- Mam lepszy pomysł.- powiedział szczerząc się i... podszedł do szafki w kuchni gdzie mamy miski i tpd.
- Macie jakąś miskę żeby obalać ich wodą?- spytał. Pomyślałam iii.
- Mamy coś lepszego- powiedziałam i podeszłam do jednej szafki z której wyciągnęłam taką jedną rzecz którą kiedyś znalazłam przypadkiem. To były balony wodne. W sumie było ich siedemnaście.
- To może być- Powiedziałam.
- Bomba.- powiedział i wzieliśmy dziesięć i wypełniliśmy je wodą. Poszliśmy po cichu do salony. Każdy miał swój cel. Ja miałam walnąć Marcusa, Lene, Lucasa, Leo, poniewarz byli najbliżej mnie. Tinus miał resztę.
- Na trzy... jeden, dwa i trzy- kiedy powiedział trzy każdy dostał balonem. Gdy wszyscy skapneli się co się stało, zaczęliśmy uciekać ze śmiechem na górę. Zamkneliśmy moje drzwi od pokoju słyszeliśmy dobijanie do drzwi i szepty niezrozumiałe szepty. My z bananem na twarzy czekaliśmy aż całe towarzystwo ucichnie. Tak się stało. Usłyszeliśmy też jak schodzili po schodach.
Spojżałam na Martinus'a i wtedy nasze spojrzenia się skrzyżowały . Patrzyliśmy się w swoje oczy aż nagle usłyszeliśmy przekręcanie klucza w drzwiach i pohopsaliśmy do łazienki i zamkneliśmt drzwi na Klucz. Mieliśmy po jeszcze jednym napełnionym balkonie i miałam jeszcze dziewięć w kieszeni. Napełniliśmy pozostałe i powoli otworzyliśmy drzwi. Wyszliśmy.
Wtedy zaczęła sie Wielka Wodna Bitwa naszych czasów.
Zostałam oblana wodą przez pistolet wodny A ja temu komuś dałam mu w ryj balonem i zaczęłam uciekać na dół. Kilka osób walnęłam jeszcze balonem i zostały mi tylko dwa.
Trzeba jakoś żyć
Znalazłam pistolet wodny na ławie. Nie napełniony więc go napełniłam. Pobiegłem na miejsce akcji i lałam wodą wszystkich oprócz mojego jedynego sojusznika Martinus'a.
~Time skip 30 póżniej~
Koniec Wielkiej Wodnej Bitwy naszych czasów.
Siedzimy wymiodowani na sofie. Nieźle się zabawiliśmy.
- Młoda, młody to wasza winą.- powiedział śmiejąc się Mike i rozglądając się po domu który był mokry.
(koniec ,,wielkiej wodnej bitwy"skrót wwb".)
~~~
*PRZYCZYNY:
- Woda nie leci z kranu. Coś się zjebało.
*WYDARZENIE:
-Koniec wwb.*SKUTEK:
- wezwanie hydraulika.
~~~
~Time skip przy śniadaniu~
- Dlaczego Młody?, nie jestem najmłodszy- powiedział Tinus.
- Do Ciebie strasznie pasuje młody. Poniewaz jesteś młodszy od Marcusa i czasami zachowujesz się jak dziecko- wytłumaczył mu Mike.
- Jak dziecko? Ha, akurat- powiedział Tinus.
- No tak.
- Czyli do mnie pasuje ,,młody" tak jak do Mac'a ,,ponczuś"- powiedział Tinus. Na co się zaśmieliśmy.
- No coś w tym stylu- powiedział Mój brat.
- ej- powiedział z wyżutem Mac.
- A dlaczego do mnie młoda- spytałam.
- A do Susan pasuje Młoda ponieważ jest ode mnie młodsza i najmłodsza tu z zgromadzonych. Teraz wszystko jasne?- Powiedział Mike.
- Jak słońce.- powiedziałam z Tinusem.
- Zoztaniecie na obiad bo jest 13.06 - spytał się Mój brat innych.
- Ja nie jestem strasznie mokra- Powiedziała Lenka.
- Ja też- powiedzieli wszyscy.
- Ja zostanę- powiedział Martinus.- Ta bluzka jest Mike'a ja mam swoją suchą- powiedział zadowolony Tinus.
- Ok. Tylko trzeba go jeszcze zrobić.- powiedziałam.
- Dziękujemy za pyszne kanapki były pyszne ale musimy już iść- powiedział Leo.
- To o której zwiedzamy?- Zapytała Lena.
- 15?- zaproponował Mac.
- Może być. Spotykamy się w parku. To do póżniej. Pa.- powiedzieli i wyszli.
- Mogę jeszcze skożystaç z toalety- spytał Mac.
-tak- powiedziałam.
- Co serwójemy na obiad?- zapytał Mike.
- To ja spie*dalam- powiedział Mac i wyszedł.
- Myśl, ja idę się przebrać bo jestem cała mokra- powiedziałam i poszłam na górę.
Wyciągnęłam z garderoby przypadkowe ubrania. Weszłam do łazienki. Rzebrałam się i wygrałam. Założyłam czystą bieliznę i wcześniej wybrane czyli takie:
Ubiore się tak gdyż się schłodziło. Odziwo nie mam mokrych włosów.
Zeszłym na dół. Zobaczyłam chłopaków któż coś robili.- co robicie?- zapytałam.
- Kurczaka i sałatka, może być?- spytał Tinus.
- Tak- powiedziałam i zaczęliśmy robić. Nie odbyło się bez wygłupów.
~Time skip 1h i 10 min~
- dziękuję -powiedzialam i odniosłam talerz.
- Smakowało?- spytał Mike.
- Mięso było za twarde.- Powiedziałam.
- Wybredny człowiek.- powiedział Tinus pod nosem.
- Nieprawda - powiedziałam.
- Wmawiaj sobie- powiedział szeptem do siebie.
- coś mówiłeś?- spytałam bo nieusłyszałam.
- Ja nic.- powiedział Tinus. Mike się zaśmiał.
- Idealna para- powiedział Mike i się zaśmiał.
- co?!
- Masło.- powiedział Mike i zaczął się śmiać jak głópi Na co przewróciła oczami.
- wiecie ja idę. Muszę się jeszcze przebrać.- powiedział.
- Okey. Dozobaczenia.
- Cześć- powiedział.
- pa pa- powiedziałam a on posłał mi uśmiech....
XXXXXXXXXX
Tak to koniec rozdziału.
Jak się podoba?
Jutro następny rozdział.
Komentujcie i gwiazdkójcie.
Przepraszam za błędy.
678 słów.
<3
CZYTASZ
Me and You... together//Marcus&Martinus
FanfictionCo się stanie gdy Susan przeprowadzi się do swojego brata i pozna M&M? A co jeśli do jednego z nich poczuje coś więcej niż tylko przyjaźń? WYSTĘPUJĄ WULGARYZMY! LICZNE BŁĘDY O KTÓRYCH JESTEM ŚWIADOMA ALE NIE USUNE TEJ KSIĄŻKI PRZEZ SENTYMENT DO NIEJ