Gdy otworzyłam oczy, siedział już przy łóżku i uważnie mi się przyglądał. Ciekawe od jak dawna?
-No cześć - przywitał się - Dobrze się spało.
-Szczerze, to średnio, ale przyzwyczaiłam już się - uśmiechnęłam się i podniosłam się nieco, żeby się oprzeć o oparcie.
-A śniło ci się coś? - zapytał widocznie zaciekawiony.
Zrobiłam zdziwioną minę. Co mu do tego?
-Noo, nie przypominam sobie za bardz... - nie dokończyłam.
-A może jakiś korytarz, drzwi? - uśmiechnął się. Skąd on o tym wiedział?!
-Znaczy... Może nie dziś, ale wczoraj i przedwczoraj i jeszcze z kilka razy tak.
-Tak myślałem...
-Ale że co? Wiesz coś na ten temat? Co to może oznaczać? I skąd wiesz o czym śnię?
Rozglądnął się, żeby się upewnić, że nikt go nie słucha, po czym zaczął mówić;
-Obserwuję cię już od jakiegoś czasu, sporo o Tobie wiem. Ale jeśli chodzi o twoje sny... Tu jest kwestia dość skomplikowana...
-Zaaaraz, zaraz, zaraz. Jak to mnie obserwujesz? -nabrałam lekko złowieszczy ton.
-Noo, nie tak dosłownie, ale mogę to tak nazwać.
-A, w porządku...
Patrzyłam ze zniecierpliwieniem i równocześnie spokojem. Może zaraz się dowiem co nieco o tych snach i już będzie jedna sprawa z głowy.
...Właśnie dlatego też niedawno oznajmiłem Ci, że możemy się już potem nie spotkać.
Nic nie rozumiałam.
-Możesz trochę ściślej bo...
-Wiem, że to jest trudne i w ogóle, ale musisz starać się mnie zrozumieć. Tu chodzi o na prawdę ważne i istotne sprawy...
-Czy mógłbyś do sedna?
-Okej.
Wziął głębszy oddech, jeszcze chwilę się zastanowił i oznajmił;
-Tak na prawdę masz 2 opcje: Albo wyjaśnię Ci o co chodzi z całym tym tematem "snów", ale wtedy już mnie więcej nie zobaczysz, albo nic ci nie będę wyjaśniał, za to będziemy mogli się widywać i rozmawiać.
Patrzył na mnie i bardzo chciał znać już moją odpowiedź. Tyle, że ja też chciałam ją znać.
Niby decyzja jest prosta, ale z drugiej strony, hm...
Ten chłopak jest na prawdę interesujący i nie chciałabym go stracić przez jaką głupią chęć rozumienia snów, ale z drugiej; jak mogłabym już go więcej nie zobaczyć, dlaczego? Kto mu zabroni? Albo mnie?
-Muszę odpowiedzieć dzisiaj? - chciałam się upewnić.
-Tak, najlepiej jeszcze przed północą.
Jejku, o co w tym wszystkim chodzi? Czy on ma jakiś przerażający pakt lub dekret z mitycznym stworzeniem? A może jest tak idealny, że istnieje tylko w mojej głowie? Lub to wszystko to ciągle sen? O, nie. Proszę, tylko nie to...
Muszę jeszcze zadać mu parę pytań. Nie tylko, żeby mieć pewność, ale też żeby z nim więcej porozmawiać.
-Na prawdę nie możesz po prostu zostać i mi o tym opowiedzieć?
-Też chciałbym, ale nie mogę.
-Ale kto Ci zabroni? Lub będzie cię sprawdzał?
-Tego tym bardziej nie mogę Ci powiedzieć, przepraszam...
CZYTASZ
Gdyby jednak...?
Teen FictionMoje alternatywne zakończenie filmu 'Ósmoklasiści nie płaczą', w którym Akkie wyzdrowiała i musi zmagać się z innymi problemami życia codziennego. (Stan na 2024: ciągle trwają poprawki gramatyczne, stylistyczne itd.) Część druga również w toku!