Rozdział I. Codzienne kłopoty.

243 6 4
                                    

- Adek, gdzie ty do cholery jesteś?! - spytała wkurzona Andżelika.

- No już jadę, miałem ,,sprawy" do załatwienia. - odpowiedział chłopak.

Po piętnastu minutach syn właściciela znalazł się pod lombardem. Podjechał pod niego swoim sportowym samochodem, obok niego siedziała dziewczyna.

- Mała, muszę spadać. - powiedział do niej - Widzimy się wieczorkiem.

- Ale Aduś... - lamentowała - Myślałam, że spędzimy razem czas, a ty tylko pracujesz.

- Wyrwę się wcześniej, to porobimy coś ciekawego... - odrzekł - Spadam, trzymaj się.

Jak co dzień w lombardzie panował bardzo duży ruch. Pracownicy starali się nie ingerować w prywatne sprawy klientów, lecz czasami po prostu to się nie udawało. Tym razem wraz z mężczyzną chcącym zastawić rzeczy przyszedł kolega Adka.

- No siema Ryży - przywitał się - Co tam macie ciekawego?

- Trzymaj mordę szczylu - odpowiedział ze złością - Maszyna.

Do lombardu wszedł klient z maszyną do gier. Chłopakowi od razu spodobał się zastaw, i jak zawsze próbował wynegocjować jak najniższą cenę. Po dziesięciu minutach targowania się z gangsterem rzucił ostateczną cenę.

- Dwa koła - zaproponował - Więcej nie dam.

- Dobra młody - zgodził się Ryży - Dawaj kasę i spadamy.

Gdy transakcja dobiegła końca, dzień w lombardzie trwał jak zawsze. Gdy tylko Adek miał wychodzić z pracy zaczęły się problemy. 

- Adrian, zostajesz dzisiaj dłużej - zmartwił go Kazimierz - Muszę pilnie wyjść.

- Co?! - sprzeciwił się - Ale ja...

W tym momencie do środka weszła Paula, dziewczyna Adka. 

- Hej kochanie... - przywitała się całując go - Idziemy?

- Nie mogę... - odpowiedział zakłopotany. - Muszę dzisiaj zostać dłużej.

- No chyba żartujesz. - obraziła się - Praca jest ważniejsza ode mnie?

- Oczywiście że nie, ale co mam zrobić... - tłumaczył się

- To koniec! - rzuciła, i wybiegła z lombar

Adek od razu pobiegł za partnerką. Gdy był już blisko dziewczyny zza zakrętu wyszła inna kobieta, i wpadła na niego. Spojrzał w jej wielkie, zielone oczy, i nie mógł się długo gniewać.

- Hej, wszystko okej? - spytał - Nic sobie nie zrobiłaś?

- Nie, wszystko dobrze... - odpowiedziała - Julia jestem.

- Adek... - odrzekł - Muszę spadać.

- Ja też. - rzuciła na pożegnanie - Do zobaczenia!

Adrian jeszcze chwilę stał w miejscu, po odejściu dziewczyny. Zauważył na ziemi małą wizytówkę kawiarni, najprawdopodobniej miejsca w którym pracowała Julia. Schował ją do kieszeni, i zadzwonił do Pauli.

- Hej, głupio wyszło. - powiedział, gdy odebrała - Wyszedłem już z pracy.

- No dobra, je też przepraszam. - wybaczyła mu - Przyjedź po mnie do mojego biura.



434 słowa

nowa książka

next zapewne za niedługo

~.~


You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 24, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Pozory mylą || Lombard, życie pod zastaw || AdekWhere stories live. Discover now