1.Hotel Room Secret ~ Rylyn

124 13 4
                                    

*Co się stanie kiedy uczucia wezmą górę?

Au, +18


Kolejny dzień trasy minął i chłopaki mogli w końcu udać się na zasłużony odpoczynek. Mikey, Jack i Andy dzielili jeden pokój, w drugim spał Rye i Brooklyn. Dawanie z siebie 100% kilka dni pod rząd mocno ich zmęczyło, ale czego nie robi się dla swoich fanów? Brook postanowił wziąć prysznic podczas gdy Rye oglądał coś na laptopie. Poszedł więc do łazienki,rozebrał się, przewiesił ręcznik przez kabinę prysznica i po zamknięciu drzwi odkręcił ciepłą wodę. Kochał to uczucie, mógł zrelaksować się przez chwilę. Uwielbiał fanów, ich ciepło i wsparcie. Mógłby po prostu spędzać z nimi czas rozmawiając, robić zdjęcia, śpiewać. Jedna rzecz męczyła go cały czas. Rye. Miał świadomość że był hetero, ale to co wyprawiał z Andy’m na scenie nie wskazywało na to. Tak Brooklyn był zazdrosny, cholernie. Ukrywał się z tym uczuciem, nie chciał zniszczyć świetnych stosunków z kolegami z zespołu, a poza tym nawet nie oczekiwał od szatyna, że ten popatrzył na niego inaczej niż na przyjaciela. Bolało go to strasznie, każdy widok Rye’a z którymś z innych przyjaciół, a jak podchodził do niego, przytulał się czy nawet dawał buziaka, sprawiało, że w brzuchu blondyna latało stado motyli. Nie zauważył jak samotne łzy co jakiś czas opuszczały jego oczy. Jego serce było rozdarte, wręcz wykrzykiwało żeby chłopak po prostu powiedział co czuje, jednak bał się odrzucenia. Usiadł na brodziku, a gorąca woda otulała jego ciało. W tym czasie Rye odłożył laptopa i przetarł zmęczone oczy. Padał na twarz, ale nie chciał kłaść się jeszcze spać, gdyż czekał na swoją kolej by się umyć. Sprawdził zegarek i okazało się że Brooklyn siedzi w łazience już dobre 40 min. Zmartwiony podszedł do łazienki i  otworzył drzwi. Nigdy żaden z chłopaków nie zamykał drzwi na klucz i spokojnie mogli wchodzić kiedy chcą. Nie wstydzą się siebie. Widok który tam zastał mocno go zaskoczył i zmartwił. Blondyn siedział z kolanami przy klatce piersiowej, woda lała się na niego z góry i było słychać cichy szloch. Szatynowi obraz płaczącego przyjaciela zaczął krajać serce. Bez zastanowienia podszedł do niego,na co drugi przestraszony szybko otarł oczy.

-Stary, wszystko w porządku? Co się stało? - zapytał zmartwiony. Brook szybko wyłączył wodę, złapał ręcznik i owinął się nim wokół pasa. - Tak, tak tylko sobie siedziałem.-odrzekł i zbierając po drodze ubrania kierował się w stronę swojego łóżka. Rye zdążył  złapać go za rękę.

-Przecież wiesz, że możesz mi powiedzieć, przecież jestem twoim przyjacielem, pomogę Ci. - Po usłyszeniu słowa “przyjaciel” znowu zbierało mu się na łzy, jednak powstrzymał się. - To naprawdę nic takiego, powiedziałbym ci jakbym miał problem- uśmiechnął się i wyszedł z łazienki, dając umyć się w spokoju Rye’owi.  Blondyn ubrał się w czyste bokserki i położył do łóżka. Włączył sobie muzykę w słuchawkach i starał się zasnąć. W pokoju chłopaków znajdowały się dwa łóżka, mała szafka nocna pomiędzy nimi, stolik, telewizor, wyjście na balkon i łazienka. Świeciła się w nim jedna mała lampka,fora dawała przyjemny półmrok.

Rye zastanawiał się o co mogło chodzić Brooklyn’owi. Zauważył że chłopak ostatnio zachowywał się dziwnie. Nie przychodził do niego się przytulać, rzadko kiedy się odzywał, zamykał się na kontakt z nim. Bolało go to bo byli ze sobą zawsze blisko. Rye nie ukrywał przed sobą że czuję coś więcej do kolegi z zespołu niż tylko przyjaźń. Kiedy Brook dołączył do zespołu od razu wpadł mu w oko, ale nie próbował do niego podbijać, bo chłopak zadeklarował się że jest hetero. Postanowił siebie dowiedzieć się o co mu chodzi. Po kilku minutach, gdy skończył się myć, opasał biodra białym ręcznikiem i wyszedł do pokoju. Blondyn już spał, ale chłopak chciał mu pomóc i nie zostawiać ważnych rzeczy do rana, więc szturchnął go lekko w ramię. Nie podziało to i chłopak mruknął pod nosem ciche “jeszcze 5 minut “. Widok śpiącego Brooklyn’a rozczulił go. Niewiele myśląc schylił się nad nim i pocałował go delikatnie w usta. Woda, kapiąca z włosów Rye’a, obudziła blondyna. Leniwie ściągnął słuchawki, i przetarł oczy. Zdziwił się na widok przyjaciela, który wisiał nad nim praktycznie nagi. Jego wzrok z oczu zjechał na usta i mimowolnie przejechał językiem po swoich. Dla szatyna było to teraz albo nigdy i po sekundzie namysłu wpił się w usta niższego, mocno go całując. Zszokowany chłopak nie wiedział co zrobić, opierał się dłuższą chwilę, ale w końcu powoli się łamał. Kiedy wyższy poczuł że drugi oddaje pocałunek usiadł na nim, całując coraz bardziej zachłannie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 19, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Roadtrip Tv shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz