Życie Wszystko Nam Może Odebrać. Cz. 1

32 7 5
                                    

Witajcie, piszę porażka pierwszy książkę, więc nie wiem jak wyjdzie. No ale dobra przechodzimy do opowiadania.

Urodziłam się zdrowa, bez żadnych wad serca i bez objawów poważnej choroby. Wyglądała jak zwyczajne dziecko, co wtedy miało zapowiadać, że jak dorosnąć przykre rzeczy się staną?

(Kogo to obchodzi Wiki? - czytelnicy nwm ale no warto spróbować czegoś nowego-ja)
W gdy miałam 3 latka poszłam pierwszy raz do przedszkola, płakałam, nie cierpiała przebywać w towarzystwie innych dzieci, więc dlatego dziadek mnie przymusem i na siłę zaprowadzał do przedszkola XD.
Dobra jestem już parę dni w przedszkolu, da się znieść tylko no wiadomo żadne dziecko z mojej grupy nie chciało iść spać, jak każdy w tym wieku i dlatego organizowaliśmy klub  sów, w którym musieliśmy uciekać przed przedszkolankami, kupę frajdy mieliśmy. I tak przetrwałam rok w przedszkolu.przez ten czas zyskała 2 przyjaciółki, które mam do dziś.

Drugi rok w przedszkolu, by super ale do pewnego czasu.

Przyszłam do przedszkola o godz. 7.40, ściągłam kurtkę, szaliczek, buciki i pobiegła do sali. W ten dzie; byłam bardzo przestraszona, ponieważ w nocy miałam koszmar o moim przedszkolu, a dokładnie korytarzu, gdzie spał dzieci.

*sen*
Sen zaczynał się podobnie jak mój prawdziwy dzień w przedszkolu, czyli  zdejmowanie kurteczki, bucików, szalika i wio do sali, lecz gdy biegła zauważyłam na korytarzu przy ścianie rów wypełniony wodą. Nachyliłam się przy nim i rozmyślałam po co on tu jest. Szybko pobiegłam do przdszkolanki i spytałam jej się o ten rów.
Przedszkolanka odpowiedziała mi:
-słonko ten rów jest na pewną rybę. Spojrzałam na przedszkolankę jak na klauna i powiedziałam-ale po co nam tu w przedszkolu ryba? Pani odpowiedziała że śmiechem. - żeby była ozdobą naszego przedszkola. - dalej nie wiedziałam po ci to wszystko. No kurde ryba w przedszkolu, ktoś chyba z nas jaja robi. (o i zapomniałam wspomnieć, że z moimi przyjaciółkami dość często bawiłyśmy się w syreny, a to przez to, że za dużo "H2O wystarczy kropla" się naoglądały) Dobra zostawiłam tą sprawę w spokoju. Po godzinie wszystkie dzieci pobiegł na korytarz, gdzie był rów z wodą. Biegnę za nimi. Słyszę piszczenie, jakby ciężarówki. Stanęłam w osłupieniu, kiedy spostrzegłam, że tą rybą, która będzie ozdobą przedszkola jest syrena. Wszystkie dzieci piszczały z radości, po chwili pisku wrzucono syren do wody, ale  jednak nie była to piękna syrena z zadbanymi, pięknymi włosami, lecz była to syrena...
---------------------------------------------------------
Jak wam się podobało, jest to moja pierwsza opowieść. Wiem początek strasznie nudny no ale wprowadzenie musi być XD. PISZCIE CO MOGŁO BYĆ NIE TAK Z TĄ SYRENĄ.
Papatki😘

Życie potrafi zadać bolesny cios...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz