Rozdział 10.

3.5K 168 3
                                    

Parkinson...
Szybko wybiegłam z pokoju skierowałam się do gabinetu taty... Nie wiedząc dlaczego rozpłakałam się... Może dlatego, że się jej bałam... Tak to napewno to... Cała się trzęsłam.

Lucjusz:
Usłyszałem ciche pukanie do drzwi i nawet nie zdażyłem powiedzieć proszę a drzwi otworzyły się. Do gabinetu wpadła Elizabeth. Była zapłakana i roztrzęsiona.
Zerwałem się z miejsca i podbiegłem do córki...
- Co się stało!?
- Tato... Ja się boję... Ona tu jest... - powiedziała cały czas płacząc. Oddychała ciężko... Nie wiedziałem o kogo chodzi. Nagle Eli straciła przytomność... Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju. Następnie poszedłem do Draco ale to co tam zobaczyłem... Aż brak mi słów... Draco i Parkinson... Jednocześnie byłem wściekły i zawiedziony... Popatrzyłem na Pansy i chowała coś za plecami. Podeszłem do niej i wyrwałem jej to... No mogłem się tego po niej spodziewać... Amortensja. Parkinson gdy zorientowała się że znam prawdę uciekła... Synowi dałem 'odtrutkę' na ten eliksir.
- Co się stało?
- Parkinson dolała ci amortensji i Eli was zobaczyla i... No własnie Elizabeth...
Pobiegłam do pokoju córki a ona nadal leżała...
- To przeze mnie? -do pokoju przyszedł Draco..
- Nie... To przez Parkinson... Przyszła do mnie i powiedziała "Ja się boję... Ona tu jest" i straciła przytomność

Elizabeth:
Słyszałam czyjąś rozmowę... Czułam obecność taty i Draco... Chciałam coś powiedzieć, poruszyć się bo otworzyć oczy... Nie potrafiłam... Poczułam że tata wyszedł z pokoju więc został Draco... Znowu jest przy mnie zawsze mogę na niego liczyć...
-D... - nie umiałam wypowiedzieć więcej ale czułam że chwycił moją dłoń ktorą lekko ścisnęłam... Nie wiem dlaczego ale byłam strasznie osłabiona...

Draco:
Po tym jak Elizabeth uscisnęła lekko moja dłoń byłem pewny że się obudziła... Ale była bardzo osłabiona...
- Eli przepraszam... Pansy dolała mi amortensji.. To moja wina.
Po tym co powiedziałem moja siostra lekko otworzyła oczy... Od razu ją przytuliłem. Zawołałem ojca aby powiedzieć mu że Eli się obudziła... Natychmiast zjawił się obok... - To nie twoja wina...
Próbowałam się podnieść, ale mi się wyszło i upadłam na poduszki..

Zaginiona księżniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz