Rozdział 14 😈

190 15 1
                                    


Pov. Adrian

Igor pojechał z Ronją do szpitala, a mi udało się zdobyć numer do Kate. Usiadłem przy biurku i wybrałem numer do dziewczyny.

- Halo - odebrałam po krótkim czasie.

- Hej z tej strony Adrian, przyjaciel Ronji i jej chłopaka.

- Cześć. Stało się coś.?

- Znaczy można tak powiedzieć tylko, że to nie rozmowa na telefon. Mogłabyś się spotkać jutro?

- OK. A gdzie i o której?

- Wiesz co. Może o 13 w parku.

- OK. To do zobaczenia. Pa

- Pa.

Odłożyłem telefon i położyłem się spać. Czeka mnie jutro ciężki dzień.
Rano obudził mnie huk dochodzący z kuchni. Podniosłem się i poszedłem zobaczyć co się dzieję. Ronja siedziała na blacie i śmiała się w najlepsze, a Igor stał nad zbitym kubkiem.

- A wam co tak wesoło od rana. - wszedłem do kuchni i wziąłem butelkę wody.

- Jak widzisz twój sprytny przyjaciel od samego rana rozrabia.

- A moja własna dziewczyna tylko się że mnie naśmiewa. - pokazał nam język i wyszedł obrażony z kuchni. Razem z dziewczyną buchnęliśmy śmiechem.

- Dobra pójdę do niego bo się serio obrazi. - przytaknąłem, a dziewczyna wyszła za chłopakiem do salonu.

W tym czasie dostałem SMS od Kate.

Od: Kate

Spotkanie aktualne?

Do : Kate
Jak najbardziej.

Odpisałem i poszedłem się ogarnąć. Po wykonaniu wszystkich czynności wyszedłem na spotkanie. Gdy wszedłem na teren parku dziewczyna już na mnie czekała.

- Cześć, przepraszam za spóźnienie. - dziewczyna  spojrzał na mnie i zaczęła się śmiać.- co cię tak bawi.?

- Żebyś się teraz widział. Dobra nie ważne. Po co chciałeś się spotkać.

O powiedziałem jej o wszystkich. Jej mina była bezcenna.

- To po to byli u mnie ci faceci. Wypytywali o nią. Ale nic im nie powiedziałam. To co zrobimy.? Chcę jej pomóc ale nie wiem jak.

- Pomyślałem, że mogliby wyjechać na jakiś czas aż tamci może odpuszczą.

- Powinna się od tego odciąć i najlepiej to zmienić dane. Przecież przez Igora jej nie znajdzie. Prawda?!

- Racja. To spotkajmy się dzisiaj o 20 u nas w mieszkaniu i o wszystkim im powiemy. Wyślę Ci adres.

- OK. To pa.- pożegnaliśmy się i wróciłem do domu. Po drodze zrobiłem jeszcze zakupy na  wieczór.

Pov. Igor

Leżę wtulony w dziewczynę i oglądamy jakiś nudny film. Ronja cały czas bawi się moimi włosami. Moje myśli cały czas krążą wokół jej bezpieczeństwa.

- Igor jesteś jakiś nie obecny. - podniosłem się i spojrzałem w jej oczy.

- Jetem po prostu zmęczony. Nic więcej. - pocałowałem ja i wstałem - zjemy coś?

- Yhym z chęcią. - pomogłem jej wstać i poszliśmy do kuchni.

Ronja usiadła na blacie a ja wziąłem się za przygotowywanie jedzenia. Postawiłem na tosty.
Usiedliśmy i jedliśmy cały czas się śmiejąc. Kocham momenty w których dziewczyna się uśmiecha, nie nawidzę tych w których płaczę.
Nasza rozmowę przerwał Adi, który właśnie wszedł do domu z dwoma torbami zakupów.

- A ty co na wojnę się szykujesz?

- Nie będziemy mieli gościa.

- Kogo? - spytałem razem  z dziewczyną.

- Niespodzianka. - zostawił zakupy i poszedł do swojego pokoju.

Co ten kretyn znowu wymyślił. Jak coś głupiego to obiecuję że własnoręcznie go utłukę.

- Daj, pozmywam.- Ronja zabrała talerze i podeszła do zlewu.
Spojrzałem na nią i poczułem ogromną ochotę ją przytulić. Podszedłem do niej i objąłem ją w talii. Delikatnie całowałem jej szyję.

- Mmm... Igi co ty robisz? - zaczęła delikatnie się śmiać.

- Całuję swoją dziewczynę. A co nie mogę.

- Nie zapominaj że Adrian jest w domu.

- A on mi nie przeszkadza.

Odsunąłem ją i złączyłem nasze usta. Dziewczyna oplotłam mnie nogami w pasie i poszliśmy w stronę naszej sypialni nie przerywając pocałunku.
Posadziłem ją na łóżku i wróciłem zamknąć drzwi.

Pov. Ronja

Patrzyłam na Igora przygryzłam wargę i podeszłam do niego. Pociągnęłam go w stronę łóżka. Chłopak składał pocałunki na moim ciele, czułam się wspaniale. Nasze ubrania leżały gdzieś rozrzucone po pokoju. Byliśmy co raz bardziej spragnieni swojego dotyku.
Naszą romantyczną chwilę musiał przerwać głos naszego współlokatora.

- Zakochani, mamy gościa.- spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy się śmiać. Znowu Igor zaczął mnie całować.
Ogarnęliśmy się i wyszliśmy do salonu. Gdy zobaczyłam Kate od raz rzuciłam się w jej ramiona. Oderwałyśmy się od siebie i usiedliśmy na kanapie.

- Ciebie Adi to kiedyś zatłukę. Serio - Igor szturchnął go w ramię i poszedł po whisky i cole.
Polał każdemu i usiadł obok mnie.

- Adrian czy dowiemy się o co chodzi ? - spytałam chłopaka i wtuliłam się w Igor przykrywając nas kocem.

- Chodzi o was. - spojrzeliśmy z Igorem na siebie.

- A w jakim sensie.? - spytał szatyn.

- Musicie stąd wyjechać. Nie jesteście tu bezpieczni. Ja też nie zostanę sam, bo Kate też musi się wynieść ze swojego mieszkania. Castor już wie gdzie mieszka.

- Ale stary, gdzie mamy wyjechać. Przecież tu mamy wszystko. Mamy was.

- Igor tak będzie lepiej. To kwestia czasu jak was znajdzie i wiesz jak może to się skończyć. Idź po kompa i szukaj najbliższych wyjazdów.

- Ja mam chyba pomysł.- spojrzeli na mnie z  zaciekawieniem. - Odziedziczyłam dom po babci W Norwegii. Więc moglibyśmy tam wyjechać we czwórkę.

Popatrzyli na siebie i tylko się uśmiechnęli. Igor poszedł po laptopa i szukaliśmy najbliższych biletów na prom do Norwegii.


Czas Zmian //ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz