Niebieskooki blondyn biegł wąskim korytarzem uniwersytetu. Właśnie przyjechał do Japonii, myśląc jedynie o prestiżowej uczelni. Dopiero teraz zdał sobie sprawę, że nie ma gdzie mieszkać. Chłopak był tak skupiony na swoim problemie, że ledwo wyrobił się na zakręcie. Nie udało mu się jednak uniknąć stłuczki z innym uczniem. Blondyn wylądował na podłodze, w przeciwieństwie do czarnookiego chłopaka, który tylko się zachwiał. Niebieskooki spojrzał na niego ze strachem. "No pięknie! Nawet na dobre nie wszedłem do szkoły, a już na kogoś wpadłem." - pomyślał. Czarnowłosy tylko się uśmiechnął i wyciągnął do niego rękę, którą blondyn niepewnie ujął, i pomógł mu wstać.
- Jestem Lawliet. - powiedział czarnowłosy.
- Ar-armin... - przedstawił się niebieskooki. Czarnowłosy spojrzał na jego plecy, na których spoczywał ogromny, zielony plecak, mieszczący wszystkie jego ubrania oraz książki.
- Nie masz się gdzie zatrzymać, co? - zapytał i nie czekając na odpowiedź dodał - W moim pokoju jest jeszcze jedno łóżko, które zwolniło się po moim wcześniejszym współlokatorze. Chodź!
Po chwili dotarli do pokoju czarnowłosego. Armin był mile zaskoczony. Nie tak wyobrażał sobie pokój przeciętnego studenta w akademiku. No właśnie przeciętnego, a Lawliet nie był przeciętnym studentem. Kochał czytać kryminały przez co w pokoju miał cały regał książek o tej tematyce. Całą najwyższą półkę zajmowały książki Agaty Christie, która była jednym z jego ulubionych zagranicznych autorów. Zaraz koło regału stało biurko z dwoma krzesłami. Po drugiej stronie pokoju stały obok siebie dwa łóżka oddzielone szafką nocną. Mimo wyobrażeń Armina pokój był schludny, nie licząc niezaścielonego łóżka, książek oraz zeszytów na biurku oraz kilku ubrań leżących na podłodze. Ciemnowłosy zauważył że Armin dokładnie ogląda cały pokój.
- Wiem, niezbyt tu czysto. - powiedział Lawliet przerywając troszkę niezręczną ciszę, której blondyn zdawał się nie zauważyć, gdyż oglądanie pokoju zajęło całą jego uwagę.
- Nie. Wcale nie. - odpowiedział Armin potrząsając głową to w prawo, to w lewo jakby dopiero co wyrwał się z jakiegoś transu.
- Eh, nie musisz być taki miły. Znacznie bardziej cenię od tego szczerość.
- Eh, dobra. - nie wiedział co odpowiedzieć blondyn.
- Tu masz dwie wolne półki. - pokazał Lawliet otwierając komodę. Pozostałe 2 półki zajmowały jego rzeczy. Były one wyłącznie w kolorach czerni, bieli i szarości co odrobinę zdziwiło Armina.
- Czemu nie nosisz bardziej żywych kolorów? - zapytał.
- Eh, po prostu za nimi nie przepadam. Za bardzo rzucają się w oczy. - odpowiedział. - Za to ty jak widzę je uwielbiasz. - popatrzył na niebieskie trampki, lekko przetarte dżiny oraz pomarańczową bluzkę, na którą Armin narzucił żółtą bluzę z kolorowymi naszywkami.
- Są fajne. Takie wesołe. - odpowiedział uśmiechając się do czarnowłosego na co ten lekko się zaczerwienił.
- Dobra wypakuj się. Gdy już skończysz wybierzemy się do sklepu kupić ci kołdrę i poduszkę, bo niestety nie mam zapasowych. - powiedział odwracając się tyłem. - O ile w ogóle chcesz żebym ci przy tym towarzyszył. - powiedział nie chcąc się zbytni narzucać.
Armin zabrał się za wypakowywanie swoich rzeczy.
- Ah, to jest łazienka. - powiedział Lawliet otwierając od niej drzwi.
- Już! - powiedział skończywszy czynność Armin. - To idziemy?
- Mam iść z tobą?
- A czemu nie? Razem jest weselej! - czarnowłosy spojrzał na niego z rozbawieniem.
- W takim razie chodźmy. - chłopcy wyszli z pokoju i udali się w stronę galerii.
*time skip*
Po dwóch godzinach spędzonych w sklepach, Armin w końcu zdecydował się na zieloną poszewkę we wzór lisków. Według Lawlieta, była co najmniej urocza. Gdy mieli już wszystko, udali się w stronę uniwersytetu.
- Może pójdziemy jeszcze do cukierni? - zaproponował czarnowłosy. Armin chętnie przystał na tę propozycję. Weszli do najbliższej cukierni i od razu poczuli unoszący się w powietrzu zapach ciastek. Lawliet od razu podszedł do lady, za którą stała blondwłosa ekspedientka. Dziewczyna szeroko uśmiechnęła się na jego widok.
- Hej! - zwróciła się do niego. Czarnowłosy uśmiechnął się. Widać było, że ta dwójka dobrze się zna.
- Witaj Misa. - powiedział - Poproszę ciasto truskawkowe. A ty co chcesz? - zapytał się Armina, który wybałuszył oczy, jakby zobaczył ducha. Co mu się dziwić. Biedny chłopak myślał, że ciasto będzie na nich dwóch, a tu taki suprise.
- Ummm~ - powiedział, choć bardzie pasuje tu określenie wymruczał Armin przyglądając się ciastom i zastanawiając się, które wybrać. - Wezmę kremówkę. - powiedział po chwili namysłu.
- Płacicie razem czy osobno? - powiedziała Misa wykładając na ladę ciasto truskawkowe i kremówkę.
- Osobno. - powiedział Armin.
- Razem. - powiedział jednocześnie z blondynem Lawliet. - Za zapłacę.
- Dobrze. - powiedziała Misa wpisując do kasy kody zakupionych przez nich słodyczy.
- Eh, mam coś do gadania w tej sprawie? - zapytał Armin gdy czarnowłosy dawał pieniądze Misie.
- Kiedyś się odwdzięczysz. - powiedział Lawliet podając mu jego kremówkę i wychodząc ze sklepu.
- Co studiujesz? - zapytał Armin po drodze do domu.
- Psychokryminalistykę.
- Eh. A o co w tym chodzi?
- Uczymy się tam jak przesłuchiwać świadków przestępstw, zabezpieczać odciski palców, materiał biologiczny, jak znaleźć przyczynę popełnienia przestępstwa i inne takie. A ty co studiujesz?
- Rysownictwo policyjne. - powiedział zmieszany Armin. To o czym marzył od dziecka, nagle wydało mu się okropnie głupie. Postanowił zmienić temat.
- Na którym jesteś roku? - spytał swojego towarzysza.
- Na drugim. A ty jak wnioskuję jesteś na pierwszym?
- Chyba nie trudno się było domyślić. - powiedział Armin.
- Masz rację. - odpowiedział Lawliet, jakby wyczuwając nastrój kompana. Do końca drogi między nimi panowała cisza. Gdy tylko weszli do pokoju, Armin bez słowa poszedł się umyć. Gdy skończył zastał Lawlieta pochylonego nad książkami. Czarnowłosy słysząc, że Armin już wyszedł, sam udał się do łazienki. Gdy wrócił niebieskooki już spał. Jego blond włosy opadły mu na czoło. Lawliet uśmiechnął się, po czym ponownie zagłębił się w lekturze.
CZYTASZ
Roommates || L x Armin
FanficArmin wyjeźdza na studia. Na miejscu ogarnia że nie ma pokoju. Lawliet proponuje żeby zamieszkał z nim w akademiku. Pisane przez @Corcorann i @KsiadzNatanek