Letter 16

102 22 4
                                    

5 lipca

Koncert trwa w najlepsze. Chłopcy są niesamowici, prowadzą całą imprezę. Zapowiadając wydarzenie patrzyli się prosto w filmującą ich kamerę. Mówili do mnie.

Powiedzieli, że nie chcą mnie stracić, że mnie kochają, że jestem ich bratem, że zrobią wszystko, żebym odzyskał dawne życie. Nie mogłem powstrzymać łez. 

Tak cholernie siebie nienawidziłem.  Nienawidziłem tego jaki jestem. Nienawidziłem tego, że muszę odejść.

Chciałem zostać przy nich, powiedzieć, że kocham ich tak bardzo jak oni mnie. Są najlepszym darem jaki otrzymałem przez całe życie, nie mogłem wyobrazić sobie bardziej kochających i wspierających mnie ludzi.

Boję się tylko, że rozczarują się, gdy za niedługo już mnie nie będzie.

M.


Goodbye Mikey. |cobban|✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz