Znowu oplatała mnie ciemność... błąkałam się pustymi korytarzami... już nic nie mówiłam, nie krzyczałam, nie biegłam, nie płakałam... jedyne co robiłam to szłam przed siebie. Byłam zrezygnowana, co chwila wpadałam na ściany, których nawet nie widziałam przez otaczającą mnie "noc" i mimowolnie je przepraszałam...jakby były one jeszcze ludźmi. Przed sobą nie miałam nic...żadnych planów, celów... dokąd mam iść?
Ze snu wybudziło mnie pukanie w okno.
-mmmm...która godzina?-spojrzałam na zegarek wiszący na jednej z moich ścian- już ósma?!
Pukanie w okno narastało. Powolnie zwlokłam się zmęczona z łóżka by sprawdzić co tak wali, a moim oczom ukazał się nie kto inny jak sam Czarny Kot.
-co ty tutaj robisz?-przecierałam moje nadal przymrużone oczy
-miałem cię przecież dzisiaj odwiedzić prawda?-spojrzał na mnie ze zdziwieniem i spytał- spałaś?
-mhmm- odpowiadając mu na pytanie moim mamrotem uświadomiłam sobie jak muszę strasznie wyglądać...rozczochrane włosy, wygniecione ubrania...no po prostu świetnie
-o tej godzinie?! pogrzało cię?!
-byłam troszkę zmęczona...więc...co ty tutaj robisz?
-widać jeszcze nie kontaktujesz..już ci mówiłem, że przecież miałem wpaść...sama prosiłaś.. pamiętasz?
-a no tak już pamiętam
-no więc?
-no więc co?
Wszedł do środka i usiadł na moim nadal ciepłym, wymemłanym łóżku po czym machnąwszy ręką dał mi sygnał bym do niego dołączyła. Zamknęłam okno i przysiadłam się do zamaskowanego chłopaka. Gdy już to zrobiłam, zaczął on kontynuować rozmowę.
-poznałaś kogoś?
-w sumie to tak..takiego Adriena, Nino z którym jeszcze nie rozmawiałam ale z opowieści Adriena na lekcjach wydaje się on być spoko. Alye która jest bardzo miła, zabawna, towarzyska i z tego co wiem to prowadzi bloga o Biedronce i chyba też o tobie ale nie jestem do końca pewna. Oraz taką jedną sucz Chloe i jej koleżaneczkę, która nazywa się chyba Sabrina.
-to całkiem nieźle...a co myślisz o tym całym Adrienie?
-co?
-o innych osobach coś nie coś powiedziałaś, a o nim tylko to, że go zapoznałaś..więc?
-no to..wydaje się być bardzo spoko, jest miły, pomocny i z tego co wiem po lekcji chemii to jest z niej dobry, ale z tego co wywnioskowałam to jest spóźnialski i najprawdopodobniej smutny mimo, że tego nie okazuje.
-skąd ta myśl?
-to widać...znaczy..niektóre uczucia innych umiem stwierdzić po oczach. Gdy się uśmiecha lub śmieje to nie ma w nich takiego jakby blasku...mimo, że wtedy podobno jest szczęśliwy. Oczy to zwierciadła duszy..
-emm...to brzmi skomplikowanie i trochę niewiarygodnie
-trochę...ale dla innych, nie dla mnie
-czyli...-położył swoją dłoń na moje ramię. Spojrzałam się na niego, a on spojrzał na mnie...wpatrywaliśmy się tak w swoje oczy
-ty też nie jesteś szczęśliwy
-ty też nie jesteś szczęśliwa
Oboje powiedzieliśmy to w tym samym czasie. Lekko się od niego odsunęłam i zdjęłam jego rękę z mojego ramienia
-dlaczego?
-co dlaczego?
-nie jesteś szczęśliwa?
-a dlaczego ty nie jesteś?-odwróciłam wzrok w stronę okna
-zapytałem pierwszy..powiesz?-nalegał i mimo, że nie miałam ochoty opowiadać mu czemu bo na samą myśl łamało mi się serce i bałam się, że ujawnię me prawdziwe ja to uzna mnie za słabą lecz mimo to spróbowałam i nie dawałam po sobie poznać bólu który tkwi głęboko we mnie
-bo wiesz...czasem...czasem czuje się samotna...rodzice mnie nie chcieli, pewnego dnia kogoś poznałam i los nas rozdzielił...i jeszcze w dodatku te sny..
-kto to był? kogo poznałaś? i jakie sny? o co chodzi?
-ehh..nie ważne
-byłaś zakochana?...a może nadal jesteś?-na tą wypowiedź pokiwałam przecząco głową
-nie..teraz ty mi powiedz...dlaczego?
-kilka lat wstecz straciłem matkę...ojciec nigdy mi nie powiedział w jaki sposób się to wydarzyło, a sam on nie poświęca mi praktycznie swojego czasu i w dodatku jeszcze moja miłość wyjechała i nie wiem kiedy wróci...ja...ja też czuje się osamotniony
-kocie..przykro mi
-mi też jest przykro
-widać dużo nas łączy
-chyba tak - uśmiechnął się do mnie, a ja zapatrzona w jego zielone kocie oczy odwzajemniłam gest...miałam mu jeszcze coś do powiedzenia...
-Czarny kocie..ja..
Ale wtedy...
CDN
jak myślicie co będzie dalej?
i ogl to jestem zaskoczona bo moje opowiadanie łącznie (jakby nie liczyć rozdziałów
osobno gdzie nie gdzie jest po 20 lub 2 wyświetlenia) ma już ponad 100 wyświetleń, aż mi
się serce kraje rilien. Bardzo mi miło, że ktoś chociaż czyta to opowiadanie mimo, że może
nie jest one jakieś superowe.
<3
CZYTASZ
Miraculum...My Dream...My love
FanfictionNori:no powiedz coś...czemu nic nie mówisz...powiedz cos do cholery! ... Nori to 16 letnia dziewczyna nie mająca rodziców. Mieszka w Paryżu ze swoją opiekunką na którą mówi ciocia Wanessa jest ona jej jedyną rodziną. Biedronka która opuściwszy miast...