Przeklęty merch

1.1K 185 108
                                    

Słowo od autora: One-shot opiera się na scenie z 34 odcinka BTS Run, dlatego polecam obejrzeć załączony powyżej fragment tego filmiku (włączcie napisy!). Całość znajdziecie tu: http://www.vlive.tv/video/53963.

Tekst zaś powstał na konkurs. Zadany temat: merch. Wiecie jak trudno jest wymyślić fabułę kręcącą się wokół "towaru" z Bangtanami? Pfff... Ale myślę, że wyszło znośnie!



Przysłowia wcale nie są takie głupie. Na przykład "nie chwal dnia przed zachodem słońca". Pasowało do tej sytuacji jak ulał.

-Kupiliśmy sobie nawzajem fajne prezenty - powiedział Hobi i mógł tak myśleć.

Kaktus był drobiazgiem, ale naprawdę miłym. Lampka w kształcie kota była urocza, nawilżacz powietrza użyteczny, a sejf całkiem cool, chociaż trochę go wyśmiali. Jiminowi przypadły kalesony - dość obciachowy prezent, ale przynajmniej praktyczny i totalnie w stylu Namjoona.

Hobi mógł się więc spodziewać, że on i Taehyung także dostaną coś fajnego, szczególnie, że stało przed nim pudło monstrualnych rozmiarów.

Akurat...

Tae zrobił się podejrzliwy, gdy reżyser poprosił, żeby otworzyli swoje prezenty na końcu. Jednak, gdy Yoongi zrobił się nagle gadatliwy, podejrzliwość zamieniła się w pewność. Obaj dostaną coś słabego, coś co miało być dla beki, a nie dla nich.

-Pokaż im, co to jest! - zażądał raper, gdy Taehyung zaczął rozrywać papier. - Chce wyjaśnić swój prezent.

Pierwszy rzut okna na zawartość wystarczył. Tak, dobrze się spodziewał. To było słabe.

Jimin zajrzał mu przez ramię i wybuchnął śmiechem.

Ktoś zza kadru wyjaśnił, że to jest naprawdę drogi prezent, najdroższy ze wszystkich. Reszta wydała z siebie zgodne "oooo", jakby ta wiadomość zrobiła na nich wrażenie.

Taehyung nie dołączył do tego zbiorowego zachwytu. Patrzył z zażenowaniem na kartonowe figurki przedstawiające Yoongiego, które były sprzedawane na ich koncercie w Japonii.

I co on miał z tym zrobić? Owszem, na początku zbierali merch, który produkowała firma - karty, wachlarze, breloki. Zrobiło się jednak tego za dużo. Walało się to po półkach i szufladach, zbierało kurz. Nawet już nie zabierali do dormu egzemplarzy pokazowych, które dla nich przygotowywano. No chyba, że trafiło się coś wyjątkowo fajnego. Figurki Yoongiego z japońskiej trasy Wings nie były fajne.

-To naprawdę drogie - rzucił raper, jakby chciał się usprawiedliwić. Chyba już załapał, że Taehyung nie jest zadowolony. - I nie można tego dostać wszędzie.

Tae miał to w nosie. To było słabe. Serio... Wszyscy się postarali, widać było, że poświęcili choć pięć minut na wybranie czegoś fajnego, a ten zrobił sobie kawał i to jeszcze nieśmieszny. Bo na czym miał polegać żart? Na tym, że najdroższy prezent był zarazem najgorszy?

Yoongi chciał sobie żartować? Proszę bardzo.

Taehyung podniósł się, pokazując tekturki do kamery.

-Fani Sugi, - powiedział głośno - wystawię to na aukcji internetowej! Za jedyne tysiąc wonów! - Jin i Jimin ryknęli śmiechem, słysząc cenę tak totalnie niedopasowaną do wartości prezentu. Za tysiąc wonów można było sobie kupić co najwyżej batona. - To produkt wykonany w Japonii.

-Ale figurki są cztery a nie jedna... - rzucił pospiesznie Yoongi, podnosząc się z miejsca.

Taehyung wyszedł na środek planu. Rozłożył tekturki, układając je w wachlarz jak sprzedawca w telezakupach.

Przeklęty merchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz