Frisk p.o.v
Chara wygladała na przygnębiona, ale wolałam nie drażyć tematu , bo jak zwykle powiedziała by "to nie twoja sprawa" bo i tak, zawsze kończy się to kłótnia.Życie nauczyło mnie aby lepiej nie pytać.
Szłam właśnie przez ruiny, gdy nagle spotkałam Toriel.
-Hmm.. Przepraszam, człowieku. Kim jesteś?-przez chwilę się "zacięłam" lecz po chwili odpowiedziałam krótko-Frisk
-Cóż za śliczne imie, moje dziecko. Ja jestem Toriel, opiekun ruin.
-odpowiedziała. I uśmiechneła się przyjaźnie- chodź oprowadzę Cię po ruinach !- I znowu ta sama historia...
Chara p.o.v
Właśnie patrzałam, jak moja "siostra" Frisk, spotyka Toriel, i jak znowu próbuje ja zabić.
-Cofnij się Frisk!- ta tylko podeszła bliżej, i wyjęła z kieszeni spodni nóż.
-Frisk! Nie rób tego! Proszę!-krzyczałam, lecz ona nie słuchała, i miała to gdzieś.-Proszę?...-łzy pociekły mi po policzkach.
Kiedy Frisk już się zamachła, i z całej siły chciała wbić w Toriel nóż, drzwi otworzyły się, i w Frisk strzelił gaster blaster. I pojawił się Sans.
-S-sans.. coś ty zrobił..- Toriel stała zapłakana obok ciała Frisk, nim nastapił reset, Sans złapał wział duszę Frisk, i wrzucił do "słoika" który następnie wsadził do kieszeni.
-To co musiałem..- Sans zaczał iść w stronę wyjścia z ruin, to z jego kieszeni wypadł wspomniany słoik, i roztrzaskał się w miejscu w którym stałam. Nagle przede mna pojawiła się...Nicość...
Liczę że wam się podobało, I bardzoo dziękuje za miłe komentarze i gwiazdki, to mnie bardzo motywuje ^^
~Jackie