Rozdział 51.- Zostań

294 28 4
                                    

Kiedy Martinus wyszedł z mojego mieszkania. Spojrzałam na Shauna.

-Co to miało być Shaun. - powiedziałam chcąc wyjaśnić sobie to co zaszło przed chwilą.

-Przecież nic się nie stało, nie panikuj. - westchnął.

-Czemu tak powiedziałeś? - zapytałam.

-Chciałem go wkurzuć tyle. - Powiedział jak gdyby nigdy nic.

-To go wkurzyłeś brawo. - powiedziałam zostawiając go tam samego, weszłam do sypialni, następnie siadłam na łóżku.

-Kayle nie chciałem a co innego miałem zrobić. - powiedział zrezygnowany.

-Nie wtrącać się.

-Może ja pójdę już. Miało być tak fajnie, ale oczywiście wszystko się zepsuło. - powiedział już chciał wyjść z pokoju lecz ja go zatrzymałam.

-Zostań.-szepnęłam.-Zrobiłam pyszne jedzenie szkoda, żeby się zmarnowało prawda.-powiedziałam spoglądając na niego.

-Prawda. Chodź. - powiedział ciągnąc mnie za rękę do kuchni.

-Tylko musimy to odgrzać, bo ostygło już. - powiedziałam biorąc tależ, na którym znajdowało się spagetti.

Kilka godzin później

-Obejrzymy jakiś film? - zapytałam siadając na kanapę koło mnie usiadł Shaun.

-Chętnie a jaki? - zapytał.

-Tylko nie horror. Jakąś komedię romantyczną albo nie wiem poszukaj czegoś. - powiedziałam.

-To może zostańmy przy tej komedi romantycznej. - powiedział.

-To okej. Nie wiedziałam, że lubisz takie filmy. - zaśmiałam się.

-Moja mam je co chwilę ogląda, nic innego nie leci w telewizorze tylko to. - powiedział śmiejąc się.

-Mogę zadać ci jedno pytanie? - zapytał spoglądając na mnie, po czym przysunął się bliżej mnie.

-Jasne.

-Kochasz go jeszcze? - zapytał.

Tego pytania akurat się nie spodziewałam. Nie wiedziałam co powiedzieć zatkało mnie trochę.

-Yym..no..nie.-powiedziałam chciałabym żeby mi uwierzył w to co powiedziałam.

-Jakoś nie byłaś przekonana. Powiedz prawdę. - powiedział, no i mnie miał wyczuł, że kłamałam.

-Dobra tak,ale nasz związek już jest zakończony. - powiedziałam.

-Przecież powiedział Ci, że cię chce odzyskać widać, że on się tak szybko nie podda. - odparł wstając z kanapy.

-Nie odzyska mnie, bo ja mu na to nie pozwolę. - powiedziałam też wstając z kanapy.

-Muszę iść już jest późno. - odparł otwierając drzwi.

-To do zobaczenia. - powiedziałam zamykając za nim drzwi.

Następnego dnia

Siedziałam sobie w salonie gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałam z kanapy, weszłam do holu przekręciłam klucz w drzwiach, następnie je otworzyłam. Zastałam w nich Emily.

-Cześć Kayle. - powiedziała wchodząc do mojego mieszkania. - Wiesz kogo spotkałam idąc tutaj. - powiedziała zachwycona.

-Nie wiem Emily, oświeć mnie. - powiedziałam spoglądając na nią.

-Twojego przyszłego chłopaka. - powiedziała zachwycona.

-Kogo? - zapytałam nie rozumiejąc o co jej chodzi. - Możesz jaśniej?

-Shaun.

-Mówiłam ci coś na ten temat. Nie będziemy razem, przywój sobie to do głowy. - powiedziałam wzdychając.

-Ja wiem swoje. - powiedziała siadając na kanapę.

-Co cię tu sprowadza?-zapytałam siadając koło niej na kanapie.

-Chciałabym,żebyś została chrzestną dla mojego dziecka. - powiedziała posyłając mi uśmiech.

-Jasne bardzo chętnie. - powiedziałam przytulając ją.

-Cieszę się, że się zgodziłaś. - powiedziała szczęśliwa.

-Wiesz co Martinus u nas był... gadał z Marcusem o tobie. Dokładnie nie wiem o co chodziło, bo nie słyszałam.

-Na prawdę nic nie słyszałaś?-zapytałam będąc ciekawa co on o mnie gadał.

-Nie.

~**~

Say Yes "M&M"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz