Na szczęście kolację Eliza zjadła normalnie jeśli można tak nazwać 2 tosty i sok dniowy... Powoli szliśmy do dormitorium i rozmawialiśmy o Turnieju Trojmagicznym.
- Jak myślicie kto wygra?
- Ja to stawiam na Kruma - odpowiedział Blaise. - A wy?
- Ja też... A ty Eli?
Nie odpowiedziała więc pomachałam jej ręką przed oczami
-Halo ziemia do Elizabeth
- Oh... Przepraszam zamyśliłam się... Coś mówiłeś?
- Widać- mruknąłem - jak myślisz kto wygra w TT?
- Ahh to... Nie wiem... Nie byłam obecna ostatnio i nie wiem, a poza tym nie za bardzo mnie to interesuje... - odpowiedziała zdenerwowana.
- Ejj wszystko w porządku?
- Ehh... Tak... Przepraszam... Po prostu jestem zmęczona...
Rozmawialiśmy jeszcze kilka minut, w końcu dotarliśmy do lochów. Po wypowiedzeniu hasła skierowaliśmy się do dormitorium. Eli wpadła do łazienki, więc nie mieliśmy wyboru i musieliśmy poczekać... Kilka minut później wyszła z łazienki a po niej wpadł Blaise... Super... On to tam będzie siedział z pół godziny...
- Draco...
- Hmm? Co jest?
- No bo ja... -zaczęła zakłopotana i smutna... Usiadłem obok niej i objąłem ją ramieniem - ja się boję... Boję się Weasley'a, Pottera... Boję się że w końcu zrobią mi coś poważnego...
Zauważyłem że po jej policzkach spływają łzy wstałem i przykucnąłem przy niej...
- Ejj... Spokojnie oni nic ci nie zrobią ja i Blaise będziemy zawsze przy tobie... Nie bój się... -odpowiedziałem i przytuliłem siostrzyczkę... Zaczęła szlochać w moje ramię.
Z łazienki wyszedł Blaise i do nas podszedł. -Co się stało? -zapytał zmartwiony...
-Później ci powiem, a ty Eli połóż się i idź już spać. Odsunąłem się od niej i otarłem jej łzy.
- Dziękuję Draco- powiedziała i się jeszcze raz mnie przytuliła.
Beth się położyła spać, Blaise zaczął czytać książkę, a ja poszedłem do łazienki. Po wykonaniu standardowych wieczornych czynności wyszedłem z pomieszczenia.
Blaise tym razem rozmawiał z Eli.
- Nie śpisz? - zapytałem ją
- Nie umiem zasnąć- odpowiedziała
- No to może... Zagramy w butelkę? -zaproponował Diabeł. Popatrzyłem na Eli i przytaknęła, więc ja również się zgodziłem. Wyjąłem butelkę i zakręciłem, wypadło na Eli...
- Prawda czy wyzwanie?
- Emm... Prawda
- Podoba ci się jakiś ślizgon?
- Tak -odpowiedziała i lekko się zarumieniła. Graliśmy do późna, aż w końcu Eli zasnęła na podłodze... Położyłem ją na łóżku. Ja i Blaise też położyliśmy się spać. Obudziłem się około 2:00. Blaise spał. Coś mnie zaniepokoiło. Eli strasznie się wierciła. Podszedłem do jej łóżka i zobaczyłem że ma zapłakane oczy. Obudziłem ją, a ona się rozpłakała...
- Ejj cii spokojnie. To tylko zły sen... Nie płacz... - wolałem nie pytać co jej się śniło bo to mogłoby pogorszyć sytuację
- Obudziłam cię?
- Nie... Wszystko w porządku?
- Nie wiem... Chyba już nie zasnę... Draco...? -popatrzyła na mnie prosząco- położysz się ze mną? Proszę... Ja się boję sama...
- Tak... Spokojnie... Wszystko już jest dobrze. -odpowiedziałem i przytuliłem ją.
Chwilę potem Eli zasnęła a ja zaraz po niej.
CZYTASZ
Zaginiona księżniczka
أدب الهواةElizabeth - 10 letnia dziewczynka z blond włosami wręcz białymi. Co zrobi kiedy dowie się że człowiek który ją krzywdził nie był jej prawdziwym ojcem? Co jeśli ma kochających rodziców i brata?