7| At home it ain't perfect

24 0 0
                                    

Budzi mnie krzyk Rye'a, coś w stylu: 'KURWA MAĆ, NIE POTRAFISZ SOBIE NICZEGO ZROBIĆ SAM?' potem zaczyna się śmiać. Okazuje się, że Andy poprosił go aby poszedł z nim do toalety, bo chce siusiu. Śmieją się głośno i dają sobie buziaka. 

Boli mnie głowa, ale tatuaż już przestał napierdalać. Brooklyn przygotował śniadanie, więc idę je zjeść. Jack od rana puszcza jakąś zjebaną muzykę, jak to Jack. Nagle cała czwórka zbiera się wokół mnie. 

A: -Wyglądasz, jakbyś chciał nam coś powiedzieć. 

Kurwa, nie chciałem tego mówić teraz, no ale dobra. 

-Tak, chcę. Wczoraj Ruby zgubiła pamiętnik, który ja znalazłem i już cały przeczytałem. 

R: -Co ty gadasz, a ma tam swoje nagie fotki? 

A: -RYAN! Przestań! Mogę Ci pokazać moje nagie fotki jak chcesz. 

Zaczynają się śmiać i przytulać, a ja zaczynam wierzyć że Randy is real. 

-Nie ma tam jej fotek, ale znalazłem numer telefonu. 

B: -Napisz!! Coś w stylu, że hej, tu Mikey, znalazłem Twój pamiętnik, możemy się spotkać?

J: -Tylko nie odstrasz jej swoją mordą, już dwa razy od ciebie uciekła. *śmiech*

Jak zwykle mogę liczyć na ich wsparcie </3 Biorę telefon. Wybieram numer. 

''Hej, tu Mikey, twój wczorajszy prześladowca. Znalazłem twój pamiętnik, możemy się spotkać?"

Wysłane. Sram w gacie. 

                                                               *RUBY* 

Dziś rano już nie łudzę, że ten dzień będzie dobry, bo dobrze wiem, że będzie chujowy. Powtarzam te same czynności co codziennie przed szkołą. Wychodzę z domu i idę do miejsca spotkań żmij. Tam czeka mnie to samo co zawsze. Spojrzenia i nudne lekcje. 

Mija kilka godzin i mój chujowy dzień przerywa SMS. Nieznany numer, treść: 

  ''Hej, tu Mikey, twój wczorajszy prześladowca. Znalazłem twój pamiętnik, możemy się spotkać?" 

Kurwa! Dlaczego zostawiłam akurat ten spierdolony pamiętnik, a nie jakiś inny zjebany zeszyt? Ten spedalony penis wie już o mnie wszystko, jeżeli to przeczytał, a przeczytał na pewno. Ale w porządku, zapewne chce mi go oddać. Odpisuję: 

''Zajebie Cię, jeżeli powiesz o tym komukolwiek. Dziś o osiemnastej w parku.'' 

Tam jest wszystko. Moje przemyślenia, moja historia, moje rysunki, opowiadania, marzenia.. Ma na mnie haka. Jeżeli jest popaprańcem to mnie upokorzy. Muszę być miła i udawać, że jestem mu bardzo wdzięczna. 

Od kiedy dostałam tego SMS-a nie mogę się skupić, zaczynam się martwić tym spotkaniem. Co jeżeli będzie mnie wypytywał o te wpisy? Powinien mi go po prostu oddać i tyle. Zresztą, zabiorę mu go, powiem dziękuję i wrócę do domu. 

                                                                         *MIKEY*

-C H Ł O P A K I!!! Odpisała! Mamy się spotkać w parku o osiemnastej. 

A&R&B&J: -WOOOOOOOW! 

R: -Tylko ubierz się normalnie i ładnie ułóż włosy. 

A: -Wysraj się przed wyjściem, żeby na spotkaniu nie zaczęło Cię cisnąć. *zaczyna się śmiać* 

B: -Nie udawaj kogoś innego i nie stresuj się.

J: -Porozmawiaj z nią o tych wpisach z pamiętnika i nie zapomnij o perfumach! 

Jest godzina piętnasta, przez te trzy godziny będę srał po ścianach ze stresu. 

-------dwie i pół godziny później-------

Ubrałem spodnie z dziurami i czerwoną bluzę. Włosy mam ułożone tak jak zawsze. Umyłem zęby, wyperfumowałem się jakimiś zalotnymi perfumami Rye'a. Andy mówi, że pachnę seksownie. Daję sobie z liścia i mówię jedno bardzo ważne dla mnie zdanie: 'Mikey, kurwa, ogarnij się.'. 

Wychodzę. Chłopaki grają w fifę i żrą chipsy. 

                                                                       *RUBY* 

Skończyły się lekcje. Idę do domu. Mama wita mnie słowami: 'DLACZEGO JESTEŚ TAKIM OKROPNYM DZIECKIEM, NIC NIE ROBISZ W TYM DOMU, LEPIEJ BYŁOBY JAKBY CIĘ NIE BYŁO.' 

Powstrzymuję łzy i zamykam się w swoim pokoju. Nie mam pojęcia dlaczego tak powiedziała. Bo nie posprzątałam? Bo coś jej nie wyszło? Bo ma zły humor? Może faktycznie byłoby lepiej, gdyby mnie nie było? 

Mam już zepsuty humor, nawet nie chce już mi się udawać że jest w porządku. Jednak mam zamiar iść odebrać mój pamiętnik. Idę do łazienki, dokładam rozświetlacza i wychodzę z domu bez słowa. 


Don't be afraid to say helloWhere stories live. Discover now