Dzisiaj mija rok od naszego pierwszego spotkania z Biedronką. Kompletnie straciłem dla niej głowę. I właśnie dzisiaj zamierzam jej to wyznać. Jesteśmy na patrolu, więc to idealna okazja, żeby ją zaprosić na kolację. Strasznie się stresowałem. A co jeśli się nie zgodzi? W końcu przełamałem się i spytałem:
- Wiesz Biedrąsiu, że dzisiaj jest rocznica naszej współpracy? - ciekawe czy pamięta.
- No i?
Ona jest tak samo romantyczna jak mój pies. Którego nie mam. Czasem zastanawiam się za co ja ją właściwie tak kocham? Ale wtedy dochodzę do jednego i tego samego wniosku: właśnie za to. Za to jaka jest. Za to, że jest sobą.
- No i pomyślałem, że możemy to jakoś uczcić. Co ty na to, żebyśmy wybrali się so jakiejś restauracji? - zaproponowałem nieśmiało.
- No dobra. I tak już kończymy patrol.
Tak!
Skierowaliśmy się do najpiękniejszej i najdroższej restauracji w Paryżu, a ja miałem tylko nadzieję, że superbohaterom dadzą jakąś zniżkę.
- Ty chyba zwariowałeś! Skąd niby mamy wziąć na to pieniądze!?
- Spokojnie Biedrona. Ja się tym zajmę.
- Kategorycznie zabraniam.
W końcu jakoś udało mi się ją namówić. No właśnie, jakoś.
Usiedliśmy przy stoliku i od razu przybiegł do nas kelner. Widocznie się stresował. No cóż, nie codziennie pewnie goszczą u siebie superbohaterów.
Złożyliśmy zamówienie, a ja poczułem, że to właśnie ten moment. Teraz wyznam jej miłość.
- Biedronko - zacząłem niepewnie, ale jej piękny uśmiech od razu dodał mi odwagi - kocham Cię - wypaliłem prosto z mostu - już na początku zauważłem jaka jesteś wyjątkowa i kompletnie straciłem dla Ciebie głowę. Kocham Cię do szaleństwa i liczę, że czujesz to samo.
Spojrzałam na nią. Jej twarz w tym momencie wyrażała zaskoczenie, ale może też trochę radości i... miłości?
- Och... WOW. Po prostu WOW.
Emm... Takiej reakcji się nie spodziewałem.
- Ja Ciebie też - dodała.
Nie mogłem uwierzyć w to co słyszę. Nawet jeśli to tylko piękny sen, to trzeba z niego skorzystać. Pocałowałem ją. Oddała pocałunek!
- Czy to sen? - zapytałem.
- Nie - uśmiechnęła się, a ja wiedziałem, że szczęśliwszy już nie będę.
•••
Całej tej sytuacji ze zwieszoną głową przyglądał się Czarny Kot. I żałował. Żałował, że wybrał Królową Pszczół. Przez to stracił Biedronkę. Już na zawsze. Pozwolił, aby zakochała się w Lisie.
- ŻAŁUJĘ - wyszeptał - tak bardzo żałuję.
