Maraton
2(5)/??
- Leży tam już od tygodnia, pani Pomefry chce ją wysłać do Munga, bo nadal nie wie co jej dolega, a z każdym dniem jest coraz gorzej - powiedział Blaise. Ginny spuściła głowę.
- Hermiona zawsze wszystkim pomagała i się o wszystkich troszczyła... Nie zasłużyła na taki los - rudowłosa chętnie by się zamieniła na miejsca z Herm, jednak wiedziała, że to niemożliwe i to ją dobijało.
- Wiem. Ale musimy być dobrej myśli. A na tą chwilę to ja się martwię o Astorię. W każdej chwili może przybyć do szkoły. Martwię się czy udało jej się uspokoić - chłopak spojrzał na swoją towarzyszkę chcąc zbadać jak zareagowała na wspomnienie o Astorii.
- Och... Tak to straszne... To co się stało Dafne. Musi być jej ciężko.
- Tak - w pokoju zapadła cisza. Ani Blaise, ani Ginny nie wiedzieli co powiedzieć.
***
- Ależ ona upierdliwa... Blaise błagam cię, weź ją ode mnie - zaczął parę dni później Draco wchodząc do pokoju wspólnego ślizgonów i siadając na najbliższym fotelu, przy okazji wykopując z niego jakiegoś trzecioklasistę, który chciał już się kłócić, ale zauważając kto go zepchnął szybko zrezygnował ze swojego zamiaru.
- No proszę proszę... Czyżby Ast dawała ci w kość? - zaśmiał się czarnoskóry patrząc na wykrzywioną w bólu twarz przyjaciela.
- Ona i Pansy... Wyobrażasz sobie, że przywaliły mi za to, że nie mam dziewczyny?
- Jakiej dziewczyny? - zapytał zdziwiony Zabini.
- No wiesz jakiej.
- A... Wymiana śliny, udawanie, że się interesuje tym samym co ona i te sprawy - odpowiedział. Jednak Malfoy pokręcił głową na nie - to o jaką?
- Taką na stałe... I wiesz kogo mi zaproponowały!? Granger! - Blaise położył się na podłodze ze smiechu. I nawet jeśli kogoś jeszcze rozbawiła rozmowa chłopaków to nikt nie dał tego po sobie poznać widząc morderczy wzrok księcia Slytherinu.
- Będę trzymał za was kciuki Smoku. O Merlinie. Już widzę jak podczas kłótni okłada cię jakąś encyklopedią. Bylibyście świetną parą. Debil i kujonka. To nadaje się na powieść - skomentował Diabeł.
- Jak ty mnie nazwałeś!? - zdenerwował się Draco. Jego twarz poczerwieniała. Jak to często Blaise wspomina, kiedy blondyn się wścieka: Dracuś wygląda jak dorodny pomidor z nogami.
- Po imieniu jakżeby inaczej.
- Masz przechlapane.
Pół nocy Blaise Zabini uciekał po całym zamku przed swoim dorodnym pomidorem.
CZYTASZ
Definition of Life || Dramione
FanfictionDramione 2 część Great Flame is Born from a Small Spark