Błagam! Nie bierzcie tego rozdziału na poważnie bo mam jeden z moich 'gorszych' humorów przez co wymyślam same głupoty. NORMALNY rozdział wyjdzie niedługo. A miałam potrzebe na opublikowanie czegoś głupiego, więc wychodzi to. Pozdrawiam <3
Minęły trzy dni od spotkania z Bradley'em. Dziś mam zakończenie roku akademickiego, a jednocześnie całego mojego trwającego dobre kilkanaście lat procesu nauczania. Do niedawna powiedziałabym 'w końcu' ale nie ukrywając, to pewne, że będzie mi tego wszystkiego brakować. Tych nauczycieli, którzy czasem dawali nieźle popalić. Moich znajomości i przyjaźni, choć ich nigdy nie zapomnę, a nawet tych wszystkich głupich, wrednych idiotek chodzących na tą samą uczelnię co ja. Ale nie mogę tego zatrzymać. Właściwie to nawet nie chcę. Życie leci do przodu, a mi jest dobrze tak jak jest.
...
Nat szybciej bo się spóźnię! - po tym jak spóźniłam się na tramwaj podjeżdżający pod moją uczelnię, Natalie obiecała, że mnie odwiezie, ale oczywiście jej też się ciężko wyrobić na czas. Co teraz robi? No właśnie,. Siedzi na kiblu. - Nat! Błagam wychodź z tej łazienki! Załatwisz się później!
- Mary, nie mogę później jestem w połowie! - odkrzyknęła przyjaciółka wyraźnie wkurzonym głosem.
-Ehh, proszę pośpiesz się!
- Mary...
- Co jest?
- Mary bo... Papier mi się skończył - w tej chwili głośno strzeliłam sobie ręką w twarz, przez co trochę zabolał mnie nos.
- Chyba sobie żartujesz... To była ostatnia rolka... - zdesperowana starałam się znaleźć jakieś rozwiązanie, przeszukując szafki w mieszkaniu. A sądząc po sytuacji wydedukowałam, że to musi być grubsza sprawa, bo inaczej nie zawracała by mi gitary jej potrzebami fizjologicznymi. - CZEKAJ! MAM CHUSTECZKI! MOŻE BYĆ?
- Pewnie, właź, otwarte jest! - wchodząc do łazienki poczułam intensywny zapach kupy po czym natychmiast zamknęłam nos.
- FUUU! Ale klocaa strzelilaś!
- Błagam zamknij się, bo siedzę tu już dobre pół godziny, aż mnie tyłek boli!
- Okej okej, zostawiam cię samą z twoim problemem, powodzenia.
- Dzięki, przyda się! - powiedziała jednocześnie wyjmując jedną chusteczkę z opakowania, a ja wyszłam i zamknęłam drzwi.
CZYTASZ
Pod wiatr | FF - The Vamps
RomantizmNie lubiłam go. Nienawidziłam go. Miałam go dość. Tęskniłam za nim. Zakochałam się w nim. Potem znowu go nienawidziłam.