uniknąć został uderzony z bark. Ocknął się dopiero na podłodze po dłuższej chwili.

Choć Fritz wciąż był oszołomiony wszystkim co wydarzyło się ledwie chwilę temu, oprzytomniał i był już w stanie rozejrzeć się po okolicy. Był w swojej sypialni. Poza nim, na podłodze leżał tylko jego stary odtwarzacz płyt. Zaraz po tym udało mu się zrozumieć, co się właściwie stało. To był tylko zły sen, koszmar, a teraz wrócił do realnego świata. Choć do totalnego oprzytomnienia była jeszcze daleka droga, to Fritz zaczął już zbierać swoje części z podłogi, odłożył kołdrę na łóżko, przeciągnął się i zwrócił uwagę na łapacz snów, którego przestraszył się wcześniej. Był zawieszony zdecydowanie zbyt nisko i porządnie go przeraził, gdy przypadkowo dotknął jego czoła. Póki co, mężczyzna jedynie ściągnął go i odłożył na szafkę blisko łóżka. Po zauważeniu, że wgniecenie w odtwarzaczu się nie pogłębiło, odłożył go na to samo miejsce.

Fritz zwykle preferował mrok, zamkniętą przestrzeń osobistą, ale po tym co przed chwilą go spotkało nie mógł tak po prostu zostawić zasłon w oknie zasłoniętych i wprowadził do swojego pokoju trochę światła, po czym zmęczony usiadł na łóżku. Była ładna pogoda. Prawie natychmiast zza drzwi dobiegło silne stukanie poprzedzone damskim głosem: - Tato, wszystko dobrze? Nic ci nie jest?

- Tak, Bonnie, wszystko dobrze. T-Tylko zły sen. - odpowiedział po krótkiej chwili.

Drzwi do pokoju otworzyły się dosłownie w momencie kiedy Fritz zaczął mówić, ale ostatecznie nikt nie wszedł do środka, Bonnie zamknęła drzwi i tylko powiedziała: - Zejdź na dół, śniadanie jest już przygotowane.

- Dobrze, skarbie.

Fritz nie do końca pozbierał się po wszystkim co się do tej pory wydarzyło, ale po chwili wziął się w garść, podniósł i przebrał, wyciągając z szafki świeżą, złożoną białą koszulę, a także brązowe spodnie i czarny krawat, które leżały na krześle w rogu pokoju, jego typowy ubiór roboczy. Jak zawsze, na głowie zawiązał sobie ciemną bandanę zasłaniającą jego czoło, którym niestety nie lubił się chwalić przed innymi osobami.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 08, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

POPGOES: Łapacz Snów [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz