Clara
Dzisiaj wstałam o piątej, mdłości znów nie dały mi spokoju i szczerze to mam już dosyć. Starałam się być cicho, aby nie obudzić Liama, co mi się udało. Do pracy dotarłam o szóstej kobieta na recepcji pochwaliła mój wygląd, chociaż wyglądałam normalnie.
Jest ciepło więc postanowiłam ubrać spódniczke do tego koszulkę na ramiączkach i żakiet. Na nogach mam czarne świecące szpilki. Weszłam do swojego biura i zaczęłam sprawdzać co mam dziś do zrobienia. Jest tego dość trochę, więc od razu wzięłam się do pracy. Szło mi naprawdę dobrze dopóki znów nie dopadły mnie mdłości. Opłukałam usta i zaparzyłam sobie ziołowej herbaty. Napiłam się kilka łyczków, a potem zaczęłam układać dokumenty do odpowiednich teczek. Tę czynność przerwała mi osoba wchodząca do mojego gabinetu. Jak się okazało była do mama Justina.
-Ooo witaj kochana ty tak wcześnie w pracy? O której przyszłaś? Nawet nie wiesz jak się cieszę, że cie widzę - powiedziała kobieta na jednym oddechu, a ja się zaczęłam zastanawiać "ile ona może mówić?"
-Dzień dobry, przyszłam o szóstej, aby wszystko uprzątnąć i się w tym trochę odnaleźć - Odpowiedziałam kobiecie, na co ta weszła do gabinetu i usiadła na kanapie.
-A już dzisiaj dobrze się czujesz? -zapytała spoglądając na mnie.
-Daje rade, dziękuję że pani pyta.
-Zawsze możesz wziąć wolne kochana, nie przepracowywuj się za bardzo, od tego są faceci.
-Wolałabym jednak trochę pomóc, w końcu to moja praca. Muszę zarabiać na utrzymanie.
-Rozumiem cie, ale czasem warto komuś pozwolić wziąć trochę ciężaru z siebie..
-Co ma pani na myśli? -zapytałam nie rozumiejąc kobiety.
-Wiem, że ty i Justin już nie mieszkacie razem, ale może byłoby lepiej gdybyście znów to zrobili?
-To zależy od Justina -powiedziałam, a potem napiłam się herbaty. Kobieta chyba nie wiedziała co powiedzieć, wiem, że chcę jak najlepiej, tylko, że to wszystko nie zależy ode mnie ale i jej syna.
Rozmawiałyśmy jeszcze chwilę, aż do biura wszedł Justin. Wygląda świetnie jak zawsze, choć widać, że jest zmęczony.
-Mamo zostawisz nas samych?- zapytał chłopak na co jego mama tylko skinęła głową na tak, a potem opuściła gabinet.
Chłopak stał przez chwilę w miejscu, a ja nie zwracając na niego uwagi napiłam się jeszcze ciepłej herbaty. Postawiłam kubek na biurko i dalej zabrałam się za pracę. Brakowało mi teczki więc schyliłam się do dolnej szuflady szafki i sięgnęłam po teczkę. Kiedy już się wyprostowywałam poczułam dłonie chłopaka na biodrach. Szybko się wyprostowałam i odwróciłam w stronę chłopaka, a ten wykorzystał to i zaczął mnie całować. W pierwszych sekundach chciałam go odepchnąć od siebie, ale potem zdałam sobie sprawę z tego, że to i tak nie miałoby sensu. Tęskniłam za nim, nawet jeśli wiem, że nasza umowa już się skończyła, ja nie potrafię zapomnieć jego i tego co do niego czuję. Justin delikatnie wziął mnie na ręce i położył na kanapie, a teczkę którą miałam w ręku odłożył na stolik obok kanapy. Swoje ręce ułożyłam na jego szyji. To wszystko z nim jest cudowne, ale nie mogę pozwolić na coś więcej dopóki nic się nie wyjaśni. Zepchnęłam z siebie chłopaka, poprawiłam swoje ubrania, które lekko się poprzekręcały, wzięłam teczkę ze stolika i zabrałam się do pracy.
-Clara ja nie mógłbym cie zdradzić z Haną, nie kiedy noc wcześniej spędziliśmy razem i było nam wspaniale, no a przynajmniej tak myślę, że było. Powiedziałem o wszystkim rodzicom..
-Wiem. Tylko, że nie rozumiem, czego teraz ode mnie oczekujesz? W końcu nie jestem ci już potrzebna do udawania..
-Zacznijmy od nowa, zapomnijmy o wszystkim co było, tego nie ma. - powiedział chłopak. Mam zapomnieć, że spaliśmy ze sobą? Mam zapomnieć, że jestem w ciąży?
-Tego nie da się zapomnieć Justin, może tobie tak łatwo się zapomina, ale nie mi, ja tak nie potrafię..
-Chodzi mi, żebyśmy zapomnieli te złe rzeczy, które się wydarzyły. Zacznijmy od nowa ty I ja.
I dziecko - dodałam w głowie.
-Zmienię się dla ciebie, tylko musisz mi w tym pomóc i być przy mnie..
-Dlaczego ci tak na tym zależy?
-Chcę być kimś lepszym, dla wszystkich, ale przede wszystkim dla ciebie. Nikt nie ma na mnie takiego wpływu jak ty masz. Może nie jestem idealny na męża albo ojca jak inni faceci, ale chcę być przynajmniej choć trochę lepszy..
- Justin, nikt nie jest idealny..
-Ale ja naprawdę nie jestem. Nigdy nie szukałem nikogo kto mógłby być moją narzeczoną, bo nie potrafię być idealnym mężem w przyszłości. Nigdy nie chciałem dziecka, bo wiem, że nie byłbym dobrym ojcem, potem pojawiłaś się ty bez szukania ..
Czyli on nie chcę dziecka? Co ja mam teraz zrobić? Powiedzieć "ups za późno?" Nie ma mowy, że je usunę.
-Justin, ja muszę wracać do pracy. Ty też powinieneś..
-Clara skończ! W moim życiu od zawsze była praca, od maleńkiego było mi mówione o firmie i tak dalej, zawsze starałem się , żeby pomóc tacie w firmie, a teraz chcę zawalczyć o coś innego niż firma. Proszę daj mi szansę, wybacz mi..
-Ja już ci wybaczyłam Justin.. -powiedziałam na co chłopak wpił się gwałtownie w moje usta. Lekko zachwiałam się do tyłu, ale Justin chwycił mnie za biodra i podniósł tak, abym oplotła jego biodra nogami. W pocałunkach było czuć, że oboje się za sobą stęskniliśmy. Mogłabym tak o wiele dłużej niestety praca wzywa. Na moim biurku zaczął dzwonić telefon. Odebrałam telefon delikatnie odsuwając od siebie chłopaka.
-Tutaj biuro Clary, jak mogę pomóc?
-Hej Clara pamiętasz tego klienta, który powierzył nam obserwacje budowy?
-Hej Tom, jasne, że pamiętam, co z nim? -zapytałam patrząc na Justina, który widać było, że był lekko zdenerwowany.
-Prosił czy mogliśmy wpaść dzisiaj na plac jego budowy.
-Jasne, o której?
-Za godzine? Pasuje ci?
-Tak jasne.
-Dziękuję, cześć.
-Cześć.
-Czego chciał mój przyjaciel od ciebie?- powiedział zdenerwowany chłopak, tylko o co?
-Prosił czy mogłabym pojechać z nim za godzinę na plac budowy jednego z naszych klientów, który zaczyna swoją budowę domu spokojnej starości.
-Czemu ty masz jechać z nim?! Jesteś moją asystentką!
-Justin uspokój się- powiedziałam spokojnie do chłopaka, kładąc dłonie na jego ramionach.
-Pamiętasz ten dzień kiedy ja i Tom cie zastąpiliśmy na spotkaniu?
-Tak i co z tym?
-Ten klient wybrał mnie i Toma do obserwacji jego budowy, bo ciebie nie było, a Tom zastępował ciebie. Stwierdził, że tak będzie sprawiedliwie..
-I teraz jesteś jego asystentką?
-Nieee, pomagam mu tylko w tej sprawie, ale dalej jestem twoją asystentką. Jeśli jednak nie dasz mi pracować to mnie stąd wyrzucą.
-Każdy cie tu uwielbia, robisz dwa razy więcej niż normalny pracownik, nie wyrzucą cie.
-Nadal jednak uważam, że powinieneś dać mi pracować.
-O której wrócisz z tej budowy?
-Nie wiem.
-Może poszlibyśmy razem na obiad po pracy? Chyba, że wolisz iść do mnie?
-Z chęcią pójdę z tobą na obiad, a teraz przepraszam, ale muszę iść do Toma.
-Rozumiem. Będę czekał.
Hej misie. Co u was słychać? Mam nadzieję, że wszystko dobrze. Miłego dnia kochani i do następnego :*
CZYTASZ
Black and White
RomantizmNie wszystkich życie jest piękne I kolorowe, nie każdy myśląc, że ma wszystko tak naprawdę nie ma nic. Nie każdy jest taki sam, ale każdy może się zmienić. Clara to dziewczyna ze smutnym życiem, ale mimo to potrafi się śmiać. Justin to facet z życ...