Tris
Czuję się tak, jakby ktoś rąbnął mnie czymś ciężkim w głowę.
- Chyba coś ci się pomyliło - stwierdzam, patrząc na niego chłodno.
- Nic mi się nie pomyliło. Teddy podszedł do mnie dzisiaj, bo jutro Soffia miała walczyć. I jestem pewny, że dobrze zrozumiałem słowa „Soffia jest w ciąży, nie może brać udziału w walkach".
Nawet nie zauważam, że szklanka się przewróciła i alkohol płynie po blacie, by zaraz zacząć kapać na podłogę. Wokół ludzie dalej rozmawiają i się bawią, a dla mnie właśnie zatrzymał się świat.
Moje dziecko będzie miało dziecko. Cholera. A tak bardzo się bronił przed rozmową ze mną... Wiedział już wtedy i skłamał? Tego nie wiem... Ale zapewne niedługo się dowiem, nie daruję mu tego.
- Muszę porozmawiać z innymi liderami z frakcji, żeby razem postanowić co zrobimy z Soffią. Jak dla mnie nie powinna kontynuować nowicjatu, w innej frakcji dałaby radę, ale nie tutaj.
- To chyba niemożliwe, każdy musi przejść przez nowicjat, nie zgodzą się.
- Pomyślałem, że mogłaby go przejść za rok. Przecież nic się nie stanie jeśli to lekko przesuniemy w czasie.
- To chyba dobry pomysł - zgadzam się. - Kiedy będziesz rozmawiał z Amarem?
- Postaram się go złapać jeszcze dzisiaj, właśnie do niego szedłem, kiedy cię tu zobaczyłem. Uznałem, że powinnaś dowiedzieć się pierwsza. Trochę głupio mi, że ja ci powiedziałem, a nie Teddy, ale wydaje mi się, że on się cholernie boi twojej reakcji i prawdopodobnie czekałby do dziewiątego miesiąca, ukrywając gdzieś Soffię.
- Aż taka jestem koszmarna, że się boi? - Prycham.
- Łagodna jak baranek na pewno nie jesteś - Tyler parska śmiechem. - Słyszałem, że jesteś wymagającą instruktorką.
- Ktoś musi utrzeć nosa temu... chłopakowi - opamiętuję się.
- Masz rację. Dobra, ja lecę do Amara, a ty porozmawiaj o tym z Cztery, to jego syn. Nie może się wykręcić. Dobrze by było, żeby porozmawiał z Teddym, jak ojciec z przyszłym ojcem... Chociaż Cztery nie był z nim od początku.
Nie odpowiadam, a Tyler wychodzi z baru. Ma rację... to on był ze mną podczas ciąży, porodu i pierwszych chwil Teddy'ego. Tobias nie ma pojęcia jak wygląda sytuacja z niemowlakiem. Kiedy nie jesteś w stanie zrozumieć dlaczego płacze, więc w końcu siedzisz i płaczesz razem z nim. Nie był budzony w nocy co godzinę. Nie karmił, nie przewijał, nie śpiewał kołysanek... To wszystko robił Tyler, nie Tobias. A Teddy teraz odpłaca mu się tak, że jest dla niego taki niemiły... Na pewno Tylerowi jest z tego powodu przykro, bo zawsze traktował Teddy'ego jak swojego własnego syna.
>>>
Kiedy wracam do mieszkania, Tobias o dziwo siedzi w salonie. Kiedy mnie zauważa, wstaje.
- Tris... chciałem...
- Mamy ważniejszy problem - zbywam go. Nie chcę jego przeprosin, na razie jestem na niego zła i muszę tę sprawę przemyśleć.
- Coś się stało?
- Tak - przygryzam wargę. - Widziałam się z Tylerem.
- I? - Mina mu rzednie.
- Jest instruktorem urodzonych w Nieustraszoności. Teddy powiedział mu dzisiaj, że jego dziewczyna Soffia nie może walczyć, bo jest w ciąży.
Tobias patrzy na mnie z niedowierzaniem.
- Chyba żartujesz.
- Nie wiem czy pamiętasz, ale nie jestem typem żartownisia - dogryzam mu. - Będziesz dziadkiem, czy to nie wspaniała wiadomość z okazji twojego powrotu?
- Musimy z nim porozmawiać.
- O zabezpieczaniu się? Chyba trochę za późno.
- I tak musimy to zrobić. Przecież on ma dopiero szesnaście lat, to jeszcze dzieciak...
- Ja byłam niewiele starsza od Teddy'ego, kiedy go urodziłam. Też się bałam, tego że jestem za młoda i sobie nie poradzę, ale nie byłam sama, nawet jeśli ciebie przy mnie nie było.
- Widzę, że jesteś na mnie zła... - Tobias wzdycha ciężko.
- Miło mi, że twoja spostrzegawczość nie ucierpiała - rzucam, po czym kieruję się w stronę sypialni. Zamykam drzwi na klucz.
- Tris - Tobias próbuje dostać się do środka. - Wpuść mnie, proszę.
- Nie! Śpisz w salonie! - Odkrzykuję.
CDN.
😇
CZYTASZ
Seria „ODRZUCONA": Nowa szansa (9)
FanfictionDziewiąta odsłona serii „Odrzucona" (Niezgodna). Przed przeczytaniem zapraszam do zapoznania się z pozostałymi częściami. ___ Staje się to, na co tak bardzo czekali Tris i Teddy - Tobias wybudza się. Jednak to nie koniec problemów, które czekają b...