Mia
Do ślubu moich przyjaciół zostało coraz mniej czasu, a dokładniej siedem dni. Przez ostatni czas znacznie polepszyły się moje stosunki z brunetem, stał się dla mnie coś na pozór przyjacielem. Doceniałam każde troskliwe pytanie, każdy miły gest i wszystko co robił. W pewnych momentach nawet myślałam że Dylan martwi się o mnie bardziej niż Archie, ale szybko te myśli uciekały. Byłabym egoistką jak bym twierdziła że Archie się o mnie nie martwi, oczywiście nie wydzwaniał do mnie co godzinę, ale rozumiem go bardzo dobrze ponieważ jest zajęty pracą. Nie przeczę bo wkurzyło mnie to maksymalnie gdy zadzwonił i oznajmił że na Hawaje przyjedzie w dzień ślubu moich przyjaciół, ale nie mogłam nic zrobić, podobno szef dał mu bardzo ważne zlecenie i musi go mieć do tego dnia. Przepraszał i obiecał że mi to wynagrodzi więc się zgodziłam.
Siedziałam właśnie z przyjaciółmi w salonie przeglądając katalogi i czekając na dekoratorkę która pojawić miała się u nas za parę godzin. David i Amber cały czas się kłócili o głupotki, ale też szybko się godzili. Wszystko spowodowane było stresem przed małżeńskim.
- Mia może pojedziemy do galerii ? - zapytała blondynka - Jak za starych dobrych czasów - dodała po chwili
- Nie ma sprawy, ale dekoratorka ma być za parę godzin - powiedziałam patrząc na dziewczynę
- Od czego mamy panów w ty domu, dobrze się nią zaopiekują - powiedziała wstając i ciągnąc mnie w stronę wyjścia.
Kątem oka widziałam że David wywrócił oczami, a Dylan się zaśmiał. Po chwili już ruszyłyśmy do galerii samochodem który stał na podjeździe.
- Co Cię łączy z Dylanem ? - zapytała blondynka ruszając samochodem prosto w stronę centrum
- Co ma mnie łączyć ? Jesteśmy przyjaciółmi - stwierdziłam przeglądając telefon
- Wiesz, wiem że masz Archie'go, ale nie zauważyłaś że oni są strasznie podobni ? - zapytała dziewczyna, na co zmarszczyłam brwi
- Nie ? Archie jest kochany, troskliwy, poważny i zorganizowany czego nie mogę powiedzieć o Dylanie - odpowiedziałam, na co dziewczyna westchnęła
- Nie chodzi mi o to jakie mają charaktery, po prostu Dylan i Archie są bardzo do siebie podobni z wyglądu. Oboje mają brązowe włosy, niebieskie oczy, dobrze zbudowaną sylwetkę... - wymieniała, a ja jej momentalnie przerwałam
- Noi co z tego Amber nie rozumiem po co to mówisz - stwierdziłam patrząc na dziewczynę
- Chcę Ci tylko powiedzieć że.. no że Dylan i Archie są do siebie bardzo podobni - powiedziała
Może i mieli takie same kolory włosów i oczu, ale charakterem różnili się diamentralnie. Archie jest zawsze elegancki, szykowny, odpowiedzialny, ma wszystko zaplanowane od A do Z, uwielbia teatr, nie przepada za zmianami i jest idealny. Dylan za to jest chaotyczny, spontaniczny co nie przeczę w niektórych kwestiach jest fajne, zawsze spóźniony, wszystko robi na ostatnia chwilę i jest inny niż mój narzeczony.
- Gadasz głupoty - stwierdziłam, a dziewczyna zaprzeczyła parkując samochód
- Mia, powiem Ci to jak przyjaciółka przyjaciółce - stwierdziła patrząc na mnie - Twój obecny narzeczony jest tak jakby klonem Dylana i nie zrozum mnie źle, ale mam wrażenie że wciąż do niego coś czujesz, a Archie to tylko tania podróba chłopaka którego kochasz - powiedziała, a mnie zamurowało.
- Amber, ja nie kocham Dylana. Między nami rozdział jest zamknięty i owszem można uznać że Archie jest do niego podobny, ale tylko i wyłącznie z wyglądu - stwierdziłam wysiadając z samochodu
CZYTASZ
You'll always be in my life
Dla nastolatkówDruga część opowiadania "I hate that I love you" Przegrali walkę z czasem, niszcząc siebie nawzajem. Ich znajomość oficjalnie się skończyła. Ona- wyjechała i zaczęła nowe lepsze życie On - został sam w wielkim mieście które bez niej nie miało sens...