pov. Ty
Obudziłam się następnego dnia rano. Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie. Jest dziewiąta czterdzieści dwa. Wstałam powoli i się rozdziagnęłam. Podeszłam do szafy i z gurnej szafki wyjęłam bieliznę, a następnie sięgnęłam do niższej półki i wyjęłam jakieś ciuchy.
Wyszłam z pokoju i skierowałam się do łazienki. Ubrałam się i wykonałam codzienną rutynę. Postanowiłam, że wyjdę na dwór do nowo poznanych znajomych.
Założyłam buty i wyszłam na zewnątrz. Skierowałam się do Mystery Shack.
Przed tylnim wejściem siedział Dipper i czytał jakąś książkę. Był odwrócony do mnie tyłem. Postanowiłam go wystaraszyć.
Podeszłam do mniego na palcach. Nie usłyszał. Jest.! Podeszłam jeszcze bliżej i momentalnie złąpałam za jego ramona. On za to podskoczył trochę w miejscu i złapał się za klate piersiową.
Ja zaczęłam się śmiać.
- Ha Ha, ale śmieszne... - powiedział podirytowany chłopak
- *śmiech* a wiesz, że jest - i dalej się trochę śmiałam
- Ah... - westchnął - okej... może gdzieś pójdziemy?
- Dobra.! A co z Mabel?
- Ona dzisiaj ma spotkanie z przyjaciółeczkami... - zirytował się
- Spoko, to idziemy we dwójkę - powiedziałam z uśmiechem na twarzy
------------------------------------------------------------
(172 słowa)Tak wiem krótkie, ale jestem już zmęczona i mam inny telefon i na nim się mi ciężej pisze. Obiecuję, że jeszcze jak będę miała ten telefon to coś wrzucę i jak dostanę mój stary to też postaram się coś dodać. A teraz macie i się nacieszcie.