Rozdział 53.- Dasz mi szansę?

274 31 2
                                    

-Martinus... ja.. - Nie wiedziałam co powiedzieć.

Nie wiem czy chce mu dać jeszcze jedną szansę, za dużo ich miał i ich nie wykorzystał. Złamał mi serce a tego nie da się naprawić.

-Proszę... Kayle. - błagał mnie.

-Dobrze, ale możemy być tylko przyjaciółmi nie licz na coś więcej. - powiedziałam

-Dziękuję. - powiedział przytulając się do mnie.

-Przyjaciółmi pamiętaj. - ostrzegł go. - niczym więcej.

-Zobaczymy. - mruknął do siebie a i tak to słyszałam. - Będę się już zbierał. - powiedział wstawając z kanapy. - Może wyjdziemy gdzieś kiedyś? - zapytał gdy miał już wychodzić.

-Muszę się zastanowić. - powiedziałam.

-Powiedziałaś, że dasz mi szansę chce ją wykorzystać. Chcę to naprawić co zepsułem... proszę. - powiedział patrząc na mnie z uśmiechem.

-No dobrze to kiedy? - zapytałam.

-Może jutro.

-Jutro? - zapytałam w szoku.

-A co nie pasuje Ci, możemy w inny dzień iść. - powiedział

-Nie no pasuje.

-Napiszę ci jeszcze okej. - powiedział wychodząc z mojego mieszkania. - To zobaczenia.

-Do zobaczenia. - powiedziałam chciałam zamknąć drzwi ale usłyszałam głos Shauna.

-Cześć Kayle. - powiedział witając się ze mną.

-Shaun co tam? - zapytałam.

-Może wpadniesz do mnie na chwilę to pogadamy. - powiedział uśmiechając się.

-Dobra tylko zamknę mieszkanie i zaraz przyjdę. - powiedziałam.

Kilka godzin później

Siedzę u Shauna chyba z dwie godziny. Czas się zbierać. Chociaż fajnie nam się rozmawia.

-Chyba muszę się już zbierać. - powiedziałam wstając z kanapy.

-Tak szybko zostań jeszcze na chwilę. - poprosił.

-No nie wiem, dobra ale na chwilę. Później idę do domu. - powiedziałam z nowy siadając na kanapę.

-No więc na czym skończyliśmy rozmawiać a tak to było tak... - zaczął opowiadać o swoim życiu.

Słuchałam go z ciekawością, każde jego słowo.

-Teraz może ty coś opowiedz a nie, że ka cały czas będę gadał. - powiedział śmiejąc się.

-Jasne. A co mam opowiedzieć?-zapytałam przyglądając się mu.

-Nie wiem co chcesz. - powiedział przysuwając się do mnie bliżej.

-W wieku osiemnastu lat przeprowadziłam się tu razem z chłopakiem wcześniej zaś mieszkałam w Norwegii. Nie mam rodzeństwa. Chodź bardzo bym chciała. Kilka miesięcy później chłopak mi się oświadczył oczywiście przyjełam to,po kilku dniach zaczął się robić jakiś dziwny. Wychodził gdzieś i nie wracał. Pierwsza moja myśl była taka, że mnie zdradza i dobrze myślałam, zerwałam z nim. Nie mogę się z tym pogodzić, że on znalazł sobie kogoś innego. Kocham go. Teraz chce to wszystko na nowo odbudować. Zgodziłam się żebyśmy byli przyjaciółmi ale nie wiem czy dobrze zrobiłam. - powiedziałam.

-To twoja decyzja jeśli go na prawdę kochasz to dobrze zrobiłaś. - powiedział głaszcząc mnie po plecach.

-Muszę już na serio iść jest już późno. - powiedziałam wstając z kanapy.

-Przyjdź znowu. - powiedział odprowadzając mnie do drzwi.

-Chętnie przyjdę to do zobaczenia. - powiedziałam pocałowałem go szybko w policzek, po czym wybiegłam z jego mieszkania.

~**~

Say Yes "M&M"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz