Hej może od początku
Mam na imię Maja mam 14. Jestem MMer od 11 miesięcy, czyli już prawie rok.
Moje życie wydawałoby się być naprawdę bardzo dobre w porównaniu do innych rodzin.
Uwielbiam sport, mam dużo znajomych, z nauka zdarzają się problemy ale i tak wychdzi mi to całkiem nieźleI co wydaje się być piękne?
Otóż tylko się wydaje
Nic nie może być takie piękne
Zawsze jest coś co wszystko niszczy
Coś co pojawia się nagle i tak samo szybko tracimy sens życia.
Czyż nie?
I u mnie tak byłoByło to 26 marca gdy wykryto u mnie tego cholernego raka. Wszystko zepsuł.
Moje plany na przyszłość. Chciałam zostać policjantką. Ale teraz to już w sumie nie ważne. Niedawno była trasa koncertowa Marcusa i Martinusa, niestety na nią nie pojechałam. Miałam jechać za rok. Ale nie wiem czy mi się uda. Nie wiem ile czasu mi zostało. Nie potrafią tego określić.Wiecie jak to jest. Macie cel do którego stopniowo dążycie, krok po kroku. I gdy już widzicie cel, coś znowu wydłuża wam tą drogę i dodaje do niej jeszcze ból. Tak jest też ze mną. Zbieram na koncert. Bardzo mi na nim zależy. Ale zamiast normalnego życia mam życie w męce. Każdego dnia jak się budzę widzę ten sam szary dla mnie świat w którym moje istnienie jest tylko kwestią czasu. Tak naprawdę pamiętać o mnie będzie tylko rodzina i to pewnie niezbyt długo. Chociaż nigdy nic nie wiadomo.
Nie chce się tu nad sobą użalać bo nie o to w tym chodzi
Ale moje życie jest totalnie bez sensu.Przynajmiej było dopóki coś znów nie zmieniło mojego poglądu na życie... Tylko co to było?
______________________________________________
Podobają wam się takie opowiadania?? To moje pierwsze więc proszę o wyrozumiałośćJak chcecie możecie wbić na moje drugie opowiadanie na tym koncie
Zapraszam
CZYTASZ
Walcz do końca/ Marcus Gunnarsen
Ficção AdolescenteCo jeśli choroba wywróci życie do góry nogami? Czy coś dzięki niej stanie się lepsze? Tego dowiesz się czytając tą książkę #548 w smutek- 10.05.2018 #26 w choroba- 9.12.2018