- Nadszedł czas, bym wreszcie wybrał swojego następcę - odezwał się starzec, kierując swe intensywne spojrzenie na Kaspiana.- Następcę? - rzekł młody strażnik nierozumiejąc. Zauważył roztargnienie swojego mentora. Widać było, że mocno się nad czymś zastanawiał. Nie uszło także jego uwadze ciche westchnienie mężczyzny, kiedy ten spojrzał w stronę nieprzytomnej Gabrieli.
Dla Kaspiana zachowanie Sebastiana, było bardzo dziwne. Widać było, że wiedział o czymś, czego nie chciał lub nie mógł mu powiedzieć, ale był pewny jednej rzeczy, ta sprawa na pewno dotyczyła uśpionej dziewczyny, która jak tylko się pojawiła, wywołała spore zamieszanie w całej krainie. Tak, niestety wieści zawsze lubiły szybko się rozchodzić. Nie mógł zrozumieć, jakim cudem władała czarną magią. Co prawda w jego krwi również płynęła namiastka ciemności, ale odziedziczył ją po matce, która mimo swojego pochodzenia, była dobrą kobietą. Nigdy nie wyrządziła nikomu krzywdy, pragnęła jedynie spokoju i życia w świecie pozbawionym zła. Niestety życie okrutnie ją potraktowało i musiała zginąć z rąk demona, którego Kaspian szczerze nienawidził. Gabriela nie była takim przypadkiem, ponieważ posiadała możliwości charakterystyczne również dla Mrocznych, a te dwie strony wypierały się, nawet jeśli jednym z rodziców dziewczyny okazałby się jeden z tych przebrzydłych stworzeń. W dodatku Sebastian wspomniał coś o swoim następcy, ale zupełnie nie wiedział o jakiego następcę mogło mu chodzić.
- Ciąży na mnie wielka odpowiedzialność i tajemnica, o której nikomu do tej pory nie mogłem powiedzieć - zaczął siwowłosy, tym samym zyskując sobie uwagę dowódcy.
- Jaka tajemnica? - Kaspian mimo, iż nie pokazywał tego po sobie, zmartwił się po tych słowach.
- Jak zapewne wiesz, nasza rasa powstała dzięki naznaczeniu Aniołów - zaczął. Kaspian nie przerywał mu, a jedynie pokiwał głową, potwierdzając, że zna tę historię - Aria była pierwszą, która potrafiła władać mocą siedmiu ras i dzięki temu tchnęła życie w jeszcze żyjące Anioły, obdarzając ich dodatkowymi umiejętnościami. Niestety podczas Wielkiej Wojny doszło do nieprzewidzianej sytuacji - dodał i spojrzał na swego podopiecznego, który zaczął się zastanawiać, do czego Sebastian zmierzał - Rubin, dzięki któremu Aria zyskała tę moc spowodował, że wykorzystała go przeciwko nam.
- Zaraz! Jak to wykorzystała?! - przerwał zdumiony brunet. Ta cała sytuacja coraz bardziej mu się nie podobała. To zdanie według niego nie zgadzało się z niczym, o czym uczono go na temat Wielkiej Wojny i Arii - Czy ty wiesz, co mówisz?
- Aria stanęła przed wyborem, który na zawsze przypieczętował nasz los. Wybrała zło, a chęć mordu przysłoniła jej widok ponad wszystko inne - Sebastian wiedział, że przez to, co teraz mówi, chłopak oddala się od niego, a zaufanie wobec niego zanika, jednakże mimo to, był pewny, że wybrał godnego następcę na swoje miejsce i miał nadzieję, że Kaspian zrozumie, dlaczego postąpił tak, a nie inaczej.
Brunet nie odzywał się, w głębi jego duszy szalały w tamtym momencie różne emocje. Czuł się oszukany i wykorzystany, a najgorsze w tym wszystkim było to, że dopuścił się tego najbliższy jemu sercu. Był zdziwiony, dlaczego nie zaczął jeszcze rzucać wszystkim co popadnie.
- Nie wierzę. To po prostu nie może być prawda. Jak Aria mogła wybrać zło? Przecież... To niedorzeczne! Ona nie mogła tak postąpić! - uniósł się ponownie, powstrzymując swój ogień, który był tak samo niszczący, jak ogień Gabrieli.
- Wraz z Kręgiem zdecydowaliśmy, że nowe pokolenie pozostanie w nieświadomości, dopóki to będzie konieczne. Uznaliśmy, że nie mówienie wam o tym, iż Aria była tą, która wymordowała połowę naszej społeczności będzie bezpieczniejsze - brunet prychnął rozdrażniony na te słowa i wstał gwałtownie z fotela. Sebastian nie przejął się za bardzo jego postawą, pozostał na swoim miejscu, obserwując w spokoju poczynania strażnika.
CZYTASZ
Ognistoskrzydła. Przebudzenie Mocy
FantasyKsiążka fantasy, inna niż wszystkie. Zastanawialiście się kiedyś czy wampiry, wilkołaki, magowie i inne nadnaturalne stworzenia znane dotąd z filmów i opowieści istnieją na prawdę? Pewnie tak, ale racjonalne myślenie odrzucało taką możliwość, bo w k...