Minęło kilka dni od wizyty u Black'a i odnalezienia kolejnego elementu układanki.
Erika zmierzała do sali, gdzie miały się odbyć zajęcia z profesorem Slughorn'em. Dołączyła do pozostałych po czym weszli za nauczycielem do sali. Przy wejściu jednak zatrzymał ją idący obok profesor Snape.
- Podrzuć Potter'owi moją książkę na tej lekcji. Zostaw ją w szafce - powiedział cicho przechodząc obok niej i kontynuując drogę na swoje zajęcia. Zerknęła na niego po czym weszła do środka sali.
- Chodź Draco - usłyszała radosny głos pewnej ślizgonki, której chyba nienawidziła bardziej od Christiana. Parkinson szła pod rękę przy blondynie zerkając jadowicie na jasnowłosą z uśmiechem. Ona po prostu odwróciła wzrok jakby nic ciekawego dla niej w tym nie było. Draco szedł odrobine spięty i cichy.
Patrzył na Erike kiedy nikt nie obserwował go. Czuł, że na to zasługuje, nie zasługuje na nią po tym co jej zrobił. Lecz ile jeszcze tak wytrzymają bez mówienia i bycia obok siebie.
Stanęła gdzieś w kącie wysłuchując się w lekcję. W pewnym momencie jednak włożyła do szafki poszarpaną i starą książkę o eliksirach. Snape sam jej ją dał na początku nauki w Hogwarcie, aby to z niej się uczyła zaklęć i robienia wywarów. Dlatego też Potter'owi był teraz bardziej potrzebny. Jeśli będzie korzystał z niej dobrze może się wiele nauczyć.
W pewnym momencie do klasy weszli spóźnieni gryfoni. Nie mając książek do zajęć rzucili się na dwie w szafce. Racsess jedynie modliła się do Merlina, aby to Harry wziął tą właściwą i tak się też stało.
Jej zdziwienie zbudziło poruszenie pośród dziewczyn. No tak, profesor mówił o amortencji. Nie jedna chciałaby wlać odrobinę do herbaty swojego wypatrzonego chłoptasia. Zaczęły się powoli zbliżać do wywaru. Ona nie musiała.
Stała w miarę blisko, aby poczuć zapach drogich perfum męskich i ognistej whisky. Te dwie rzeczy kojarzyły jej się z tylko jedną osobą, która stała na drugim końcu klasy.
- Na dzisiejszych zajęciach wywarzycie Wywar Żywej Śmierci. Temu, komu uda się to najskuteczniej dostanie w nagrodę Felixs Felicis - na te słowa Erika ożywiła się. Oderwała się od ściany otwierając lekko usta. Na zajęciach Snape'a nigdy nikt by nie liczył na coś takiego.
- Da pan jednemu z uczniów Płynne Szczęście? - spytała niedowierzając. Horacy kiwnął głową zgadzając się z jej słowami. Westchnęła gotowa i pewna na zdobycie ów eliksiru. Gdyby go zdobyła miałaby szczęście we wszystkim pod jego wpływem. Ruszyła do wolnego stanowiska znając na pamięć poprawione w książce Severusa notatki.
Nagle przyszła jej do głowy pewna myśl. Nie bez powodu Snape dał swój podręcznik Potter'owi. Może właśnie o to też chodziło. Aby gryfon pozyskał Płynne Szczęście. Zerknęła na niego. Czytał notatki w podręczniku robiąc każde z jego poprawionych poleceń. Gdyby tylko wiedział, że te notatki są poprawione przez nauczyciela, którego nienawidzi.
Postanowiła dać mu tą szansę i robiła wszystko wolniej, aby dać przewagę Potter'owi. Nawet mimo to starała się skończyć zaraz po nim, aby nie wyjść najgorzej.
Niedaleko niej przy innym stanowisku męczył się blondyn. Zerkał co jakiś czas na jej czynności wiedząc, że dziewczyna jest w te rzeczy dobra. Żałował, że nie może robić tego wywaru z nią. Zależało mu na zdobyciu nagrody dlatego starał się ze wszystkich sił, lecz nic mu nie wychodziło. Jakby jego podręcznik kłamał nie pozwalając mu zdobyć szczęścia.
Wreszcie nadeszła pora oceniania. Zwyciężył oczywiście Harry a zaraz za nim Erika. Gryfon odebrał swoją nagrodę.
- Jednak zainteresowała mnie także panna Racsess. Dla niej także coś przygotowałem ze względu na wywarzenie eliksiru prawie tak doskonale jak pan Potter - odezwał się nauczyciel podchodząc do niej bliżej. Podał jej małą fiolkę z żółtym płynem.

CZYTASZ
Opal w ogniu / Księga 1
FanfictionErika Racsess. Nic to nikomu nie mówi. Nie w świecie mugoli. Ta dziewczyna jest córką bogatej rodziny Racsess, zaprzyjaźnioną z Malfoy'ami i wieloma wpływowymi czarodziejami. Wraz ze swoim przyjacielem trafiają do domu węża w Hogwarcie, gdzie zaczyn...