#11. Idealna para.

943 37 13
                                    

- Mam lepszy pomysł.- powiedział szczerząc się i... podszedł do szafki w kuchni gdzie mamy miski i tpd.

- Macie jakąś miskę żeby obalać ich wodą?- spytał. Pomyślałam iii.

- Mamy coś lepszego- powiedziałam i podeszłam do jednej szafki z której wyciągnęłam taką jedną rzecz którą kiedyś znalazłam przypadkiem. To były balony wodne.  W sumie było ich siedemnaście.

- To może być- Powiedziałam.

- Bomba.- powiedział i wzieliśmy dziesięć i wypełniliśmy je wodą. Poszliśmy po cichu do salony. Każdy miał swój cel. Ja miałam walnąć Marcusa, Lene, Lucasa, Leo, poniewarz byli najbliżej mnie. Tinus miał resztę.

- Na trzy... jeden, dwa i trzy- kiedy powiedział trzy każdy dostał balonem. Gdy wszyscy skapneli się co się stało, zaczęliśmy uciekać ze śmiechem na górę. Zamkneliśmy moje drzwi od pokoju słyszeliśmy  dobijanie do drzwi i szepty niezrozumiałe szepty. My z bananem na twarzy czekaliśmy aż całe towarzystwo ucichnie. Tak się stało. Usłyszeliśmy też jak schodzili po schodach.

Spojżałam na Martinus'a i wtedy nasze spojrzenia się skrzyżowały . Patrzyliśmy się w swoje oczy aż nagle usłyszeliśmy przekręcanie klucza w drzwiach i pohopsaliśmy do łazienki i zamkneliśmt drzwi na Klucz. Mieliśmy po jeszcze jednym napełnionym balkonie i miałam jeszcze dziewięć w kieszeni. Napełniliśmy pozostałe i powoli otworzyliśmy drzwi. Wyszliśmy.

Wtedy zaczęła sie Wielka Wodna Bitwa naszych czasów.

Zostałam oblana wodą przez pistolet wodny A ja temu komuś dałam mu w ryj balonem i zaczęłam uciekać na dół. Kilka osób walnęłam jeszcze balonem i zostały mi tylko dwa.

Trzeba jakoś żyć

Znalazłam pistolet wodny na ławie. Nie napełniony więc go napełniłam. Pobiegłem na miejsce akcji i lałam wodą wszystkich oprócz mojego jedynego sojusznika Martinus'a.

~Time skip 30 póżniej~

Koniec Wielkiej Wodnej Bitwy naszych czasów.

Siedzimy wymiodowani na sofie. Nieźle się zabawiliśmy.

- Młoda, młody to wasza winą.- powiedział śmiejąc się Mike i rozglądając się po domu który był mokry.

(koniec ,,wielkiej wodnej bitwy"skrót wwb".)

~~~

*PRZYCZYNY:

- Woda nie leci z kranu. Coś się zjebało.

*WYDARZENIE:
-Koniec wwb.

*SKUTEK:

- wezwanie hydraulika.

~~~

~Time skip przy śniadaniu~

- Dlaczego Młody?, nie jestem najmłodszy- powiedział Tinus.

- Do Ciebie strasznie pasuje młody. Poniewaz jesteś młodszy od Marcusa i czasami zachowujesz się jak dziecko- wytłumaczył mu Mike.

- Jak dziecko? Ha, akurat- powiedział Tinus.

- No tak.

- Czyli do mnie pasuje ,,młody" tak jak do Mac'a ,,ponczuś"- powiedział Tinus. Na co się zaśmieliśmy.

- No coś w tym stylu- powiedział Mój brat.

- ej- powiedział z wyżutem Mac.

- A dlaczego do mnie młoda- spytałam.

- A do Susan pasuje Młoda ponieważ jest ode mnie młodsza i najmłodsza tu z zgromadzonych. Teraz wszystko jasne?- Powiedział Mike.

- Jak słońce.- powiedziałam z Tinusem.

- Zoztaniecie na obiad bo jest 13.06 - spytał się Mój brat innych.

- Ja nie jestem strasznie mokra- Powiedziała Lenka.

- Ja też- powiedzieli wszyscy.

- Ja zostanę- powiedział Martinus.- Ta bluzka jest Mike'a ja mam swoją suchą- powiedział zadowolony Tinus.

- Ok. Tylko trzeba go jeszcze zrobić.- powiedziałam.

- Dziękujemy za pyszne kanapki były pyszne ale musimy już iść- powiedział Leo.

- To o której zwiedzamy?- Zapytała Lena.

- 15?- zaproponował Mac.

- Może być. Spotykamy się w parku. To do póżniej. Pa.- powiedzieli i wyszli.

- Mogę jeszcze skożystaç z toalety- spytał Mac.

-tak- powiedziałam.

- Co serwójemy na obiad?- zapytał Mike.

- To ja spie*dalam- powiedział Mac i wyszedł.

- Myśl, ja idę się przebrać bo jestem cała mokra- powiedziałam i poszłam na górę.

Wyciągnęłam z garderoby przypadkowe ubrania. Weszłam do łazienki. Rzebrałam się i wygrałam. Założyłam czystą bieliznę i wcześniej wybrane czyli takie:

 Założyłam czystą bieliznę i wcześniej wybrane czyli takie:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ubiore się tak gdyż się schłodziło. Odziwo nie mam mokrych włosów.

Zeszłym na dół. Zobaczyłam chłopaków któż coś robili.

- co robicie?- zapytałam.

- Kurczaka i sałatka, może być?- spytał Tinus.

- Tak- powiedziałam i zaczęliśmy robić. Nie odbyło się bez wygłupów.

~Time skip 1h i 10 min~

- dziękuję -powiedzialam i odniosłam talerz.

- Smakowało?- spytał Mike.

- Mięso było za twarde.- Powiedziałam.

- Wybredny człowiek.- powiedział Tinus pod nosem.

- Nieprawda - powiedziałam.

- Wmawiaj sobie- powiedział szeptem do siebie.

- coś mówiłeś?- spytałam bo nieusłyszałam.

- Ja nic.- powiedział Tinus. Mike się zaśmiał.

- Idealna para- powiedział Mike i się zaśmiał.

- co?!

- Masło.- powiedział Mike i zaczął się śmiać jak głópi Na co przewróciła oczami.

- wiecie ja idę. Muszę się jeszcze przebrać.- powiedział.

- Okey. Dozobaczenia.

- Cześć- powiedział.

- pa pa- powiedziałam a on posłał mi uśmiech....





XXXXXXXXXX

Tak to koniec rozdziału.

Jak się podoba?

Jutro następny rozdział.

Komentujcie i gwiazdkójcie.

Przepraszam za błędy.

678 słów.

<3

Me and You... together//Marcus&MartinusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz