(1)

48 9 1
                                    

- Changkyun!-usłyszałem, jak ktoś woła moje imię ,gdy właśnie miałem przekroczyć bramę szkoły. Kiedy się odwróciłem zobaczyłem mojego przyjaciela, Jooheona.- Idziemy z chłopakami do klubu, idziesz z nami?-powiedział zaskakująco zadowolony.

- Nie bardzo mam ochotę.-odpowiedziałem z nadzieją, że odejdzie.

- No dalej... Może zapomnisz o Wendy i waszej kłótni.-zachęcał mnie z pewnością w głosie, a ja nie mając innego wyboru, zgodziłem się, na co chłopak podbiegł do mnie, by iść w tym samym tępie.

Po powrocie do domu ubrałem się w czarne jeansy z dziurami, czerwoną koszulę w czarną kratę i pojechałem samochodem na ulice, którą podał mi Jooheon i na której znajdował się klub. Po zapraknowaniu swojego czarnego auta na parkingu i wyjściu z niego, podparłem się o maskę, czekając na swoich znajomych. Spojrzałem w prawo rozglądając się, czy już idą i zobaczyłem chłopaka biegnącego w moją stronę. Zanim się obejrzałem, wpadł we mnie. Po zderzeniu różowowłosy wstał i spojrzał mi w oczy.

- J-ja przepraszam.-wydusił z siebie speszony, po czym pobiegł w stronę klubu, który znajduje się tuż przy parkingu. Zostawił mnie zszkowanego i zaciekawionego całą tą sytuacją.

Nagle z oddali zobaczyłem swoich przyjaciół, do których podszedłem i się przywitałem. Nareszcie weszliśmy do klubu, gdzie Minhyuk, Jooheon i Shownu próbowali poderwać dwie blondynki i brunetkę zagadując do nich, a Hyungwon razem z Wonho zniknęli gdzieś w tłumie. Postanowiłem więc podejść do baru i usiąść na jednym z krzeseł. Zamowiłem drinka z sokiem i spogladając w lewo kątem oka zauważyłem wcześniej poznaną mi różową czuprynę w tłumie, która poruszała się z niezwykłą prędkścią, jednak postanowiłem to zignorować. Kto wie, może to był ktoś inny?

Po wypiciu napoju postanowiłem udać się do toalety, gdy otworzyłem drzwi na podłodze, w rogu ujrzałem drobnego chłopaka z podbitym okiem i rozciętą wargą. Pośpiesznie podbiegłem do chłopaka i kucnąłem. Wyglądał na przytomnego.

Wyjąłem telefon z kieszeni z zamiarem zadzwonienia po karetke, ale nagle różowowłosy złapał za mój rękaw i z siadu przeniósł się na kolana. Nawet nie zauważyłem, kiedy nachylił się do mojego ucha i wyszeptał jakiś adres, po czym upadł w moje ramiona. Jedną ręką złapałem za kaptur chłopaka i naciągnąłem delikatnie na jego głowę na wszelki wypadek, gdyby jego oprawcy nadal byli w pobliżu. Wziąłem go pod ramie, aby mógł dojść do wyjścia. Po wydostaniu się z toalety zauważyłem, jak mężczyzna stojący w rogu patrzył się na nas.

- Nie obchodzi mnie to, że chcesz żebyśmy zostali. Jeśli nie wrócimy do domu przed północą to mama nas zabije.-powiedziałem z chęcią odwrócenia uwagi podejrzanego mężczyzny, co chyba się udało, ponieważ jego wzrok powędrował w innym komletnie kierunku. Po wyjściu z klubu połżyłem chłopaka na tylnim siedzeniu i zacząłem jechać w kierunku miejsca, które mi podał.

****

Mam nadzieję że się spodoba!!! Następnym razem postaram zrobić się dłuższy! :3

Dziękuję WingsOfTrust za wspaniałą korektę ^_^

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 20, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wild ~ ChangkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz