Rozdział 1

5 3 0
                                    

Godzina 10:36 Londyn
Jedna z największych korporacji w Europie została obrabowana. Jak dotąd policja nie zdradziła, kto mógłby to zrobić. Wiadomo nam tylko, że na miejscu sprowadzono polskiego detektywa, Karola Schuberta. Nadawała dla was Elizabeth Hard

Karol wyłączył telewizor. Dzisiejszy dzień nie zapowiadał żadnych sukcesów, a wręcz przeciwnie. Migrena dawała swe znaki. A po głowie plątały się złe myśli. Pozostawało mu się tylko wyrzyć na kimś.
-I co wyparował ?! Tak po prostu ?
-Można tak powiedzieć.
-A nagrania ?
-Nic na nich nie ma.
-Czyli co ? Ktoś ukradł 500 miliardów, sam. Otworzył sejf, zamknął go i zniósł pieniądze z 10 piętra a, przy tym nie pozostawił żadnych śladów po sobie. A ! I nie ma świadków i nie ma nagrań. Tak?
-tak-jęknął młody człowiek
-Acha. No to świetnie! Cudownie !
-Szefie.
-Nie odzywaj się teraz. Muszę pomyśleć.
-Ale .
-Jeśli za chwilę nie zamilkniesz, dam cię tym psom na pożarcie-skierował ręką na paparazzi.
-Mr Schubert? Pan Sath wzywa.-w drzwiach pojawiła się młoda kobieta z typowym brytyjskim akcentem.
-Po co?-burknął- Powiedz mu nasze polskie przysłowie "kiedy się człowiek spieszy to się diabeł cieszy"
-Ale to bardzo pilne.
-Jeśli pójdę to dasz mi spokój?-kobieta kiwnęła głową. -Prowadź !
Biurowiec po którym poruszał się Karol. Ma 10 pięter. Żeby dotrzeć na ostatnie piętro trzeba jechać windą, a następnie wprowadzić kod umożliwiający wyjście z niej. Na owym korytarzu jest 6 kamer i tylko jedne drzwi.W dodatku na końcu korytarzu siedzi ochroniarz. Zero kwiatów, zero zakrętów. Nawet okna tam nie ma !!! Nie da się schować. By wejść do sejfu trzeba by było pokonać tysiące zabezpieczeń, W tym rejestr siatkówki. Po prostu nie da się nie zauważyć. Więc jak możliwe, że ktoś okradł sejf, którego się nie da okraść.
-To tutaj.-Karol otworzył drzwi, nie czekając na zaproszenie.
-Ach Mr Schubert ! Nice to meet you !- prezes korporacji „Shape spółka z o.o." był niskim, otyłym staruszkiem. Widać, że jest wysoko postawiony nie tylko ze względu na jego ubiór ale także jego gestykulację. Z natury był towarzyski i przyjacielski ale na pewno nie można mu zarzucić lenistwa i słabych nerwów. Nawet teraz w okresie strat. Uśmiechał się i nie dawał po sobie poznać jakichkolwiek oznak załamania.
-Witam, Panie Sath. Dlaczego mnie pan wzywał?
-Najpierw niech pan usiądzie. Nie lubię gdy ktoś nade mną stoi.
-Hmmm, to ciekawa propozycja ale najpierw wolałbym się rozejrzeć po pańskim biurze. Oczywiście jeśli mogę...
-Proszę nie krępuj się. Dobrze, a więc na pewno wiesz co się stało.
-Tak.
-Przejdźmy, więc do konkretów. Jeśli znajdziesz sprawcę tego haniebnego czynu, gwarantuje Ci wysoką nagrodę.
-O jakiej kwocie mówimy ?
-W zależności od tego jak szybko rozwiążesz zagadkę, taka kwota będzie do ustalenia.
-Rozumiem. Zauważyłem tutaj zdjęcie, o ile się nie mylę pańskiej rodziny.
-Tak.
-Ta kobieta obok pana, to na pewno Mrs Smith.
-Oczywiście. A obok niej mój syn i córka.
-Syn?
-Tak jest młodszy od jego siostry Cathrine o 4 lata.
-Ciekawe... A w jakim wieku są obecnie ?
-Cathrine ma 28 lat, natomiast John 24.
-Rozumiem...
-John. Będzie pana jutro oprowadzał po naszym biurowcu, opowie jego historię itd. aby pan się nieco wtajemniczył. To chyba nie będzie problemem?
-Nie, nie będzie. Mam jeszcze tylko jedno pytanie czy pańskie dzieci współpracują z panem ?
-Nie do końca. Cathrine ma swoją firmę w Francji. Przyjechała wczoraj wieczorem, gdy usłyszała co się stało. O ile wiem, nieźle się trzyma, a jej firma przynosi duże zyski. Jak ona się nazywała... A już wiem Katidoor to jej marka. Jest projektantką mody. Za to John współpracuje ze mną od 2 miesięcy. Jego spółka zbankrutowała i nie miał wyboru. Ja jestem zadowolony, w końcu spędzam z nim więcej czasu.
-To naprawdę interesująca opowieść. Szkoda tylko, że czas nam ucieka, a sprawcy nie ma... Niestety muszę pana opuścić. Miłego wieczoru!
Schubert wyszedł szybkim krokiem z biura. Pod drzwiami czekał jego pomocnik Andrzej Zamolski.
-I co czego się dowiedziałeś?
-Cśśś!-skarcił go-Mam trop...
-To może powiesz mi z łaski swojej co się dzieje ?!
-Nie.-odparł z uśmiechem
-Nie ?! Od rana traktujesz mnie jak psa, a teraz nie chce ci się powiedzieć czego się dowiedziałeś?! Idiota !
-Syn.
-Jak to syn ?
-Po prostu syn...

********
To tyle. Zwykle będzie więcej napisane ale to prolog i nie chciałam się rozpisywać.
To moja pierwsza książka tego typu, więc proszę o wyrozumiałość.
Za błędy przepraszam z góry.

PoszukiwanyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz