Trzysta dwanaście

18 3 0
                                    

Claire

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Claire

Nigdy wcześniej nie doświadczyła czegoś takiego. Raz po raz rozglądała się dookoła, nie dowierzając temu, gdzie i w jakich okolicznościach się znalazła. W gruncie rzeczy nie przypuszczała nawet, że kiedykolwiek podejmie decyzję o tym, żeby pojechać z Sethem do rezerwatu, gdzie na każdym kroku mogła zauważyć któregokolwiek z jego pobratymców. Z drugiej strony, jeszcze jakiś czas temu nie przyszłoby jej do głowy, że będzie w stanie poczuć się względnie swobodnie przy jakimkolwiek zmiennokształtnych, który po przemianie przybierał kształt wilka, więc może nie powinna czuć się zaskoczona – w końcu już dawno miała okazję zauważyć, że w przypadku nieśmiertelnych przewidzenie czegokolwiek graniczyło z cudem.

Wciąż czuła lekkie napięcie, zwłaszcza kiedy przypominała sobie, kim tak naprawdę są Quileuci, ale zaskakująco łatwo przychodziło jej ignorowanie tego uczucia. Wszystko jest w porządku, powtarzała sobie na każdym kroku i chyba naprawdę w to wierzyła, co zresztą przyjmowała z ulgą. Atmosfera była przyjemna, magiczna wręcz, co jak nic miało związek z płonącym ogniskiem i panującym dookoła półmrokiem. Chociaż na zewnątrz panował chłód, to nie przeszkadzało żadnemu z jej towarzyszy, tym bardziej, że zmiennokształtni z natury mieli wyższa temperaturę. Sam Seth przypominał Claire trochę przenośny piecyk, co okazało się całkiem przyjemne, zwłaszcza kiedy trzymała się blisko. Już zdążyła przywyknąć do tego, że chłopak mógłby tak po prostu ją obejmować albo że sama miałaby usiąść przy nim, jak gdyby nigdy nic opierając się o jego tors.

Rozpalone przy pomocy wyrzuconego przez morze drewna ognisko, niezmiennie ją zachwycało. Dobrze wiedziała, skąd brał się niebieski kolor płomieni – chemia od zawsze stanowiła tę dziedzinę nauki, którą lubiła i z której była dobra – ale obserwując ogień, zdecydowanie nie zamierzała zastanawiać się nad jakimkolwiek logicznym wyjaśnieniem tego stanu. Łatwiej było myśleć o tym, jak o przejawach magii – czymś, co teoretycznie nie istniało, ale w takich warunkach stanowiło idealne tłumaczenie dla wszystkiego, co się działo. Z tym było trochę tak, jak z poezją – chciała w to wierzyć, czując przyjemność z możliwości oszukiwania samej siebie. To, że w ten sposób łatwiej było jej się rozluźnić, również wydało się Claire na tyle dobre, by pokusić się o myślenie kategoriami zupełnie innymi niż zazwyczaj, co zresztą przy Secie zdarzało jej się dość często. Chłopak miał na nią swego rodzaju wpływ, którego wciąż nie rozumiała, a który niezmiennie wzbudzał w dziewczynie tylko i wyłącznie pozytywne uczucia.

Początkowo miała wątpliwości co do tego, czy przyjazd do La Push będzie dobrym pomysłem. Nie chodziło o reakcję Rufusa, ale o jej własne obawy – chociażby przed tym, czy nie rozczaruje Setha, zaraz po przekroczeniu granicy wpadając w panikę na myśl o bliskości większej liczby zmiennokształtnych, którzy w każdej chwili mogli przybrać formę olbrzymich, niebezpiecznych wilków. W pamięci wciąż miała moment, w którym zobaczyła chłopaka jako zwierzę; nie widziała samej przemiany, ale doświadczenie i tak okazało się nietypowe, wzbudzając w Claire emocje, których do tej pory nie potrafiła należycie uporządkować. W gruncie rzeczy przy tym nieśmiertelnym raz po raz popadała w konsternację, chyba będąc na dobrej drodze do tego, żeby wyzbyć się lęków, ale z drugiej strony...

LOST IN THE TIME [KSIĘGA VI: ŚWIATŁO] (TOM 2/2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz