Mia
Budzę się rano, a moją głowę przeszywa ogromny ból. Otwieram oczy, lecz szybko je zamykam ponieważ promienie słoneczne padające do pokoju drażnią mój wzrok. Próbuję pozbierać myśli ale słabo mi to wychodzi. Po chwili orientuje się że obok mnie ktoś leży, bez zastanowienia wstaję jak poparzona z łóżka co nie jest zbyt dobrym pomysłem ponieważ czuję że kręci mi się w głowie. Gdy łapię równowagę patrzę na chłopaka który leży słodko przytulając poduszkę. Rozglądam się po pomieszczeniu gdzie znajdują się wszystkie moje ubrania wraz z bielizną, a ja stoję w samej koszulce chłopaka. Przełykam ślinę i próbuję sobie przypomnieć coś z ostatniego wieczoru, lecz jedyne co pamiętam to wszystko wyjścia z klubu, a później pustka.
A co jeśli my.. Nie, nie, nie. Masz zbyt bujną wyobraźnię, przecież masz narzeczonego i nigdy byś mu tego nie zrobiła Mia, spokojnie.
A jeśli to o czym myślę się wydarzyło?
Uspokój się, nic się nie wydarzyło.
Westchnęłam ostatni raz i pozbierałam swoje ubrania. Po moich myślach wciąż chodziła myśl że coś się mogło wydarzyć. Wyszłam z pokoju chłopaka i ruszyłam po swoje ubrania. Czułam się okropnie źle, a myśl że sama nie wiem co wczoraj robiłam pogorszyła mój stan. Jeśli zdradziłam Archie'go nigdy sobie tego nie wybaczę. Kocham go i nie mogę sobie wyobrazić że mogłam coś takiego zrobić i to jeszcze ze swoim pieprzonym byłym. Kurwa czy ja zawsze muszę popełniać takie błędy?. Jestem głupia jestem okropnie głupia.
- Cześć Mia - krzyknęła moja przyjaciółka gdy ja szłam w stronę łazienki
Kurwa, jestem w koszulce Dylana, wyglądam jak gówno i na dodatek mój makijaż jest rozmazany. Zajebisty moment sobie wybrała na pogawędki.
- Hej, Amber nie teraz idę się kąpać - powiedziałam wchodząc do łazienki i szybko zamykając drzwi.
Popatrzyłam na siebie w lustrze i wyglądałam jak by mnie kombajn przejechał. Patrząc na swoje odbicie miałam ochotę zwymiotować, szczególnie jeśli wczoraj wydarzyło się coś więcej. Brzydziłam się sobą, zachowałam się jak cztery lata temu w ten piękny letni dzień gdy chłopak był u mnie i najzwyczajniej w świecie to zrobiliśmy. Czułam się jak zwykła szmata, nikt więcej. Weszłam pod prysznic, a po mojej głowie krążyły najgorsze myśli. Zaraz po wyjściu z łazienki i ogarnięciu się ruszyłam do kuchni gdzie siedzieli moi przyjaciele.
- Hej - powiedziałam, na co oni posłali mi ciepły uśmiech
- Jak się spało? - zapytał David, a ja miałam wrażenie jak by wszystko wiedzieli
- Dobrze, w czym dziś pomóc ? - zapytałam zmieniając temat i siadając na krześle obok Davida
- Musicie jechać po ozdoby do takiego sklepu z dekoracjami ślubnymi, tylko że ja i David musimy załatwić jedną sprawę więc pojedziesz z Dylanem - powiedziała moja przyjaciółka, a ja przełknęłam cicho ślinę
Świetny plan, muszę z nim jechać po jakieś dekoracje. Super lepszego pomysłu nie widziałam.
- Ym, a gdzie to jest to może pojadę sama - uśmiechnęłam się w ich stronę
- Tam będzie sporo dekoracji i lepiej będzie jak Dylan Ci pomoże - stwierdził mój przyjaciel, na co przytaknęłam
Popijałam kawę zastanawiając się jak mam zachowywać się przy brunecie. Może zapytać go czy coś wczoraj się wydarzyło, a może lepiej nie pytać? Sama nie wiem co mam zrobić.
- Cześć wszystkim - powiedział dobrze znany mi głos, a mój żołądek zaczął się kurczyć
- Wstała nasza księżniczka - zakpił z niego David, na co blondynka się zaśmiała - Jedziesz dziś z Mią po dekoracje i nie przyjmuję odmowy - zaznaczył, na co brunet przytaknął, a ja podniosłam wzrok. Nasze spojrzenia się spotkały, a jego oczy błyszczały niepokojąco. Byłam tak zdezorientowana że szybko odwróciłam wzrok
- To my się zbieramy - powiedziała Amber wstając od stołu, a jej mężczyzna zrobił to samo.
Pożegnali się z nami i wyszli. W tamtej minucie miałam ochotę uciekać jak najdalej szczególnie że zostałam sama w pomieszczeniu z mężczyzną którego chciałam nienawidzić. Już miałam wychodzić gdy poczułam szarpnięcie za rękę. Odwróciłam się w stronę chłopaka patrząc w jego oczy które sama nie wiem co wyrażały, żal? rozpacz? szczęście ? złość ? smutek ? Nie miałam pojęcia co ten mężczyzna sobie teraz myśli.
- Możemy porozmawiać ?- zapytał patrząc na mnie swoimi pięknymi niebiesko- zielonymi oczami
- O co chodzi ? - zapytałam nie przerywając kontaktu wzrokowego z chłopakiem
- To co wydarzyło się wczoraj, zmieni coś pomiędzy nami ? - zapytał drapiąc się po karku
- Dylan, ja Cię przepraszam, ale nie pamiętam z tamtego wieczora nic od momentu wyjścia z klubu - powiedziałam przełykając gulę powstałą w gardle
Wiedziałam, kurwa, wiedziałam że coś się wydarzyło. Jestem najgorszą narzeczoną na świecie !
- Ymm, okej - powiedział przegryzając wewnętrzną część policzka
- Wiesz, ja mam narzeczonego - pokazałam prawą rękę na której leżał piękny delikatny pierścionek - Sama nie wiem co we mnie wczoraj wstąpiło, ale nic się między nami nie zmieni. Wiem że mogę Cię teraz ranić, ale przepraszam Dylan. To był błąd że wczoraj wydarzyło się coś więcej między nami - stwierdziłam odrywając wzrok od oczu chłopaka. Nie potrafiłam patrzeć jak go ranię swoimi słowami.
- Rozumiem, bądź gotowa za 20 minut - powiedział po czym wyszedł
Sama nie wiedziałam co mam w tamtym momencie zrobić. Nienawidziłam siebie że zraniłam dwóch mężczyzn jednakowo. Żałuję, okropnie żałuję tego co działo się wczoraj, ale nie powiem nic Archie'mu zbyt bardzo go kocham, a wczorajsza noc nic dla mnie nie znaczyła..
***
Hej kochani !Dawajcie znać czy wam się podoba.! Przepraszam że nie było tak długo rozdziału, lecz nie mam kompletnie weny.
WESOŁYCH ŚWIĄT ! DUŻO UŚMIECHU I PIĘKNYCH CHWIL SPĘDZONYCH Z BLISKIMI !
Kocham was, buziaki :*
CZYTASZ
You'll always be in my life
Novela JuvenilDruga część opowiadania "I hate that I love you" Przegrali walkę z czasem, niszcząc siebie nawzajem. Ich znajomość oficjalnie się skończyła. Ona- wyjechała i zaczęła nowe lepsze życie On - został sam w wielkim mieście które bez niej nie miało sens...