I tak nastał czas na przerwę świąteczną podczas 4 roku naszej nauki w Hogwardzie. Wszyscy pakowali się ,aby wrócić do domów na ten magiczny czas. Ja nie wracam. Mnie tam nie chcą. Babcia powiedziała ,że nie radzę sobie dobrze z Transmutacją ,dlatego mam tu zostać. Cały czas jestem na najwyższym poziomie razem z Hermioną ,a dla niej to i tak za mało. Nie radzę sobie z nią dobrze ponieważ ona robi to specjalnie. Ciągle mnie pyta ,a gdy nie odpowiem referatem to od razu zła ocena. To było niesprawiedliwe. Zresztą jak całe moje życie . Wróciłam ze swoją walizką cała zapłakana do mojego dormitorium. Wchodząc do naszego pokoju wspólnego , zauważyłam Draco ,który wraz ze swoją walizką wychodził z sypialni chłopców. Gdy zobaczył mnie całą zapłakaną ,od razy przyspieszył kroku i zaraz był obok mnie.
-Lis co się stało ?! – szybko zapytał.
-Zostaję w zamku...-odpowiedziałam smutno ,a z moich oczu popłynęły kolejne łzy.
-Chodź usiądźmy.-powiedział , złapał mnie za rękę i pociągnął do kanapy.
-A teraz powiedz ,dlaczego zostajesz ? Miałaś przecież wracać do domu , masz już spakowane walizki.
-Przed chwilą spotkałam McGonagall ,która poinformowała mnie ,że nie mam co liczyć na powrót do domu.
-Dlaczego?
-Bo słabo sobie radzę według niej z Transmutacji.
-O matko, przecież to ona chce cię udupić na każdym kroku i to kolejny rok z rzędu.
-My to wiemy, ale jej się przegada. Biegnij na pociąg ,nie chcę żebyś przeze mnie musiał tu kiblować przez 2 tygodnie.
-Spokojnie, a ja wpadłem na pewien pomysł.- podał mi chusteczkę- Otrzyj łzy , ja wezmę nasze walizki i razem pójdziemy na peron.
-Al-al-ee...
-Żadnych ,,Ale", rób co mówię.- powiedział z uśmiechem i pobiegł po swoją walizkę.
Potem zrobiliśmy tak jak powiedział. Razem wsiedliśmy do pociągu i znaleźliśmy pusty przedział.
-Co ty odwalasz Draco, przecież moja rodzina mnie nie chce ...
-Może twoja nie, ale moja tak.
-O czym ty mówisz?
-Jedziesz ze mną na święta.
-Co na to powie babcia ,gdy się dowie...
-Nie przejmuj się nią, to ma być radosny czas ,a nie kolejne dni przepełnione łzami z twoich oczu.
Jeszcze przez chwilę uczniowie zajmowali miejsca , gdy znani mi Gryfonie ( H,H,R ) mnie zobaczyli chcieli się dołączyć ,ale gdy dostrzegli Malfoy'a odpuścili i poszli dalej. Po jakimś czasie pociąg ruszył. Przez cały czas w przedziale byliśmy razem . Całą drogę rozmawialiśmy. Draco opowiadał mi o swojej rodzinie , o zwyczajach świątecznych ,które nie odbiegają za bardzo od tradycyjnych zachowań innych ludzi. Podróż minęła nam szybko i miło. Na peronie czekała na nas matka Malfoy'a. Zdziwiła się widząc z kim przybył jej syn.
-Dzień dobry pani Malfoy.- grzecznie się przywitałam.
-Witaj młoda damo, jak się nazywasz?
-Lisanna Dragon proszę pani.
-Draco nasze auto stoi na parkingu , miejsce 59. Idź tam z koleżanką... Ja za chwilę dołączę do was z twoim ojcem.
-Chodź.-zawołał do mnie Draco i razem poszliśmy na parking.
Zachowanie matki Malfoy'a trochę mnie zaniepokoiło. Ale tylko na dosłownie chwilę bo Draco już gnał w stronę samochodu ciągnąc mnie za rękę.
CZYTASZ
Idealna z przymusu ~ Draco Malfoy (zawieszone)
FanfictionKsiążka ta opowiada o trudnym życiu młodej Lisanny Dragon ,która już od maleńkości na każdym kroku jest pouczana, karcona i lekceważona. Jej rodzice ciągle pracują ,a babcia? To Minerwa McGonagall ! Najbardziej wymagająca nauczycielka w Szkole Magii...