Tobias
Ciągle siedzenie w domu doprowadza mnie do szału. Zdarza się, że całą frustrację wyładowuję na Tris, czego bardzo się wstydzę, bo przecież nie jest niczemu winna. Nie chcę, żebyśmy się od siebie oddalili tylko przez to, że muszę się na kimś wyładować.
Dlatego postanowiłem wrócić do treningów. Worek przyjmie zdecydowanie więcej mojej złości niż Tris. Muszę udowodnić wszystkim, że jestem już gotowy do pracy, nawet jeśli Matthew uważa, że powinienem się wstrzymać.
>>>
Czuję jak pot ścieka mi po plecach i dyszę ciężko, opierając się o worek treningowy.
- Cześć - słyszę męski głos. Podnoszę wzrok i widzę Tylera. Jeszcze jego tu brakowało... mimo wszystkich dobrych rzeczy, które zrobił dla Tris, czy Teddy'ego, nadal mu nie ufam i to się nigdy nie zmieni. Wciąż czuję, że jest realnym zagrożeniem, konkurencją o serce Tris. Nie mam wątpliwości co do miłości swojej żony, ale wolę być przezorny.
- Cześć - odpowiadam niechętnie.
- Chciałem z tobą pogadać - zaczyna niepewnie.
- Domyśliłem się.
- Czyli jednak jesteś inteligentny - rzuca Tyler, a ja ledwo powstrzymuję się, żeby mu nie przywalić. - Skoro tak, to możesz mi powiedzieć co ty odwalasz?
- Co? - Patrzę na niego jak na idiotę.
- Dlaczego tak traktujesz Tris?
- A co ty masz z tym wspólnego? I po co się wtrącasz w nasze sprawy? Chodzi do ciebie się wyżalić? - Denerwuję się.
- Nie musi nic mówić, sam widzę, że chodzi smutna. Dlatego dziwię ci się, że do tego dopuszczasz. Powinieneś się cieszyć, że ją masz i to docenić, bo trafił ci się wygrany los na loterii. Jestem jej przyjacielem i nie mogę patrzeć na to jak cierpi przez to, że traktujesz ją jak zło konieczne. Idioto, pokaż jej, że ją kochasz.
- A ty co, ciocia dobra wróżka? - Unoszę brew. - Na pewno chciałbyś zająć moje miejsce, nie jestem głupi. Myślisz, że nie wiem?
- Jasne, że bym chciał. Kocham Tris, ale szanuję jej decyzję i nie mam zamiaru jej do ciebie zniechęcać. Jedyne czego pragnę to to, żeby była szczęśliwa.
- No to nam nie przeszkadzaj - warczę.
- Ale przez ciebie jest nieszczęśliwa! Jeśli tak dalej pójdzie, złamię dane sobie słowo i zacznę o nią walczyć, rozumiesz? - Patrzy na mnie gniewnie. Chce mnie przestraszyć? Już przegrał, nie ma ze mną najmniejszych szans.
- Powodzenia - prycham.
- Nie wiem, co ona w tobie widzi - Tyler kręci głową. - Przy mnie nigdy nie byłaby smutna.
- Coś jeszcze? - Patrzę na zegarek.
- Rób tak dalej, a wszyscy się od ciebie odwrócą.
- Zapewne. Nie wiem, czy wiesz, ale staramy się z Tris o dziecko. Już wkrótce będzie szczęśliwa, więc nie wysilaj się, bo szkoda twojej energii - odwracam się z zamiarem odejścia, ale on wyprzedza mnie i staje przede mną.
- Jeszcze nie skończyłem...
- Ale ja skończyłem.
- Mam inną sprawę - urywa i milknie na chwilę. Cmokam z niecierpliwością. - Byłeś przez tydzień w Agencji, już przytomny. Chcę wiedzieć, czy może usłyszałeś coś o Matthewie...
- Co konkretnie?
- Jakąś rozmowę, cokolwiek...
- A co to ma do rzeczy?
- Nie umiesz odpowiedzieć na proste pytanie? - Irytuje się Tyler, który zdążył się zrobić na twarzy czerwony ze zdenerwowania.
- Nawet gdybym coś usłyszał, to w życiu bym ci nie powiedział. Wal się, specjalisto od wszystkiego i niczego. A od Tris łapy precz, bo ci je poprzetrącam - wyrzucam z siebie i tym razem udaje mi się wyjść.
CDN.
Wesołych świąt! 🌸🐥🌸
Jajka pomalowane? 😎 🥚🥚
Łapcie wielkanocną Czwóreczkę 🌚🌝
CZYTASZ
Seria „ODRZUCONA": Nowa szansa (9)
FanfictionDziewiąta odsłona serii „Odrzucona" (Niezgodna). Przed przeczytaniem zapraszam do zapoznania się z pozostałymi częściami. ___ Staje się to, na co tak bardzo czekali Tris i Teddy - Tobias wybudza się. Jednak to nie koniec problemów, które czekają b...