Zginiesz!

473 30 31
                                    

Zjadłam kanapki, które zrobiłam i poszłam zaparzyć kawę.

Z kubkiem w ręku usiadłam na sofie, która znajdowała się w salonie. Weszłam na Facebooka i na Instagrama. W sumie nic ciekawego nie znalazłam.

Popatrzyłam na zegarek.

O cholera! Już jest 06:59...

Pobiegłam do pokoju Natha i wzięłam z krzesła czarną, skórzaną kurtkę.
Kiedy zbiegałam ze schodów potknęłam się i poleciałam do przodu.

Nathan

Czekałem na nią przed domem.

Jak zwykle się spóźnia... Ahhh... Te dziewczyny...

Usłyszałem jak biegnie na górę. Po chwili zaczęła zbiegać, ale jakiś dziwny stukot jej obcasów dotarł do moich uszu.

Pewnie się potknęła...

Wbiegłem w wampirzym tempie do domu i w ostatniej chwili ją złapałem, bo jeszcze trochę, a by zaryła głową w barierkę.

- Wszystko w porządku?
- Chyba tak
- Ty masz zamiar w tych szpilkach ćwiczyć w szkole?
- Nie mam dzisiaj wychowania fizycznego
- A to spoko - uśmiechnąłem się

Aurora

- Wszystko w porządku?
- Chyba tak - odparłam
- Ty masz zamiar w tych szpilkach ćwiczyć w szkole?
- Nie mam dzisiaj wychowania fizycznego
- A to spoko - uśmiechnął się - Ja mam dodatkowe zajęcia z kosza, bo się zapisałem
- O której?
- Chyba o 14:15
- A to przyjdę popatrzeć
- Będę czekać
- Możesz mnie już postawić?
- Mogę - postawił mnie - ale dawaj rączkę
- A co ja małe dziecko?
- Już własnej dziewczyny nie można złapać za rękę?! - odwrócił się do mnie plecami
- Można...

Splotłam jego palce ze swoimi i przyjechałam dłonią po jego ręce.

- Idziemy? - zapytałam
- Tak - pocałował mnie w policzek - Martin i Grace czekają na zewnątrz
- Spoko

Pociągnął mnie za rękę i chwilę później szliśmy już w kierunku szkoły.

- Coś czuję, że się spóźnimy - powiedział Martin
- Nie spóźnimy się, nie chcę żeby Aurora nie mogła później wychodzić przez dwa tygodnie. Wiesz co masz zrobić?
- No oczywiście - uśmiechnął się ukazując szereg swoich białych zębów
- Co wy knujecie? - zapytałam
- Idziemy na skróty...
- Jakie skróty? - tym razem Grace zadała pytanie
- Przez las - odparli razem
- Przecież ja tam się poobijam
- Żadnej nic się nie stanie. Wskakujcie na plecy. Ty na mnie, a Grace na Martina
- Bo ja na pewno wskoczę w tej sukience, a Aurora tym bardziej - odparła przyjaciółka
- To podnosimy na "księżniczkę" - zaśmiali się
- Będziesz miał niezłe widoki Nathan - powiedział Martin
- Ty sobie nie wyobrażaj za wiele, a ty dostaniesz w ryj jak będzie trzeba - odparłam
- Jaka groźna - powiedział
- Ej gołąbki! Ruszamy! - krzyknął Martin

Zostałyśmy podniesione przez chłopaków i już po chwili czułam wiatr we włosach. Przytuliłam się do torsu ukochanego, bo już nie byłam w stanie patrzeć na otoczenie, ponieważ zaczęło mi wszystko wirować, przez to że tak szybko biegliśmy (dokładniej to tylko chłopaki biegli).

Kiedy dotarliśmy na główną ulicę, prowadzącą prosto do szkoły, zatrzymaliśmy się.

- Już jesteśmy - szepnął mi na ucho
- Yhym - nie chciałam się od niego odrywać i otwierać oczu, bo czułam że zaraz upadnę
- Postawić cię?
- Nie, bo kręci mi się w głowie
- Najwyżej będę cię łapać - zaśmiał się

Postawił mnie, a ja już po chwili prawie zaliczyłam glebę, ale na szczęście Nathan zrobił to, co miał zrobić.

- Mówiłam?
- Mówiłaś
- I jak ja teraz mam chodzić?
- Zaraz ci przejdzie
- No ja cię trzymam za słowo
- Spoko - olał to
- Gdzie Grace?
- O tam! - wskazał palcem

Wampirzy urok ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz