Chapter 1

464 23 10
                                    

Hej hej witam was w nowej książce, mam nadzieje, że przyjmiecie ją tak samo dobrze jak inne moje książki.


Siedziałem jak zwykle znudzony na lekcji, dzięki temu, że kiedyś się uczyłem teraz nie muszę siedzieć zbytnio w książkach żeby zdać. No bo kto to widział żeby szkolny bad boy się uczył, teraz mam lepsze rzeczy do robienia.

Pewnie się zastanawiacie o co chodzi, więc wam streszcze. Dwa lata temu byłem wesołym szesnastolatkiem, uwielbiałem nosić kolorowe ubrania, miałem jednego przyjaciela Alberta i bardzo dobrzę się uczyłem. I to był mój gwóźdź do trumny. Byłem dręczony przez szkolnych łobuzów, najgorszy z nich był Harry Styles, wyzywał, bił, zabierał mi jedzenie i pieniądze.

W końcu miłem tego dość, po kolejnym pobiciu błagałem rodziców o przeprowadzke, nawet nie wiecie jak bardzo się ucieszyłem kiedy się zgodzili. Przeprowadziliśmy się do Londynu. Był to nowy rozdział w moim życiu, dlatego postanowiłem, że się zmnienie. Wyrzuciłem wszystkie kolorowe ubrania i zastąpiłem je modnymi, czarnymi rurkami, rożnymi bluzami i tank topami, obciąłem włosy i zacząłem zaczesywać je w góre. Zmieniłem się, nie byłem już tym uroczym szesnastolatkiem , którym mogą wszyscy pomiatać. Nie, teraz to ja pomiatałem wszystkimi w nowej szkole. Tak zaczeła się moja histroia.

Po dwóch latach w Londynie zdążyłem na zbierać kilka dziar i kolczyków, mam swoich nowych przyjaciół jednego ponzałem właśnie w salonie tatuażu jest starszy o rok, Zayn Malik mulat wytatuowany od stóp po głowę i do teraz nie wiem jaki jest jego kolor włosów bo co chwile jest inny. To dzięki niemu mam te wszytskie tatuaże i kolczyki, bo cóż kto inny by zrobił to nieletniemu?

Moim drugim przyjacielem jest Niall Horan, Irlandczyk który ma rocznego syna. Ja bym mu rybki pod opiekę nie dał, no ale cóż zmajstrował niech pilnuje. Jego dziewczyna Barbara jest tą odpowiedzialną w tym związku. Mieszkają razem urodziców chłopaka. To że jest ojcem wcale nie sprawiło, że się poprawił, nadal dręczy ze mną ludzi.

Mały Isaiah jest mega słodki i ma szczęście, że wygląda jak Barbara, świetnie się dogaduję z moim najmłodszym rodzeństwem które przyszło na świat już tu w Londynie. Co do reszty rodzeństwa to Lottie mnie nienawidziła, bo nie było tutaj jej przyjaciółek, po Fizz jakbzwykle wszytsko spłyneło a Phoebe i Daisy są za małe żeby to rozumieć.

Moje przymyślenia przerwał dzwięk otwieranych drzwi. Spojrzałem w tamtą strone i myślałem że jebne, no bo do kurwy kto w tych czasach chodzi w wełnanym sweterku i spodniach w kancik. Kolejny kujon do dręczenia, tylko troche mi kogoś przypomina, niestety nie słyszałem jak się nazywa bo irlandzka gnida zaczął mi się śmiać do ucha.

-Opowiedz coś osobie- powiedział pan Peterson, nauczyciel maty.

-Na-a-zywam się H...-Marcel- krzyknął Niall z końca klasy.

Tak mieliśmy zwyczaj nadawania imion każdemy z kujonów, najlepsze z tego wszytskiego jest to, że nawet nauczyciele mówili tak do nich.

-Dobrze idź usiądz bo i tak nie dadzą ci dojść dosłowa. Liam oprowadź go po szkole w czasie przerwy.

Pan Peterson wrócił do prowadzenia lekcji, a ja ciągle sięzastanawiałem się skąd mogę znać tego Marcela.


Więc jak widzicie zaczynam nową książek

Jakie są wasze wrażenia po pierwszym rozdziale?

Buziaki💋

Sarcasm Street Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz