lørdag10 17.03.2018

783 47 2
                                    


Jak dwójka idiotów wpatrywaliśmy się w zamarznięte jezioro, po którym jako dzieciaki jeździliśmy na łyżwach, udając, że gramy w hokeja. Było to cholernie nieodpowiedzialne, bo nikt nie wiedział, gdzie jesteśmy, więc jakby coś się nam stało, to prawdopodobieństwo, że wyszlibyśmy z tego cali, było niewielkie. Jakaś część mnie znów chciała poczuć się jak dziecko i wejść na lód, ale biorąc pod uwagę fakt, że połowa mojego ciała jest w gipsie, to chyba nie jest dobry pomysł.

- Chcesz? - William podsuwa w moim kierunku paczkę papierosów, a ja tylko kiwam głową.

- Rzuciłem – zaśmiałem się, bo wyraz jego twarzy był cholernie śmieszny.

- Poważnie? Nie pamiętam, żebyś nie palił – pokręcił głową.

- Nie paliłem w liceum, jak przegrałem z tobą zakład – przewróciłem oczyma. - I w zeszłym roku też nie, no dobra, paliłem mniej niż zwykle, ale jak Eva wylądowała w szpitalu, to zacząłem i jakoś tak zostało.

- Więc czemu rzuciłeś? - Spojrzał na mnie uważnie.

- Bo zdrowie jest kruche – wzruszyłem ramionami. - W jednej chwili wszystko jest okej, a w drugiej jesteś połamanym kutasem – zaśmiałem się. - Zresztą Eva trochę marudziła, że śmierdzę fajkami – wybuchnąłem śmiechem. - Powiedziała, że nie chce mnie zmieniać, ale będziemy musieli ograniczyć całowanie, a średnio mi się to widzi, więc ta da, Schistad uległ swojej narzeczonej – pokręciłem głową.

- Co te dziewczyny z nami robią – parsknął. - Ina ostatnio wyciągnęła mnie na zakupy – spojrzał na mnie szybko. - I wiesz, co jest najgorsze? Że mi się podobało – pokręcił głową. - Bo nie była upierdliwa czy coś – wzruszył ramionami. - Wiedziała, co chce kupić i chodziliśmy tylko po sklepach, gdzie można było to kupić. Przy okazji dorobiłem się nowych spodni, butów i bokserek – zaśmiał się.

- Dlaczego chciałeś się spotkać? - Spojrzałem na niego.

- Gdy byłeś w szpitalu, powiedziałeś coś, co puściłem mimo uszu – spojrzał na mnie. - Sęk w tym, że gdy Eva do mnie przyszła, powiedziała coś podobnego i dopiero wczoraj jakoś to do mnie dotarło.

- Co powiedziała? - Szybko oblizałem wargi, nie mając pojęcia, o co mu chodzi.

- O wyjeździe – rzucił przed siebie kawał patyka, którym się bawił. - Gdy byłeś w szpitalu, powiedziałeś, że masz dość Oslo i tego, że ciągnie się za tobą to wszystko, co kiedyś robiliśmy. I jakoś to olałem, bo miałeś porządnie stłuczoną głowę i byłeś pod wpływem leków. Ale Eva, gdy do mnie przyszła, powiedziała, że ma dość tego, że na każdym kroku przeszłość niszczy wam przyszłość i najchętniej by stąd wyjechała – spojrzał na mnie. - Czy chcecie stąd wyjechać, jak Eva skończy szkołę? - To pytanie mnie zaskoczyło, bo nie spodziewałem się, że to coś, o czym William może myśleć.

- To nie tak jak z tobą – wzruszyłem ramionami. - Ty wiedziałeś, że pojedziesz do Londynu, do swojego ojca – spojrzałem na niego. - Miałeś dokąd i do czego. Oslo mnie wkurwia ostatnimi czasy, wiesz? - Zaśmiałem się. - Kiedyś kochałem to miasto. Tę atmosferę, klimat i całą aurę. A teraz mam jej dość. Teraz Oslo kojarzy mi się z czymś chujowym, z tykającą bombą, która chce mi rozpierdolić życie. A tego nie chcę – kręcę głową. - Nie chcę, by coś mi rozpierdalało życie, które dopiero sobie układam. Nie chcę mieć żadnych trupów w szafie. Nie chcę lasek, które mnie nękają. Które nękają Evę – przejechałem ręką po twarzy. - Chciałbym, żeby było normalnie. Chociaż przez moment i nie wiem, czy Oslo jest w stanie mi to zagwarantować. - Spojrzałem na niego. - Chcę zabrać Evę na wypad po zakończeniu szkoły. Trochę pozwiedzać, pobawić się i nie wiem, wtedy podejmiemy decyzję. Bo mimo wszystko nie chcę, by Eva znowu żyła na walizkach, wiesz? Najpierw wyprowadzka z Bergen, później przeprowadzka do mnie – westchnąłem. - Chcę mieć miejsce, które będzie nasze. Ale spokojnie, nie wyjadę bez pożegnania Magnusson – wybuchnąłem śmiechem, a ten tylko przewrócił oczyma.

- Widziałem się z Vilde – rzucił, unikając mojego spojrzenia. - Mówiła, że u ciebie była i nic nie wskórała.

- I nic nie wskóra tak długo, jak będzie się zachowywać jak pieprzona idiotka. Czego od ciebie chciała?

- Pogadać – wzruszył ramionami. - Szczerze mnie to zdziwiło, bo ona i Eskild to dwie ostatnie osoby, których bym się u siebie spodziewał, a mimo wszystko to się stało – zadrwił. - Nie wiem, jaki ta dziewczyna ma problem, ale jakiś na pewno. I w sumie trochę szkoda, że nie szuka pomocy, czy coś.

- Czemu? Chryste, czy ty jej współczujesz? - Spojrzałem na niego z niedowierzaniem.

- Ta dziewczyna żyje życiem innych ludzi Chris – pokręcił głową. - Przyszła do mnie i zaczęła pieprzyć o czasach, kiedy to byłem z Noorą. Wiesz, jakie to było niezręczne? - Spojrzał na mnie. - Gadałem o swoim byłym związku z laską, która kiedyś miała obsesję na moim punkcie. A była, o której mówiliśmy, jest jej przyjaciółką – parsknął. - A ona nie widziała w tym nic dziwnego. Stwierdziła, że związek mój i Noory był czymś naturalnym – zrobił w powietrzu cudzysłów. - A potem wyjechała z tekstem, że dlaczego nie chodziliśmy na podwójne randki z wami – wybuchnął śmiechem. - Bo z Iną, wychodzimy z wami, a jak byłem z Noorą to tego nie robiliśmy. I wtedy dodała, że ona i ten jej chłopak też by chętnie dołączyli a Sana i Chris by się zajęły sobą.

- Vilde dwukrotnie prawie zjebała mi relację z Evą – pokręciłem głową. - To od niej dowiedziałem się o akcji z Jonasem, a teraz wysyłała Evie te zdjęcia. Przez moment myślałem, że ona albo ma coś do Evy i jest zazdrosna, albo do mnie – zaśmiałem się. - Bo to na serio jest chore William. Ja nie wciskam nosa w twój związek, Eva też nie. Z tego, co wiem, Eva nie żyje związkiem Vilde, czy Sany – spojrzałem na niego – więc dlaczego to nie może działać w drugą stronę. I najgorsze jest to, że na jej zachowanie nie ma żadnego wytłumaczenia, wiesz? Ona twierdzi, że robi coś dobrego i słusznego i to cały świat jest winien.

- Dlatego ja staram trzymać się od nich z daleka – wzruszył ramionami. - Jak byłem z Noorą starałem trzymać się pewien dystans, bo wiedziałem, że one mnie nie lubią, a teraz już nic mnie z nimi nie łączy, więc teoretycznie to nie mam problemu.

- A w praktyce Vilde zawraca ci tyłek – parsknąłem.

- Dokładnie – pokręcił głową, po czym ciężko westchnął.



_____

wattpad jest ostatnio jakiś kapryśny, albo to ja mam pecha (albo robię coś źle) i wystąpiły pewne małe problemy. Od rozdziału tirsdag9 13.03.2018 rozdziały najpierw nie były widoczne a potem wattpad sam od siebie cofnął im publikacje. Więc dla pewności napiszę że w międzyczasie pojawiło się: rozdział tirsdag9, wiadomości 231 i 232, rozdział onsdag9, snap21, 7.9FREDAG, instagram12 i wiadomości 233, 234 i 235. Rozdziałów w Evie było mało i tam chyba nie ma tego problemu, ale w razie czego informuję, że tam pojawiło się: wiadomości 72-76.

CHRISTOFFER | 7 SEZON SKAM PART II |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz