Rozdział 52.- To moja wina

266 29 5
                                    

Dwa tygodnie później

Śpię sobie spokojnie, gdy nagle słyszę walenie pięściami w drzwi. Spoglądam na zegarek jest dopiero druga w nocy, ciekawe kogo o tej porze niesie na odwiedziny. Wstaję z łóżka choć mi się bardzo nie chce. Wychodzę z pokoju przy czym biorę jeszcze bluzę wkładam ją na siebie. Podchodzę do drzwi, następnie je otwieram moje zaskoczenie jest wielkie kiedy widzę w nich Martinusa.

-Co ty tu robisz o tej godzinie? - zapytałam śpiąca.

-Wies.. próbowalem.. wszystkiego, zeby cie zobyc. I... nic mi to niee wychodzii. - powiedział pijany. - A tak.. za tobą... tensknie. - powiedział przytulając się do mnie.

-Martinus co ty gadasz jesteś pijany, siadaj tu. - powiedziałam prowadząc go do salonu gdzie usiadł na kanapę.

-Niee.. jest..em pij..any tyl..ko mo.. wi..ee pra.. wde. KOCHAM CIĘ KAYLE. - Krzyknął.

-Daj już spokój, porozmawiamy o tym jutro, a teraz śpij. - powiedziałam chciałam wyjść z salonu ale zatrzymał mnie mówiąc.

-Pro.. szę cie.. zost..an, chce ze..bys tu by..la. -powiedział, po czym zasnął.

-Dobra. - szepnęłam do siebie.

Położyłam się koło niego nie miałam innego wyjścia. Musiałam to zrobić. Będę tego żałować, ale cóż nic nie zrobisz.

Obudziłam się, ale koło mnie nie było już Martinusa. Obróciłam się i zobaczyłam, że siedzi na fotelu i mi się przygląda.

-Dzień dobry. - powiedział popijając kawę.

-Dzień dobry, możesz mi wytłumaczyć co to miało znaczyć w nocy?-zapytałam chcąc znać wyjaśnienie.

-Zjedz najpierw a później co wytłumaczę. - odpowiada nie spuszczając że mnie wzroku.

Teraz dopiero zobaczyłam, że na stoliku leży śniadanie. Podniosłam się do siadu.

-Przychodzisz do mnie o drugiej w nocy. Możesz mi wytłumaczyć o co chodzi? - zapytałam zniecierpliwiona.

-Mówiłem Ci coś.

-Chcę znać teraz odpowiedź. - powiedziałam biorąc do ręki kanapkę.

-Będziesz ją znała później.

-O czym rozmawiałeś z Marcusem? - zapytałam będąc ciekawa.

-O tobie. - powiedział tak prosto z mostu nawet się nie zastanawiając.

-Co konkretnie?

-Jedz nie gadaj tyle. - Powiedział upominjąc mnie.

-Chcę wiedzieć.

-Ty dużo rzeczy chcesz wiedzieć a nie wiesz. - powiedział śmiejąc się.

-Ale to było zabawne aż się zaśmiałam.

Gdy już zjadłam wszystkie kanapki czekałam aż on mi wszystko wyjaśni.Obiecał mi to.

-Teraz mów o ci ci chodzi?

-Mówiłem ci przecież wczoraj. Tęsknię za tobą. Kocham cię, uświadomiłem sobie to dopiero wtedy kiedy ciebie przy mnie nie było. Jak ja mam żyć bez ciebie? Powiedz mi jak? Wiem,że to moja wina, że wszystko zepsułem, ale mogę to naprawić jeśli mi tylko pozwolisz to zrobić. - powiedział podchodząc do mnie, usiadł koło mnie na kanapie i spojrzał mi w oczy.

-Martinus... ja.. - Nie wiedziałam co powiedzieć.

Nie wiem czy chce mu dać jeszcze jedną szansę, za dużo ich miał i ich nie wykorzystał. Złamał mi serce a tego nie da się naprawić.

C.D.N

~**~

Say Yes "M&M"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz