Rozdział 29

519 35 6
                                    

Lubię tę piosenkę u góry 😉 włączcie ją sobie... jak chcecie 😂

Derek
*10 minut przed pojawieniem się Toma przy Alex*

Jechałem szybko nawet bardzo szybko. Boże jaka ta dziewucha jest głupia. Co ona sobie wyobraża?! Myśli że tym zwróci na siebie uwagę? Że z litości do nie wrócę? Słaby pomysł z jej strony. To był tylko zwykły związek, a ona wyobrażała sobie nie wiadomo co, nie zamierzam do niej wracać, mam Breandon. Nie wiem co ona sobie ubzdurała z tym pójściem na most. Zaraz powinniśmy być na miejscu. W oddali widać most, który jest zawsze opustoszały. Jest dość daleko od centrum miasta, wokół widać tylko ciemny las i światła samochodów które oświetlają pustą drogę.  (samochody Stilesa, itp.nikogo innego nie było na drodze poza ich paczką.). Gdy byliśmy już na moście zorientowałem się że stoi już tam jakiś samochód. Pewnie ktoś się zatrzymał by pomóc osobie która siedzi na moście, pomyślałem tak od razu i zatrzymałem samochód po czy z niego wysiadłem. Po chwili słyszałem jak reszta samochodów się zatrzymuję, ale zorientowałem się po że Alex jest wbrew swojej woli prowadzona przez jakiegoś kolesia. Nie widziałem dokładnie co się dzieje, więc zacząłem biec w stronę dziewczyny która jak się okazało szarpała się z tym gościem.

-Alex!- Krzyknąłem odruchowo,

-Derek!! - od krzyknęła mi, nie widziałem co robi reszta za mną, ale wiedziałem że teraz jest dla mnie ważne to co się toczy przede mną. Po chwili z samochodu, wyszło z sześciu goryli z bronią, a Alex już się nie poruszała w ramionach napastnika. Co jej zrobił?! Zabije go! Nie przejąłem się gorylami bo wiedziałem że dam sobie z nimi radę. Oni mają zwykłą broń która nie wiele mi zrobi, a ja mam pazury którymi zaraz rozszarpie im gardła.

Alex
*kilka godzin później*teraz*
Boli mnie głowa i nie zamierzam na razie otwierać oczu. Nie pamiętam co się stało. Zaraz...
Loft Dereka~
wódka~
most~
Tom~
Derek~
Pustka.
Wszystko pamiętam. Ale gdzie ja jestem? Czuję pod sobą miękki materac. Mam zamiar otworzyć oczy, ale nie mam na to siły. Nic w okół nie słyszę, poza cichymi szeptami i co jakiś czas uderzenie butów o podłogę. Boję się. Boję się tego gdzie jestem i ci się że mną działo, gdy spałam. Przypomniałam sobie o Dereku. Przyjechał po mnie, ale i tak z niego skurwiel jakich mało. Wiem że nie był sam bo widziałam więcej świateł. Myślę że mnie uratowali. Przecież nie leżałam bym na tak miękkim łóżku skoro jestem... hmmm jak to nazwać... zdobyczą?  Tak chyba można to tak nazwać. I jakbym była porwana to bym raczej była dawno pobita i Bóg wie co. Po chwili w której moja ciekawość dobija zenitu i z całych sił próbuje otworzyć oczy, co mi się po chwili udaję.

-w końcu wstałaś. - Usłyszałam głos. Mój wzrok był dość nie wyraźny więc moja widoczność nie była dobra...

-Derek? - zapytałam dla pewności.


-Co jaki Derek? Chyba cię poję*ało. Od teraz, to możesz mnie nazywać swoim największym koszmarem. - O nie...  jak bym wiedziała co zobaczę to bym nie otwierała oczu, tylko po to by zobaczyć paskudną mordę Toma.

-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-
Krótki rozdział, ale jest. Ostatnio mam bardzo dużo na głowie. Przepraszam za tak dużą nieobecność, ale ja też jestem zwykłym człowiekiem który ma problemy. To nie tak że brakuje mi weny, mam wymyślone pomysły na dalsze rozdziały, ale nie wiem jak to wszystko w mojej głowie ująć w słowa. Jest dość późno dla tego mogą się pojawić błędy bo kleją mi się oczy i chce iść spać. Mam nadzieję że wstawię jutro jeszcze jeden rozdział. W następnych rozdziałach będzie się duuuużo dziać.

Tak poza tym jest już ponad 2.500 odczytów i prawie 400 gwiazdek z tego co wiem to jak na taką liczbę odczytów to bardzo dużo (pamiętajcie że czym więcej ty lepiej 😉). Bardzo wam za to, dziękuję. I nie wiem czy się chwaliłam, ale nie dawno miałam remoncie w pokoju i jestem z niego mega zadowolona. (Kto jest ciekawy wyglądu może pisać priv). No to pa moje Ziemniaczki ^^ zostawcie po sobie ⭐ i 📃 (kom).

Bohater... D.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz