Perspektywa Marshalla
- Jasne... - przytaknąłem pośpiesznie.
Gumball uśmiechnął się lekko, aby chwilę później przekroczyć próg mieszkania. W hallu było dość ciasno, więc w każdej chwili mogłem wdychać jego zapach, przez co rosło we mnie pożądanie. Kiedy książę zdejmował kurtkę otarł się o mnie kilka razy, robił to niechcący, ale za każdym razem wydawało mi się, że wręcz specjalnie. Byliśmy sami, wyłącznie we dwoje.
- Zjesz coś? - zapytałem, kiedy oboje zasiadliśmy na kanapie.
- Nie jestem głodny... - mruknął przyjaciel, przykrywając się leżącym z boku kocem.
Chłopak opatulił się szczelnie, a widząc jak uważnie mu się przypatruję, pośpiesznie odwrócił wzrok.
- Zmarzłeś... Rozpalę w kominku - oznajmiłem.
Jak powiedziałem, tak też zrobiłem. Po chwili suche drewno zapłonęło, ogrzewając pomieszczenie i oświetlając nasze zarumienione twarze.
- Hmmm... Przyjemna, romantyczna atmosfera... - usłyszałem za sobą.
Przysiadłem obok Gumballa, przerzucając rękę przez oparcie kanapy.
- Pomyślałem, że będzie miło...
- Przyszedłem tylko porozmawiać...
- Romantyczna atmosfera nie zaszkodzi.
Książę zmarszczył czoło, przechylając głowę lekko w prawo. Wyglądał na zmęczonego, widać było, że wyrwał się z zamku wyłącznie pod wpływem chwili. W końcu było już grubo po dwudziestej. Miał podkrążone oczy, zaś jego zawsze w nieskazitelnym stanie włosy, sterczały gdzie niegdzie. A jego cera? Zawsze lekko różowa, teraz niesamowicie blada.
- Marshall, nie pogarszaj sytuacji... Czuję mały dyskomfort.
- Wyglądasz źle, czy naprawdę mam zgasić ogień?
- Nie... - westchnął, lekko się uśmiechając.
Po chwili kichnął, po czym przetarał nos i opatulił się jeszcze szczelniej. Wstałem pośpiesznie, aby chwilę później zniknąć w kuchni. Nalałem ziołowej herbaty do jednego z moich ulubionych kubków, po czym wróciłem do salonu, wręczając go chłopakowi.
- Dziękuję... - oznajmił cicho, a po chwili wziął pierwszy łyk.
- Fiona cię przysłała?
- Długo mnie namawiała, ale to była moja samodzielna decyzja.
- Więc... teraz czas na poważną, męską rozmowę?
Gumball przytaknął, nawiązując ze mną kontakt wzrokowy.
- To od czego zaczniemy? - spytałem, sadowiąc się wygodniej na kanapie nieco bliżej gościa.
- Jak się czujesz? - jego pytanie zbiło mnie z tropu.
- Czuję się winny...
- Ja także... Jestem na siebie zły, że do tego doprowadziłem.
- Żałujesz?
Książę zamyślił się, wpatrując w kubek.
- Nie...
Perspektywa Gumballa
- Nie żałujesz, że się całowaliśmy?
- Wiesz... Też tego nie rozumiem, ale... Nie mam do ciebie pretensji za to, że mnie pocałowałeś, tylko jestem zły na siebie, że cię nie dopilnowałem...
CZYTASZ
A co, jeśli się domyśli? (Gumlee)
Fanfiction- Marsh... - zacząłem, ale chłopak skutecznie mi przerwał. - Cicho - rozkazał, przesuwając wieżę na wybrane przez siebie pole. - Marshall... Wieża nie porusza się po skosie... Ciemnowłosy wampir spojrzał na mnie spode łba, unosząc zawadiacko jedn...