Rozdział 9😈

140 15 0
                                    

Pov. Igor

Leżę i patrzę tępo w sufit. Nie mogę przestać o niej myśleć chciałbym żeby była obok. Usłyszałem, że Adrian właśnie wstał więc podniosłem się i  poszedłem do kuchni.

- A ty co spać nie możesz - usiadłem obok przyjaciela i wziąłem butelkę wody ze stołu.

- Jakoś się kręcę i nie mogę. A ty? Myślisz o swoje dziewczynie?

- Powiem Ci, że tak. Bardzo za nią tęsknię.

Rozmawialiśmy jeszcze z jakąś godzinę gdy usłyszeliśmy dźwięk dzwonka. Spojrzelismy na siebie zdziwieni. No bo kogo niesie o 2 w nocy.
Podszedłem do drzwi i w momencie kiedy je otworzyłem, zamarłem. Przed drzwiami stała Ronja. Zapłakana, z sinym policzkiem i krwawiącym kolanem. Moje serce rozpadło się na tysiąc kawałków. Weszła do środka i od razu mocno się we mnie wtuliła. Objąłem ją, a ona wybuchła płaczem. Zaprowadziłem ją do salonu i usiedliśmy na kanapie.

- Kochanie co się stało?- odogarnąłem jej włosy za ucho i spojrzałem na nią z troską.

- Igor ja... Nie wiem jak to powiedzieć. - widziałem że jest zmęczona.

- Już spokojnie przy mnie nic ci nie grozi. Chodź weźmiesz prysznic i położysz się spać. A jutro porozmawiamy. - potwierdziła skinieniem głowy i ruszyła do łazienki.

Pov. Adrian

Byłem przerażony tym co zobaczyłem. Spojrzałem na Igora był lekko załamany. Wyszliśmy na balkon zapalić.

- Stary ona jest wystraszona. Co się mogło stać.?

- Nie wiem Adi, nie wiem. Ale jedno jest pewne. Co by to nie było zawsze będę przy niej i nie dam jej skrzywdzić.

- Wiesz, że zawsze możecie na mnie liczyć. We trójkę zawsze raźniej.

- Dziękuję.

Pov. Ronja

Stałam pod prysznicem. Strumienie wody obmywały każdy kawałek mojego obolałego ciała. Wyszłam i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Wyglądała okropnie, podpuchniętę i czerwone oczy oraz siny policzek. Otrząsnęłam się i zakryłam ręcznikiem, nie miałam w co się ubrać. Wyszłam z łazienki i poszłam do pokoju chłopaka. Siedział przy biurku i coś pisał.

- Igi? - podeszłam do niego i położyłam rękę na jego ramieniu.

- Słucham. - spojrzał na mnie i posadził na kolanach. Objęłam jego szyję ramieniem i wtulilam się w niego.

- Dasz mi coś do ubrania? - pogłaskał mnie po sinym policzku.

- Coś zaraz znajdziemy. - podszedł do szafy i podał mi koszulkę.

Poszłam do łazienki i włożyłam koszulkę. Byłam wyczerpana, nie miałam siły na nic. Wiem, że jutro jak Castor zobaczy pusty pokój nie da mi żyć. Będzie mnie szukał dopóki mnie nie dopadnie i zniszczy. Moje życie jest pod wielkim znakiem zapytania.
Wróciłam do sypialni i położyłam się obok szatyna. On mocno mnie objął i zasnęliśmy.

Czas Zmian //ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz