20

6.5K 238 2
                                    

-Jak fajnie.- mówię sarkastycznie

***

-Mia idź otwórz drzwi!- krz yczy do mnie Luki z kuchni

-Idę!- odkrzykując chłopakowi wstaje z kanapy w salonie i kieruje się w stronę drzwi

Otwieram je i z wrażenia zamieram w miejscu.

-Mama?- pytam tak cicho jakbym sama siebie chciała przekonać, że ona na prawdę tu jest

-Dziecko moje, nawet nie wiesz jak się stęskniłam.- kobieta chce mnie przytulić, ale odsuwam się

-Kto przyszedł?- obok mnie pojawia się blondyn- Oo pani White. Miło panią znowu widzieć. Proszę.- gestem ręki wskazuje iż ma ona wejść do środka domu.

Ups! Ja jej nie zaprosiłam do środka. Jak mi przykro.
Ten sarkazm jest piękny.

Kobieta wchodzi w głąb domu i zdejmuje buty. W tym czasie Luki zamyka drzwi a ja po prostu sobie stoje i przyglądam się temu wszystkiemu.

Potem mój przyjaciel wita się z moją mamą. A ja nadal stoje w
w miejscu i nic nie robię. Normalnie zostanie to moim hobby.

Potem we dwójke idą do salonu, a ja dreptam za nimi.

-Chce pani coś do picia?

-Herbatę.

-To niech pani usiądzie, ja zrobię herbate i przyjdę.- mówi Luki i znika w kuchni

Kobieta siada na krześle, a ja nie wiedząc co robić, idę w jej ślady.

Dalej! Gdzie on jest? Nie ma go i nie ma. Zajebiście po prostu.

-Możemy porozmawiać?- pyta nagle mama

Kurde. Wy też tak macie, że są chwilę gdzie czegoś bardzo ale to bardzo żałujecie, ale za chwilę myślicie, że jednak jeszcze raz moglibyście postąpić tak samo? Czasami się zastanawiam czy ja jestem normalna, ale nigdy nie mogę dojść do wniosku.

-Tak, jasne.

W tym samym momencie do domu wbiegają chłopacy. Zdejmują buty i od razu żucają się na kanape. Kompletnie nie zauważając gościa w moim domu.

Czasami też się zastanawiam kto mieszka w tym domu. Oni tu sobie normalnie wchodzą jak do siebie.

-Ale chodź w bardziej ustronne miejsce, bo tu zaraz na pewno będzie głośno.

Po wypowiedzeniu tych słów wstaje i udaję się na ogród. Tam siadam na bujanej ławce, a kobieta tuż obok mnie.

Kiedy po kilku minutach nikt się nie odzwywa postanawiam zacząć rozmowe.

-To... O czym chciałaś rozmawiać?- ta, na nic innego mnie nie stać

Kobieta jakby się ożywia i odpowiada mi.

-Pewnie zastanawiasz się czemu tu jestem. Czemu mieszam ci w życiu, skoro właściwie wszystko się w nim ułożyło.- po chwili ciszy mówi dalej- Chcę odnowić nasze relacje. Chcę aby było jak dawniej. Wiem, że nie wszystko da się zrobić, ale proszę cię o tą jedną rzecz. Zastanów się i daj mi znać. Do końca miesiąca jestem tutaj. No i jak masz jakieś pytania to pytaj.

Oniemiała siedzę tam i nie wiem co mam powiedzieć.

-Przepraszam za wszystko. -mówi i wstaje z huśtawki

-Ja też przepraszam.- podnoszę głowę nie zdając sobie sprawy, że miałam ją spuszczoną

Kobieta odwraca się do mnie przodem, na co ja wstaję ze swojego dotychczasowego miejsca.
Przytulamy się.
Od bardzo długiego czasu widzę swoją mame.

Mam mieszane uczucia. Złość za to co się stało kiedyś. Radość, że w końcu ją widzę i mogę się przytulić czy porozmawiać. A co najważniejsze to strach, strach przed tym, że ją stracę. A chyba nikt by nie chciał stracić bliskiej sobie osoby.

###

...

Od nienawiści do miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz