Świta. Wyciągnęłam z paczki ostatniego papierosa. Otwieram szerzej okno i wyglądam na szare osiedle. Wdech, wydech. Powietrze nad ranem pachnie szczęściem. Czystym, zwyczajnym, niczym niezmąconym. Pachnie romantyczną codziennością, którą zapowiada. Takie zawsze mam wrażenie. Wrażenia są bardzo ważne, to one trzymają na smyczy dziesiątki tysięcy potencjalnych samobójców. Czy jestem samobójcą na smyczy? Upajam się wrażeniem powietrza o świcie, bo to ważne dla mojego przeżycia.To dla tego wrażenia ściągnam z siebie kołdrę w te dni. W te poranki. Ostatnio mam ich coraz więcej, tych dni, tych poranków, tych godzin i minut. Ciężkich jak ołów i nie do zniesienie, nie do przeczekania. Namnażają się w przerażającym tempie, pączkują i pączkują, aż nie mam ich już gdzie upychać, zajęły mi całą szafę i całą głowę. Żadnej wolnej przestrzeni i przeraźliwa pustka jednocześnie. To jak uciekanie od uciekania, bez sensu. Po za tym nie mam pieniędzy, to ostatnia wódka. I ostatni papieros. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego, Kama. Czas wytrzeźwieć.
Popołudnie ma fakturę niemodnej zasłonki, jest pożółknięte, zmiętę, o kwaśnym zapachu. Myślałam, że coś poczuję. I czuję. Ktoś znów gra we mnie na skrzypcach. Coraz szybciej i coraz bardziej przeraźliwie. Coraz głośniej i mniej składnie, jakby wybierał nuty przypadkowo, na chybił trafił. Wszystko w głowie mam na chybił trafił. Jakieś słowa, jakieś wspomnienia i marzenia, już nie wiem, które to które. Wydaje mi się, że słyszę jej kroki. Ale przecież jej nie ma, nie ma, nie ma, nie może jej być.
Dźwięki się wzmacniają, jestem zbieraniną niepokojów i lęków. Znów. Wdech, wydech. Gubię gdzieś bolące godziny, trudne minuty wlewają się w moje gardło. Gdzie ja dziś byłam? W domu, w domu, w domu. Tu jest bezpiecznie. Tu jest tak smutno. Chyba wyskoczę z okna. Nie, jest środek nocy, księżyc wylał się na parapet w kuchni. Szkoda tych gwiazd, po co niepokoić niemoich sąsiadów? Nie płakać nad wylanym żalem. Dobrze, że jestem sama. Tak mi źle, że jestem sama. Chyba chcę być z nim, albo z nią. Albo sama. Sama nie wiem.
Mam. Chęć. Roztrzaskać. Łeb. O. Ściane.
YOU ARE READING
Melodia spadania
Teen FictionCzy gdybym wiedziała... Czy zrobiłabym coś inaczej? Nie.