Rozdział 2- Nowa Rodzina

681 32 6
                                    

Uwaga! Rozdział poprawiony!

Opieram się o szybę i zastanawiam  jak długo będę mogła zostać u Potterów.
Nie mogę przecież mieszkać u nich całą wieczność, muszę znaleźć sobie mieszkanie. Dobrze, że babcia po śmierci zostawiła mi dosyć pokaźną sumkę. Nagle czuję jak ktoś łapie mnie za rękę i szepcze do ucha.
-Mel? Co ty robisz ? - Syriusz.  Już wiem czemu nie wyczułam, że ktoś się zbliża.
-Syriusz co ty - przerywam, gdy spogląda na moją twarz.
W jego oczach dostrzegam ból, złość, współczucie. Sama nie wyglądam lepiej. Widocznie on także musiał oberwać od swoich "ukochanych" rodziców.
-Za co tym razem oberwałaś ? - w jego głosie wyczuwam chęć mordu.
-Za późno wstałam, ale… więcej mnie takiej nie zobaczysz uciekłam od nich. A ty co tu robisz ? Za co oberwałeś ? - pytam głośno, a na jego twarzy pojawia się uśmiech.
-Też uciekłem. Oberwałem za to, że wylałem kremowe piwo na ziemie.
-W końcu wolni - uśmiecham się lekko.
-Tak. - opieram się o Syriusza.
Od czterech lat codziennie zastanawiam się dlaczego nie słyszę jego myśli. Pamiętam to jak dziś:
Wspomnienie:
Siedziałam już w pociągu - sama, ponieważ nikogo tu nie znałam, ale jakoś się tym nie przejmowałam. W końcu mogłam być wolna, mieć święty spokój i nie słuchać, że jest dziwadłem, potworem. Nagle do mojego przedziału weszło dwóch chłopców, jeden w okularach, o kruczoczarnych włosach i z uśmiechem na twarzy jakby co dopiero wygrał na loterii. Jego myśli wskazywały na to, że nie jedzie do Hogwartu tylko się uczyć. Przeniosłam wzrok na drugiego chłopca - miał długie włosy, też się uśmiechał, ale oczy był pogrążone wy smutku ciekawe dlaczego..
Zaraz co ?! Jak to nie mogę zajrzeć do jego umysłu ?!
Jakie to dziwne. Nie, nie, nie, ja muszę mu czytać w myślach, nie dam rady tak żyć! Okularnik podszedł do mnie, uśmiechając się.
-James Potter.
-Melinda Gordon. - przedstawiam się im.
-Syriusz Black.

Syriusz ! Dowiem się dlaczego nie mogę Ci czytać w myślach! Muszę, nie mam wyboru ! Do przedziału wszedł jeszcze jeden chłopiec strasznie chudy o blond włosach
-H..hej cz..czy tu wolne ? - Remus Lupin - widać, że jest nie śmiały. Od razu wiem, że jest wilkołakiem, muszę o nich poczytać, żeby dowiedzieć się więcej na ten temat.
-Melinda Gordon, Syriusz Black i James Potter, jasne siadaj- odparłam spokojnie.
Rozmawialiśmy wesoło, James i Syriusz byli bardzo zabawni, dzięki nim pierwszy raz w życiu poczułam się szczęśliwa.
-A do jakiego domu chcecie trafić ? - zapytał nagle James.
-Domu? - spytałam zdziwiona.
Już wiedziałam o co mu chodzi, ale nie mogłam się przecież przyznać, że czytam mu w myślach, jeszcze nie teraz.
-A no tak jesteś mugolaczką, widzisz w Hogwarcie są cztery domy...
Nagle moje wspomnienie zostało gwałtownie przerwane, dojechaliśmy na miejsce. Wyszłam z Syriuszem z busa, szliśmy bardzo powoli, ponieważ wszystkie mięśnie mnie bolały, a Syriusz targał za sobą kufer i miotłę. Idiota, mówiłam mu tyle razy żeby rzucił zaklęcie zmniejszająco-zwiększające, ale nie, bo po co? Dolina Godryka była piękna, zawsze mnie zachwycała, gdy spędzałam tu kilka dni wakacji.
-Syriusz jak myślisz, będziemy mogli zatrzymać się na trochę u nich ?
-Pytasz jakbyś nie znała Potterów - mówi drwiąco.
-Może, ale to co innego. Uciekliśmy Syriusz ! Zrozumiesz? Przy dobrych wiatrach jutro będzie mnie szukać policja !- wściekam się, bo debil nie pojmuje powagi sytuacji.
-Poli...co ? - pyta tępo, a ja wzdycham.
-Policja - tacy mugolscy autorzy - tłumaczę znudzonym tonem.
-Mel tu nikt Cię nie znajdzie, rozumiesz ?!
- Nie pozwolę na to, okej ? James i jego rodzina też nie !
-Przestań się na mnie wydzierać ! Rozumiem, ale się boje ! - To zły pomysł żeby się na niego wydzierać.
Nagle kręci mi się w głowie, robi mi się nie dobrze. Upadam i wydaje mi się, że słyszę swoje imię, ale widzę tylko ciemność.
Kilka godzin później
Nagle wokół siebie słyszę głosy, powtarzają często moje imię, ale nie umiem ich rozróżnić. Postanawiam otworzyć oczy i wytężyć mój umysł. Udaje się w myślach usłyszeć panią Potter. Kobieta martwi się o mnie, ale uspokaja chłopaków, mówiąc, że nie długo powinnam się obudzić. Słyszę też Jamesa, który intensywnie myśli co ma napisać Remusowi i dziewczynom. Syriusza nie słyszę jak zwykle, pan Potter chyba gdzieś wyszedł. Postanawiam usiąść, ale nie jest to najlepszy pomysł, bo kręci mi się w głowie. Ostatecznie ignoruje to i rozglądam się po pomieszczeniu. Jestem w salonie, pięknym złoto-czerwonym salonie, patrzę  w duże okno i dostrzegam, że jest wychodzi one na niesamowity ogród. Słyszę, że pani Potter chce do mnie zajrzeć, a chłopcy zostają w kuchni. Jedzą coś, dlatego jak na zawołanie burczy mi w brzuchu.

-W końcu się obudziłaś słońce - uśmiecha się do mnie dobrodusznie.
- Zaraz podam ci eliksir wzmacniający i pójdziesz coś zjesz. Chłopcy ucieszą się na twój widok! Praktycznie nie spali cała noc, siedzieli obok ciebie i pilnowali, jakbyś była jakimś cennym diamentem. - mama James'a śmieje się delikatnie.

Strasznie mnie to wzrusza, od nikogo, nigdy nie otrzymałam takie troski jak od chłopaków. Pani Potter podaje mi eliksir, przez który czuję się lepiej. Spoglądam  w lusterko i zauważam, że nie nam siniaków ani krwi. Pewnie mama James'a pomogła w wyleczeniu moich ran.  Kolejna fala wzruszenia sprawia, że do moich oczu podchodzą łzy. Idę za rudowłosą do kuchni i już z daleka słyszę ich śmiech. Nie mogę nie sprawdzić myśli Jamesa, jest taki szczęśliwy z powodu..  nowej rodziny ? Ale chwila, o co chodzi, będzie mieć rodzeństwo ? Przeszukuję jego umysł i... niewiarygodne ! Rodzice Jamesa postanowili nas przygarnąć - mnie i Syriusza jak swoje dzieci.
-Mel! - czuję na sobie objęcia chłopców.
Momentalnie po moich policzkach ciekną łzy. Nadal w to nie wierzę.
Dziesięć minut zajęło mi, abym się ogarnęła, a w tym czasie James nakrzyczał na mnie, że czytam mu w myślach. W końcu chciał mi to osobiście powiedzieć.
-To powiedz, powiedz to nagłos - proszę spoglądając na niego.
-Będziemy rodziną Mel. Masz nową rodzinę, rodzinę, która cię kocha i nie skrzywdzi.
Po raz kolejny nie wytrzymuję, bo z moich oczu drugi już raz wydobywają się łzy, ale przytulam się do moich przyjaciół. Pani Potter stoi koło nas i uśmiecha się na nasz widok. Czuję na swoje szyi łzy Syriusza, więc przyciągam go do siebie bliżej, a on się wtula się w moje ramię.


Hej hej ! Jak wam się podoba? Rodziały będą pojawiać się w środy i soboty!

Wszystko potoczyło się inaczej - Huncwoci Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz