Pracowała od kilku dni. Przeglądała księgozbiór. Wertowała dzienniki Dovahkiin. Kartka po kartce przywracała Lil do życia. Panna Jeanele twierdziła, że zbiera materiały do magisterium pisanego dla Kolegium Szeptów w Cyrodyiil.
Po tym jak kilkadziesiąt lat wcześniej na mocy Konkordatu Bieli i Złota rozbito cyrodiilska Gildię Magów na Kolegium Szeptów i Synod, cesarscy magicy do niedawna współpracujący, poczęli rywalizować miedzy sobą z zajadłością godną lepszej sprawy. Teldryn nie próbował nawet zrozumieć dlaczego ludzcy uczeni, profesorowie magistrowie i arcymagowie dali się tak łatwo poróżnic miedzy sobą, tym samym jeszcze mocniej osłabiając i tak porozdzierane wojnami domowymi Cesarstwo.
Lil po wszystkim, mając bolesną świadomość dokąd to zmierza, wróciła na kontynent i z dyskretną pomocą Nelotha i magów Zimowej Akademii podjęła probę zjednoczenia zwaśnionych magików. Tym bardziej, że zagrożenie ze strony Aldmerskiego Dominium rosło.
Thalmor bez zbędnych ceregieli złamał warunki konkordatu, nie tyle wkraczając oficjalnie do Hammerfell, co czyniac zeń zniewoloną ekonomicznie kolonię. Nie było trudno. Biorąc pod uwagę warunki geograficzne i całkowite, na mocy konkordatu odizolowanie się Hammerfall od Cesarstwa, jak idąca na rękę wojowniczość redgardów, których pirackie pinasy i slupy ze Stros M'Kai szarpały flotę Dominium. Wkrótce Richad zdominowane przez aldmerską mniejszość ogłoszono Wolnym Miastem, a na całym południu, aż po Gilane wprowadzono Ustawy Thalmorskie, na mocy których zwolniono z podatków aldmerskich kupców, zaś pozostałych obłożono dodatkowym cłem na towary z Cyrodiil, prowincji i Kompanii Wschodniocesarskiej. Podniesiono podatki od usług, zaś handlu bronią miejscowym, zabroniono całkowicie. W efekcie rodgardzy kupcy i wytwórcy wkrótce splajtowali, a Dominium przejęło niemal całkowitą kontrolę nad byłą prowincją Cesarstwa, a co istotniejsze od północno zachodniej granicy Imperium i Wolne Miasto dzieliła jedynie wstęga rzeki Brena.
Ostatnim wolnym od Aldmerów portem na południu pozostał Heghate, zaś na północnym zachodzie handlujący cichcem z bretonami z Daggerfall; Sentinel. Na pomoc z Dragonstone i generalnie północy ojczyzny, redagardzi z południa nie liczyli wcale. Dzięki bretońskiej broni szarpali partyzanckimi podjazdami aldmerskie karawany.
- Jeanele? - poderwała ciemnowłosą głowę lekko zaskoczona,Teldryn nie należał do rozmownych. Dotychczas, choć gościł ją niemal od tygodnia ich rozmowy ograniczały się do porannej wymiany grzeczności i rozmów o pogodzie.
- Co sprawiło, że twoim obiektem badań została królowa smoków?
- Została obiektem wielu badań. Jest legendą. Przed dwudziestu laty, niemal każdy absolwent Akademii Szeptów, czy Synodu pisał o niej magisterkę - oznajmiła tonem, jakby to było dla niego oczywiste.
- Być może. Ale ty jesteś pierwszą, która poprosiła mnie o dostęp do jej zapisków i jedyną, która wiedziała o Czarnych Księgach Harmeusa Mory, zanim przeczytała jej notatki. Ani ja, ani Neloth nie dzieliliśmy się tą wiedzą z nikim. Jest zbyt niebezpieczna. Szczęściem - uśmiechnął sie paskudnie - księgi są dobrze ukryte, więc i Ty i twoi preceptorzy będziecie mieli z tej wiedzy marny pożytek. Jedyne co mnie zastanawia, to intencje, które za tym idą.
- Obiecuję - uśmiechnęła się niewyraźnie - Przed wyjazdem wyjaśnię ci wszystko. Co do joty.
*************
- Możesz mi to wyjaśnić? - zapytał cierpko wskazując na ogromnego, martwego smoka leżącego u ich stóp. Z muru miejskiego i bramy dało się słyszeć podniecone głosy strażników i nakazujący spokój, władczy ton kapitana Modyna Veletha.
CZYTASZ
Powidoki.
FanfictionElder Scrolls Skyrim. Niewiele więcej dodam, bo o lekki suspens mi chodzi. Choćby i przez dwa rozdziały ;)