Rozdział 10 - 'Słońce, nie bój się'

202 14 2
                                    


     Wybiła 18 co oznaczało, że spotkanie z najbardziej wkurzającą mnie osobą na tym świecie było już blisko. Tego wieczoru było zimno, więc nie wysilałam się zbytnio jeśli chodzi o mój wygląd. Właściwie wmawiałam sobie cały czas, że to tylko wyjście do kina, więc nie ma co się starać. Czarne obcisłe rurki i za duża niebieska bluza, czyli 'standardowy zestaw podróżnika według Mary'. 

{Godzina 17:51}

*Dzz dzz* - przeglądając internety i obczajając wszystkim znajomym zdjęcia na instagramie, wyskoczyła mi informacja, że ktoś mi wysłał sms'a. Niezwłocznie naciskęłam zieloną ikonkę, żeby sprawdzić kto się dobija. 

/SMS/

- Mary spóźnię się 20 minut, więc zaczekaj chwile.

- No problemo seniorita.

//

Wiedząc, że dostało mi jeszcze pół godziny do wyjścia postanowiłam nie siedzieć bezczynnie na łóżku, a przeglądnąć się po raz milionowy w lustrze. Moje włosy skręciły się lekko jak zawsze po myciu. Postanowiłam zrobić coś z moim wyglądem póki mam jeszcze czas. Pomyślałam, że nie robię tego dla nikogo innego jak tylko dla siebie... tylko. 

Poszłam do pokoju Natalie i usiadłam przy jej toaletce wiedząc, że ona ma różne specyfiki dla kobiet z którymi nie miałam zbyt wiele do czynienia. Wzięłam kilka przedmiotów które wydawały mi się wystarczająco odpowiednie do moich umiejętności. Oraz jakąś bordową matową pomadkę na usta. Efekt właściwie był zadowalający... jak na mnie oczywiście.

...

Nadeszła pora wyjścia. Właściwie nadeszła ona kilkanaście minut temu, ale zasiedziałam się za bardzo. Bradley pisał mi sms'y typu:  'wyłaź już łajzo', 'nie strój się tak' i tak dalej, ale ja oczywiście zostawiłam telefon w salonie. 

Wyszłam z mieszkania i zamknęłam za sobą drzwi na klucz, następnie wyszłam z budynku i ruszyłam w stronę czekającego na mnie bruneta. 

- Wolniej się nie dało? Ileż można? Wiesz jak tu zimno? - prychnął ze złością.

- Stara zluzuj gacie. Nie było tak źle, to tylko 12 minut - podniosłam głowę patrząc na niego, a on zrobił wielkie oczy.

- Wow.

- Co ci jest? Gorzej się czujesz? 

- Nie po prostu... Ty masz makijaż. Wow. - zaczął się zadziornie uśmiechać, a ja poczułam, że robi mi się gorąco.

- Spokojnie nie podniecaj się tak - mimo wszystko chciałam pokazać, że się tym za bardzo nie przejęłam i że taka czynność jest dla mnie normalna.

- Spoko spoko, mimo wszystko wyglądasz mega dobrze. - przyznam, że na te słowa uśmiechnęłam się pod nosem bo sprawiły mi przyjemność. - To co idziemy?

Postanowiliśmy pójść do kina na nogach, bo uznaliśmy, że jechanie autem, busem, pociągiem, rowerem, sankami czy jakimikolwiek innymi środkami transportu jest zbędne gdyż budynek znajdował się jedynie kilka kilometrów od nas. Chociaż przyznam, że pomysł z sankami w wiosnę nie byłby taki zły.

Przez całą drogę śmieszkowaliśmy o wszystkim i o niczym.

...

Właśnie stoję wpatrzona w reklamę o jakimś horrorze. Zastanawiam się nad tym filmem jednakże chciałabym wkurzyć Bradley'a i wybrać romansidło. Mam mętlik jakbym nie miała większych problemów niż wybrać film w kinie. W sumie to mi tak dobrze. Chłopak właśnie poszedł po popcorn, bo dostał na niego darmowy kupon po tym jak kupił zabawkę w McDonaldzie. Co za dzieciak... 

Pod wiatr | FF - The VampsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz